Kto jeszcze powinien strajkować?

Czwartek, 05 lutego 201590
Górnicy, lekarze, nauczyciele, rolnicy, energetycy. Strajkowali lub będą. A kto jeszcze powinien?
fot. niezalezna.plfot. niezalezna.pl

Zdaniem niektórych słuchaczy radiowego „Magla” już nikt, bo protesty paraliżują kraj, wprowadzają zamęt i każda protestująca grupa dostaje w roku wyborczym co chce, a płacimy za to my. Drudzy uważają, że najlepiej było za czasów PRL, kiedy wszyscy mieli pracę i nie musieli strajkować (nie jest do do końca prawda, bo PRL upadła m.in. ze względu na strajki - przyp. red.). Jeszcze inni są zdania, że cała gospodarka powinna być sprywatyzowana, a dzwoniący tuż przed końcem audycji pan Tomasz, prywatny przedsiębiorca, zauważył, że jego grupa zawodowa nigdy nie strajkuje, bo nie ma związków zawodowych. I że w ogóle, to chyba dosyć już tych strajków.

- Protesty nie mają podłoża stricte płacowego, lecz dotyczą fundamentów - mówił na antenie rzecznik „Solidarności” Marek Lewandowski. - W wielkim skrócie - wszyscy w Polsce powinni zarabiać więcej, o jakiejś tysiąc złotych. Tak to wyliczono. Koszty pracy są najniższe od 25 lat, a pracownik tej samej firmy w Polsce, wykonujący tę samą pracę, na tym samym stanowisku zarabia 3 euro za godzinę, podczas gdy Niemiec - 12. U nas występują zbyt duże dysproporcje w płacach.

Rzecznik namawiał też do zakładania związków zawodowych, a czy wszędzie jest to możliwe, to już sami wiecie najlepiej.


Zainteresował temat?

2

1


Zobacz również

reklama

Komentarze (90)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

mieszkaniec mieszkaniecranga08.02.2015 22:19

"pracownik" napisał(a):
Ty mieszkaniec rolniki biorą dopłaty są na ryntach bo chore a za......ą u bauera są lepsi jak górnicy bo ci chociaż muszą nieżle z....ać

nie mierz wszystkich swoją miarą, chyba że robisz to wszystko dla zabawy, draki i kłótni. Mieszczuchy w bramie lub na ławce pod blokiem za to pewnie lepsze, żłopią piwsko, zaczepiają przechodniów i posługują się oryginalnym słownictwem (niczym w Pańskim komentarzu). Nie ma też co Cię wyprowadzać ze swoich racji, bo to sensu nie ma. Popracuj, a będziesz miał. Ciekawe o jakich rolnikach mówisz? U jakiego bauera - skoro bauer i rolnik to to samo (https://pl.wiktionary.org/wiki/bauer ). Z górnikami to też przeginasz chłopie - związkowiec lub kierownik kopalni musi się narobić, ciekawe czym. Tylko dołowy ma ciężko.

Komentarz był edytowany przez autora: 08.02.2015 22:39

10


pracownik pracownikranga08.02.2015 21:21

Ty mieszkaniec rolniki biorą dopłaty są na ryntach bo chore a za......ą u bauera są lepsi jak górnicy bo ci chociaż muszą nieżle z....ać

11


mieszkaniec mieszkaniecranga08.02.2015 21:01

"ares1" napisał(a):
A co powiesz o rolniku budowlańcu ,rolniku na etacie w firmie itd?

musi się utrzymywać w przeważającej większości z rolnictwa aby być rolnikiem, jeżeli buduje to na swoje i swojego gospodarstwa potrzeby a nie zarobkowo, nie może dodatkowo pracować na etacie w firmie nie związanej z rolnictwem, bo niby jak dopilnuje swojej podstawowej produkcji rolnej.

"ares1" napisał(a):
W obecnych czasach za rolnika pracują maszyny które posiada.Teraz to nie gospodarz jak ich nie ma :)))

Za górnika też pracują maszyny i to żaden górnik?, za księgowego pracuje komputer co chyba nie czyni go kimś innym niż księgowy, czyż nie?

"ares1" napisał(a):
A te kredyty o których wspominasz fakt część je ma ale większa część kupuje bez nich i jak myślisz skąd maja kasę skoro ciągle narzekają że nic się nie opłaca :)))

unia, a starając się o finansowanie unijne trzeba mieć na to kredyt, inaczej dla urzędnika nie ma finansowania i nie ma możliwości pozyskania dotacji (analogicznie sytuacja wygląda z funduszami unijnymi dla firm). Nie mówię o programach typu rozpoczynanie działalności rolniczej przez młodych rolników (można dostać tylko raz w życiu jeżeli ma się do 40 lat i zaczyna się prowadzić gospodarstwo, w tym roku i poprzednim było chyba 100tys zł bezzwrotnego funduszu, ale trzeba spełniać jakieś tam wymogi jeszcze), odpowiednik z PUP to fundusze na start dla przedsiębiorców którzy jeszcze nie prowadzili firmy, czy coś w tym stylu. Być może mówisz o tych funduszach, a nie o kredytach czy wkładzie wyłącznie z własnych środków.
Mówisz o większej części, ale nie mówisz jakich rolników, czy małorolnych czy wielkich folwarków. Wielkich stać na wszystko (analogicznie jak wielkie przedsiębiorstwa).

11


ares1 ~ares1 (Gość)08.02.2015 20:30

"mieszkaniec" napisał(a):

rolnik, który porzucił rolnictwo i poszedł do roboty


A co powiesz o rolniku budowlańcu ,rolniku na etacie w firmie itd?W obecnych czasach za rolnika pracują maszyny które posiada.Teraz to nie gospodarz jak ich nie ma :))) A te kredyty o których wspominasz fakt część je ma ale większa część kupuje bez nich i jak myślisz skąd maja kasę skoro ciągle narzekają że nic się nie opłaca :)))

30


mieszkaniec mieszkaniecranga08.02.2015 18:01

"ares1" napisał(a):

No widzisz sam zauważyłeś

rolnik, który porzucił rolnictwo i poszedł do roboty na etat czy jako murarz/dekarz itp. to nie rolnik, nawet jeżeli jeszcze płaci KRUS i ma ten hektar tylko dla płacenia KRUS. Rolnik to osoba która prowadzi jakąkolwiek działalność rolniczą i utrzymuje się z tej działalności przynajmniej w 3/4. Pozostali nie są rolnikami nawet jeżeli za takowych się uważają (mają działkę rolną i raz na rok zaorają, aby dostać dopłatę i płacić KRUS, nie hodują żadnych zwierząt w ilości większej niż na swoje potrzeby żywieniowe lub nie sadzą roślin analogicznie w większej ilości niż na własne cele żywieniowe). Taksiarz z KRUSem nie będzie rolnikiem nigdy bo utrzymuje się z innego fachu, a jego działania tylko psują klimat wokół prawdziwego rolnictwa. Do ministerialnej definicji rolnictwa powinno wejść to że rolnik musi co najmniej w 3/4 utrzymywać się z rolnictwa, wszystkich innych po sprawdzeniu wykluczyć z KRUS, ale tej trzodzie z wiejskiej na rękę jeżeli definicja jest nieprecyzyjna (tylko im i patologii podszywającej się pod rolnika).

"ares1" napisał(a):
Oglądałem wiadomości z blokady i co jak co ale sprzęty maja niezłe :)))

Kredyt pod zastaw i wszystko w temacie.

"ares1" napisał(a):
Odpowiedz mi co Ci biedni rolnicy zrobią jak się dopłaty skończą???Pójdą na Brukselę, Warszawę???


nigdzie nie pójdą. Jeżeli dopłaty się skończą, to się skończą w całej UE i tym samym nie będzie górowało tak rolnictwo starej UE nad polskim - przyjdzie lepsza koniunktura dla rolnictwa polskiego, straci zagraniczne (obficiej obecnie dotowane) i stracą dealerzy i producenci sprzętu oraz banki, bo nikt nie będzie brał kredytów tylko za sprawą dotacji (jak jest teraz) tylko z rzeczywistej potrzeby, a w dalszej perspektywie stanieją maszyny i środki do produkcji rolnej. Żywność nie powinna zdrożeć bo nie będzie regulacji promujących (dotacje) lub karających (kwoty mleczne) wybrane gałęzie np. mleczarstwo.

11


ares1 ~ares1 (Gość)08.02.2015 17:28

"mieszkaniec" napisał(a):
część się przeprowadziła i po narzekaniach


No widzisz sam zauważyłeś ze narzekają tylko :)))
Oglądałem wiadomości z blokady i co jak co ale sprzęty maja niezłe :))) Odpowiedz mi co Ci biedni rolnicy zrobią jak się dopłaty skończą???Pójdą na Brukselę, Warszawę???

22


mieszkaniec mieszkaniecranga08.02.2015 14:45

"ares1" napisał(a):
Rzadko się zdarza żeby rolnik był zadowolony z tego co posiada :)))

To co powiesz o górnikach, nauczycielach, milicjantach, księdzach, lekarzach - to samo, zawsze im mało, a wcale nie mają mało.

"ares1" napisał(a):
Jak jest tak naprawdę źle to dlaczego nie chcą przeprowadzić się do miasta???

część się przeprowadziła i po narzekaniach widzę,że wcale im lepiej nie jest (część byłych rolników lub synów/córek byłych lub obecnych rolników) psioczy na tą grupę zawodową pomimo, że mieli możliwość w niej pozostać i zarabiać te wyimaginowane kokosy. Druga część narzekających, narzeka bo im nie wiedzie się, a jak jest okazja popracować sezonowo w rolnictwie to narzekają, że za ciężko - miałem takiego pracownika, po pierwszej przyczepce słomy w kostkach się poddał bo za ciężko. Zbieranie truskawek też większości miastowych nie idzie (3x mniejsze tempo zbierania i ciągłe przerwy niż średnio wprawiony człowiek który już poznał rolnictwo).

Komentarz był edytowany przez autora: 08.02.2015 14:46

10


ares1 ~ares1 (Gość)08.02.2015 14:08

Rzadko się zdarza żeby rolnik był zadowolony z tego co posiada :))) Za to w narzekaniu nie maja sobie równych!!!Jak jest tak naprawdę zle to dlaczego nie chcą przeprowadzić się do miasta???

41


dohtor ~dohtor (Gość)08.02.2015 14:03

"Zanzi" napisał(a):
Rany, gdyby nie ci polscy rolnicy i ich plony, to byśmy pozdychali z głodu normalnie ;)

Kiedy ty przestaniesz bredzić?

06


mieszkaniec mieszkaniecranga08.02.2015 13:06

"ferty" napisał(a):
nie próbuj mi wmówić że to dzięki rolnikom mamy takie ceny. taki jest po prostu rynek , jakbyście produkowali drożej to sprowadzą tańsze z zagranicy. i nic protesty na drogach czy zmiany rządów nie pomogą, komuna się skończyła-ceny kształtuje rynek światowy. a jak się Wam nie opłaca to zmieńcie branżę

a niech sprowadzają, najlepiej z USA jak otworzą rynek. Będziesz narzekał że nie da się tego jeść, ale będziesz szczęśliwy. Prawda jest taka że ceny kształtuje polityka, nie wolny rynek, nie rolnicy i nie przedsiębiorcy. W każdym produkcie jest jakiś podatek, a nawet i dwa. Unia dopłaca do wysokotowarowych produkcji (przemysłowych, rolniczych, obojętnie) co niszczy działy mało wydajne ale za to bardziej dbające o jakość. Nie mówię tylko o rolnictwie. Kto dopilnuje dobrze stada świń na ubój, rolnik który ma ich 100 czy rolnik który ma ich 1000. Owszem ten co ma 1000 może sobie pozwolić na stosowanie preferencji podatkowych, ubieganie się o więcej dopłat i dotacji, oszczędność w środkach produkcji i paszach, co często odbija się na zdrowotności i jakości zwierząt. Jak mu padnie jedna czy dziesięć sztuk z zbyt dużego dożywienia lub z braku przestrzeni w kojcu spośród 1000 to nic się wielkiego nie stanie bo go będzie stać po sprzedaży pozostałych 999 czy 990 sztuk. A ten co ma 100 musi dbać aby mu żadna nie padła bo prowadzi interes na granicy opłacalności. Tak samo jest z małymi sklepikami osiedlowymi i molochami typu Stonka, a potem miastowi narzekają że niema pracy, ani tym bardziej płacy, a kierownik wymaga coraz więcej. Jak ma być dobrze jak wielcy dostają wszystko co najlepsze, a mały jak zostanie jakiś ochłap, a często obejdzie się smakiem.
Sprowadzenie z zagranicy też kosztuje, ale niech sprowadzają, w końcu wolny rynek z zamkniętymi politycznie granicami na wschód, z większymi dopłatami nie tylko rolniczymi na zachód od Odry. Powodzenia w jedzeniu pysznych kartofelków z Izraela, kotlecika z amerykańskich chlorowanych kurczaków czy też tureckiej kozinki bo wieprzowinki w kraju arabskim nie produkują raczej, a jak już to była by za droga dla Kowalskiego.
Jakby co to ja na własne nie narzekam, bo nie mam powodów, strajkować też nie strajkuję i jakoś żyję. Wielkich połaci ziemi też nie mam, aby nie generować kolejnych niepotrzebnych dla mnie kosztów. Mam i produkuję tyle, aby dobrze żyć z rodziną i nikogo nie prosić o łaskę. Nie zatrudniam nikogo postronnego, bo i po co. Wolny rynek, nie muszę zatrudniać kolejnej gęby do utrzymania. Tak miastowi płaczcie bo właśnie przez wasze myślenie nikt nie chce was zatrudniać za godziwe pieniądze (w każdej branży, poza marketami, magazynami i amazonami). A żeby zatrudniać trzeba się rozwijać, a jak podłoża do tego nie ma to i po co zawracać sobie głowę.

"prawy" napisał(a):
tylko prawo i sprawiedliwość, jesień będzie nasza

No tym bardziej z panem związkowcem na czele zniosą KRUS. Na 100% tego nie zrobią, a jeżeli już to tylko dla naciągaczy co mają hektar ale pracują w jako budowlaniec, taksiarz czy inne licho. Mi to pasi, bo może wtedy jedna przywara (że w KRUS są osoby do tego nieuprawnione) zniknie. Ale wątpliwe bardzo - już rządzili i nic takiego nie wynikło.

"Zanzi" napisał(a):
Rany, gdyby nie ci polscy rolnicy i ich plony, to byśmy pozdychali z głodu normalnie ;)

wątpliwe bardzo, co najwyżej wszyscy jedlibyśmy smakołyki z drugiej części globu. Ciekawe dlaczego ruskie nie mogą się normalnie wyżywić i ceny żywności dość znacznie u nich rosną - przecie pomimo zamknięcia granic dla żywności z kilku krajów mają jeszcze możliwość sprowadzenia z Ameryki Południowej, Azji i Afryki? I co mają do tego plony - czy na ruskim czarnoziemie (którego mają kilkadziesiąt razy więcej niż Polska) urośnie mniej pszenicy niż na polskiej III klasie. A mimo tego mają niedobory w żywności, nawet w pszenicy, której by mieli pod dostatkiem gdyby ją wyhodowali w odpowiednich ilościach. Dlaczego wcześniej przed zamknięciem granic nie hodowali dla siebie wystarczającej ilości zwierząt - pewnie myśleli podobnie. Po co produkować jeżeli sprowadzimy sobie tańsze. I pewnie tm też jest wolny rynek na żywność i jak nie kupią w kraju to gdzie indziej zapragną. Kupią ale znacznie drożej (patrz jaką cenę wysoliła Argentyna czy Brazylia za wołowinę dla ruskich).

Komentarz był edytowany przez autora: 08.02.2015 13:25

11


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat