Pytanie tylko, ile? Pani Iza mieszka na ul. Zawiłej w Piotrkowie już 7 lat i od 7 lat słyszy, że jej droga ma trafić do planu inwestycyjnego.
Póki co jednak nie trafiła, a jej podwórko, podobnie jak kilkunastu innych mieszkańców, przy każdym większym deszczu zalewa spływająca z drogi woda, a żeby wyjść z domu, trzeba ustawiać prowizoryczne konstrukcje.
- Chodzi o ul Zawiłą na piotrkowskich Wierzejach, a właściwie o pół ulicy - mówi Izabela Cimoch, która tu mieszka. - Na połowie jest położony asfalt i są godne warunki, żeby się przemieszczać, natomiast od połowy asfalt nagle się urywa. Droga ze szlaki jest pełna dziur i wyrw. Jeśli dzwonimy i prosimy o interwencję, to są one zasypywane żwirem czy szlaką, ale to się całkowicie nie sprawdza, kiedy są opady deszczu. Ta droga spływa i akurat - na nieszczęście - zatrzymuje się przy mojej posesji. Ostatnio taka “powódź” była trzy miesiące temu. Interweniowałam do Urzędu Miasta. Wtedy panowie zasypali mi wejście do posesji, łącznie z tymi balami, które musiałam tam ustawić. Bo żeby wyjść z domu, musieliśmy sobie zrobić prowizoryczny pomost. Brałam dzieci na ręce (jedno ma 12 lat, więc jest naprawdę ciężko), przenosiłam w kaloszach do samochodu i dopiero mogłam jechać. Sąsiadka, która mieszkała trochę dalej, wyprowadziła się, bo już nie dała rady. My już 7 lat walczymy o tę drogę i od 7 lat jest ten sam problem - opowiada pani Iza. - Niedawno przy pobliskim orliku postawiono piękne lampy, przy których władze miasta robiły sobie zdjęcia, zrobiono asfalt, tylko znów ominięto połowę Zawiłej. Jak to jest, że uliczka, która jest za nami, a jest uliczką nowszą - już ma asfalt, a nas się ciągle omija. Przecież płacimy takie same podatki. Czy tam żyją inni ludzie? - pyta mieszkanka tej “gorszej” części Zawiłej.
Połowę Zawiłej udało się zrobić kilka lat temu. Tylko połowę, mimo że na pozostałej części też były już domy, działki. Dlaczego dotąd nie udało się dokończyć całej ulicy?
- Nam w Urzędzie odpowiadali, że najpierw był problem, bo nie było mediów w postaci kanalizacji. Ale to już jest zrobione. Ja mam kanalizację już od jakichś 4 lat. Ale ten argument z mediami nie bardzo przekonuje, bo ci, którzy mieszkają przy asfalcie, też nie mieli kanalizacji, a drogę i tak zrobiono. Gdzie jest więc naprawdę problem? - pyta pani Iza. - Po ostatniej naszej “powodzi” w UM nam powiedziano, że plany są rozpisane, tylko czekamy na decyzję prezydenta i uchwałę Rady Miasta. Ale taką odpowiedź otrzymuję co roku, od dobrych 5 lat i nic się nie dzieje, więc już nie bardzo wierzę. A przecież te ciągłe interwencje miasto też sporo kosztują. Kiedy dzwonimy i mówimy, że nie możemy się wydostać z domu, musi przyjechać ciężki sprzęt, trzeba przywieźć materiał, zatrudnić ludzi, żeby go rozsypali. Nas zresztą to też kosztuje - ja już dwa razy robiłam podwozie, na tych dziurach rozbiłam miskę olejową. To wszystko zostaje bez echa.
Szansę dla tej części Wierzei widzi radny Marek Konieczko. - Rozmawiałem już ze służbami prezydenta, żeby wszystkie ulice tej części Wierzei wprowadzić do Wieloletniego Planu Inwestycyjnego i - podobnie jak na os. Jeziorna I - zacząć je po kolei robić, żeby żadna się już “nie urywała” w połowie - mówi radny z tego terenu Marek Konieczko. - Ten plan poszedł już do obróbki technicznej. Kiedy i jak te ulice będą robione - jeszcze nie wiadomo, ale ja chciałbym, żeby w latach 2015 - 2018 wszystkie ulice zrobić. W pierwszej kolejności trzeba by połączyć asfaltową część Zawiłej z nowo zrobioną Marynarską (tam został taki nieskończony odcinek, może 50 m). To powinno być zrobione jeszcze w tym roku. Zresztą 6 czerwca było zebranie w sprawie dróg. Każdy mógł przyjść. Pokazywałem wtedy, które uliczki proponuję zrobić w pierwszej kolejności. To oczywiście nie zależy tylko ode mnie, ale wydawało mi się, że jest to sensowny plan. Między innymi była tam oczywiście cała ul. Zawiła. Trzeba tylko rozgraniczyć dwie rzeczy: jedna - to są remonty, druga - to plan inwestycyjny. Ja bym wolał, żeby robiono to nawet trochę wolniej, ale wszystko i porządnie. Żeby to zrobić kompleksowo, potrzeba na pewno 2 - 3 lat. Kolejność prac muszą ustalić urzędnicy na podstawie możliwości technicznych. W tamtym roku udało się połączyć Bosmańską ze Strzelniczą, parę bocznych dróżek też zostało zrobionych: ul. Marynarska, Stokrotek, Świtezianki. Powstało oświetlenie. Dla mnie najważniejsze jest teraz, żeby dalsza część weszła do WPI. Być może podniesiemy to już podczas najbliższej sesji Rady Miasta (27 czerwca) lub tej pierwszej powakacyjnej - dodaje radny Konieczko.
O to, jak konkretnie wyglądają miejskie plany co do tej części Wierzei, zapytaliśmy także Urząd Miasta, ale do chwili oddania gazety do druku nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Jeśli się pojawią, na pewno o tym poinformujemy. Póki co jednak trzymamy za słowo radnych i mamy nadzieję, że sprawa Zawiłej nie okaże się na tyle zawiła, by jej rozwiązanie zajęło kolejnych kilka lat.
Anna Wiktorowicz