- Kolejny wypadek przy Lidlu
- Policja zatrzymała seryjnego włamywacza
- W niedzielę marsz przeciwko agresji i przemocy. Chrobry wydał oświadczenie
- Obywatelskie ujęcie nietrzeźwego
- Przedszkole nr 7 w Piotrkowie ponownie otwarte. Po modernizacji
- Festyn dla Patryka Wysmyka w Ignacowie
- Wspaniały koncert charytatywny dla Patryka w Parzniewicach
- Kandydat na prezydenta Karol Nawrocki ponownie w Piotrkowie
- Znika niebezpieczne drzewo z piotrkowskiego cmentarza, bałagan pozostaje
Drogie studniówki
- Lokal był dobrze zabezpieczony, więc już rozmawialiśmy, że udział rodziców można ograniczyć z np. 12 do 3 osób, a przez to jeszcze bardziej zejść z kosztów.
Zdanie Mazeranta podzielają i inni dyrektorzy. Adam Bieniek, dyrektor ZSP nr 1, od razu zaznacza, że on zawsze bawi się na studniówce sam. W końcu jest tam służbowo.
- Już na początku mówiłem rodzicom, żeby nie windowali kosztów, a nauczyciele sami zaproponowali, że będą płacić za swoje osoby towarzyszące - podkreśla.
Takie samo rozwiązanie przyjął Zespół Szkół Centrum Kształcenia Ustawicznego w Wolborzu, gdzie dodatkowym obniżeniem wydatków na ubiegłotygodniową studniówkę było samodzielne przygotowanie przez uczniów zaproszeń.
- Już rozmawialiśmy, że w przyszłości te koszty trzeba jeszcze bardziej obniżyć - podkreśla Grzegorz Ku-szewski, dyrektor szkoły, której uczniowie za bal w lokalu poza Piotrkowem, za jedną osobę płacili 110 zł. - To dużo, bo to tylko część opłat.
Samodzielnie przygotowane i wydrukowane zaproszenia na bal studniówkowy wręczali także uczniowie ZSR w Szydłowie (gm. Grabica), gdzie koszt zabawy dla jednej pary wyniesie ok. 360 złotych.
- Dużo, ale za to wygodniej, przyznaje Ewa Grzesiak, wicedyrektor szkoły, której ubiegłoroczni maturzyści, chcąc obniżyć koszty, zdecydowali się na bal w sali OSP poza Piotrkowem. - To dało ledwie kilkadziesiąt złotych różnicy w cenie, ale studniówka w lokalu, organizacyjnie jest mniej kłopotliwa - mówi dyrektor Grzesiak.
Mimo rosnących kosztów, młodzież nie rezygnuje z udziału w studniówkach. Nieobecni stanowią 10 procent wszystkich trzecio- i czwartoklasistów. Choć zdarza się, jak to było na studniówce uczniów ZSP nr 1, że na bal przychodzi tylko połowa klasy. - Ale to klasa, która liczy tylko 11 uczniów - tłumaczy dyrektor Bieniek.
- U nas w klasie nie ma nikogo, kto rezygnuje z powodu kosztów, ale niektórzy idą z kolegą z klasy, wychodzi taniej - mówi maturzystka z II LO. - Za studniówkę z osobą towarzyszącą płacimy 360 zł i uważam, że to dużo. Półmetek był o połowę tańszy, a różnica jest tylko w nazwie...
Karolina Wojna POLSKA Dziennik Łódzki