Sprawą zainteresował nas użytkownik portalu ePiotrkow.pl - Chciałbym zwrócić uwagę na zgoła błahy problem - przejścia chodnikiem pod wiaduktem na ul. Wojska Polskiego. Zawsze był on wąski i moją talię reflektował z dzisiejszym standardem bycia szczupłym. Jednak to, co zrobiono w czasie modernizacji przechodzi już wszystko. Chodnik pomniejszono o bardzo szerokie krawężniki, dodatkowo barierki (oczywiście) są w strefie chodnika, zamiast w krawężniku, co jeszcze odebrało parę centymetrów. Nie trzeba być inżynierem, żeby zauważyć, że większości mieszkańców przejście tamtędy sprawi problem. Co będzie, jeżeli ktoś będzie chciał się wyminąć rowerami, czy wózkami. Póki to jeszcze jest w proszku, można to zatrzymać, nagłośnić i poprawić. Wiem, że projekt to święta rzecz, ale jest tam takie miejsce, w którym wózek z dzieckiem nie skręci (a z dwójką maleństw w ogóle nie wjedzie) – apeluje.
- Tutaj nigdy nie mieścił się wózek z bliźniakami. To straszne, że przy okazji modernizacji nikt o tym nie pomyślał. Dwa wózki się nie wyminą. Dwojgu ludziom będzie się nawet ciężko wyminąć. W głowie się nie mieści – mówi mieszkająca przy Wojska Polskiego pani Katarzyna.
- Właśnie tak obserwuję, że kończą tutaj prace, a ten chodnik jest strasznie wąski. Po co było to lepiej planować? Robota zrobiona? Zrobiona. Asfalt jest? Jest. To o co chodzi? W dziwnym kraju żyjemy. Żeby takiego babola odwalić – denerwuje się pan Tomasz. Czy urzędnicy i wykonawcy modernizacji wezmą sobie tę uwagę do serca? Odpowiadają krótko: „To niemożliwe”. Jak informuje Ryszard Żak z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta szerokość chodnika na ulicy Wojska Polskiego (pod wiaduktem) nie uległa zmianie. - Po otwarciu ulicy chodnik ten będzie miał taką samą szerokość, jak do tej pory. Niemożliwe jest powiększenie chodnika, gdyż spowodowałoby to zmniejszenie jezdni, a to zagrażałoby bezpieczeństwu ruchu drogowego – wyjaśnia kierownik działu utrzymania dróg miejskich.
Niepełnosprawni też mają problem z przejazdem
- Wcale nie było łatwo przejechać tym przejściem. Jest ono za wąskie i jak ktoś idzie, to nie da rady. Ktoś musi komuś ustąpić pierwszeństwa. Jak nikogo nie ma to wózek mieści się, ale na styk – wyjaśnia niepełnosprawny Maciek.
- Przejście jest zdecydowanie za wąskie. Problem mają dwie osoby z minięciem się. Ostatnio przechodziłem tutaj i z drugiej strony szła pani z dzieckiem w wózku. Żeby mogła przejść, musiałem się wycofać – dodaje jeden z przechodniów.
JK, MW