- To absurd, bo ode mnie, gdy modernizuję łazienkę, na wszystko wymaga się atestów, a tymczasem winda dla niepełnosprawnych na pływalni rdzewieje - mówi Agnieszka Konieczna, niepełnosprawna mieszkanka Piotrkowa, która od początku istnienia pływalni regularnie korzysta z basenu i części rehabilitacyjno-rekreacyjnej. Regularnie, ale z przeszkodami, bo przez ostatnie półtora roku winda na dół była nieczynna. - Pracownicy obsługi i ratownicy bardzo się namęczyli, bo mnie przenosili z wózkiem - dodaje pani Agnieszka. Teraz nie muszą tego robić, ale tylko dlatego, że w windzie zwożącej na dół zostały zamontowane części... wymontowane z mechanizmu windy wwożącej niepełnosprawnych na taras.
Leszek Heinzel, p.o. dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji, przyznaje, że sytuacja z windami nie jest komfortowa ani dla niego, ani dla niepełnosprawnych klientów pływalni. Zmienić ją może dopiero montaż nowego szybu windowego, planowany na lato przyszłego roku. Wtedy też, po ponownym montażu części, będzie czynna również winda na taras widokowy. Pozostaje tylko pytanie, czy gdy windy będą wreszcie działać jak należy, z basenu oraz urządzeń rehabilitacyjno-rekreacyjnych będą chętniej korzystać niepełnosprawni. Do tej pory byli to nieliczni klienci (ok. 5 tygodniowo z rehabilitacji i ok. 30 z basenu). - Problem leży w ludziach, a nie w urządzeniach - podkreśla Agnieszka Konieczna, według której kierownictwo obiektu wcale nie ułatwia życia osobom na wózkach. - Dla mnie teraz największą bolączką i bezmyślnością było zamontowanie solarium-tuby zamiast łóżka. Jak ja mam z niego korzystać? Wcześniej po pływaniu w basenie rozgrzewałam się w saunie albo właśnie w solarium, ale teraz nie mogę. O niepełnosprawnych myśli się tylko wtedy, gdy za nimi idą pieniądze i to zwykle spore, potem już nie.
Karolina Wojna POLSKA Dziennik Łódzki