- W Ministerstwie Infrastruktury opracowywana jest nowa Ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych, która likwiduje wszystkie nabyte przez nas prawa. Dlatego uważamy, że jeśli przestanie obowiązywać Ustawa z 2005 roku, to nasze istnienie będzie zagrożone – mówi Stefan Famulski, prezes Rodzinnego Ogrodu Działkowego “Oaza”.
Dziś ogrody działkowe są zwolnione z płacenia podatku od gruntów. Poza tym, gdyby ogród trzeba było zlikwidować, gmina zobowiązana jest do przeniesienia go łącznie z całą infrastrukturą. - Z radnym Dziemdziorą uczestniczyliśmy w II Kongresie Polskiego Związku Działkowców. Oprócz tego byłem na Zjeździe PZD w grudniu ubiegłego roku. Wystosowane zostały pisma i apele do pani marszałek i do premiera. Dziś mamy koniec kwietnia, a odzewu nie ma żadnego – dodaje Famulski.
- Martwimy się, że naszymi sprawami nikt się nie interesuje, chociaż w Polsce jest 1 mln działkowców i 5 tys. ogrodów działkowych. Ponadto ogrody mają ponad 100-letnią tradycję. W Ministerstwie Infrastruktury toczą się rozmowy, opracowywana jest nowa ustawa. O dziwo do jej tworzenia nie zaproszono przedstawicieli Polskiego Związku Działkowców. Jeśli Ustawa z 2005 roku zostanie unieważniona, wtedy Sejm będzie musiał zająć się uchwaleniem nowej - dodaje Famulski.
Piotrkowski radny Jan Dziemdziora działkowcem jest od 20 lat. W tym czasie areał uprawowy jego działki stopniowo zmniejszał się na rzecz trawnika, jednak została mu jeszcze szklarnia, w której uprawia sałatę (w najbliższych planach są też pomidory). - Każdy swoją działkę uprawia na swój sposób. Jedni uprawiają warzywa, mają drzewa owocowe. W moim przypadku zmniejszam areał upraw typu marchewka, pietruszka na rzecz trawnika. Dziś ogrody bardziej spełniają funkcje rekreacyjne niż uprawowe, chociaż na przykład nasz sąsiad dalej uprawia pietruszkę czy koperek, a nadwyżki sprzedaje – mówi pan Jan. - Nasz ogród w tym roku będzie obchodził jubileusz 30-lecia istnienia. Prezes ma szerokie plany, aby odpowiednio to uczcić. Chcemy z tego tytułu zorganizować dla działkowców i ich dzieci taki wspólny superpiknik.
***
Niezaprzeczalnym faktem jest to, iż rodzinne ogrody działkowe spełniają istotne funkcje społeczne, gospodarcze, rekreacyjne, integracyjne i ekologiczne. To “zielone płuca miast”. Dla wielu działkowców, działki spełniają funkcję produkcyjną, wzbogacając ich skromne budżety domowe. Informacje, jakie ostatnio do nas docierają, wzbudzają nasz niepokój. Wynika z nich, że w uzgodnieniach międzyresortowych znajduje się projekt ustawy przygotowany z udziałem pseudouwłaszczeniowców z pominięciem przedstawicieli Polskiego Związku Działkowców, co pozbawia milionową rzeszę działkowców obrony swych praw – piszą działkowcy z Piotrkowa (ROD “Oaza”) w piśmie skierowanym do marszałka Sejmu i premiera.
***
Barbara Nowak, mieszkanka osiedla Wyzwolenia, staż działkowicza ma nieco dłuższy, bo już 32 lata. - W zeszłym roku nasz Związek obchodził 30-lecie istnienia. Ruch ogrodnictwa działkowego w Polsce sięga 150 lat. W Polsce tradycja ta liczy 115 lat. Pierwszy ogród powstał w 1897 roku w Grudziądzu (pod nazwą “Kąpiele Słoneczne”). Tymczasem od 20 lat jesteśmy atakowani ze wszystkich stron. Najpierw zaskarżona została podstawa naszej działalności, czyli Ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych. Nie wiemy, co będzie dalej. Dlatego działkowcy z całej Polski zmobilizowali się. Swoje stanowiska wysyłamy do przedstawicieli władz, do samorządowców, do parlamentarzystów z prośbą o nielikwidowanie tego, co dobre, co ma tak bogatą tradycję - mówi pani Barbara, prezes Rodzinnego Ogrodu Działkowego “Wyzwolenia” w Piotrkowie.
Działki w polskich ogrodach działkowych użytkują wszystkie grupy społeczne i zawodowe, najliczniejsi są jednak emeryci i renciści (46,9%). Jak podkreślają działkowcy z Piotrkowa, z podmiejskich działek korzystają zazwyczaj trzy pokolenia: dziadkowie, rodzice i dzieci, dlatego o swoje prawo do wypoczynku zamierzają walczyć do końca.
AS