Marek Grynkiewicz
Wśród słów, frazesów i myśli
m.grynkiewicz@wp.pl

wpisów

Wśród słów, frazesów i myśli: Majowe święta
Wtorek, 06 maja 2008
Nauczyciel, przygotowujący uroczystość szkolną z okazji 3 Maja, poszukiwał gotowych scenariuszy. Natknął się na taką propozycję na stronie internetowej WWW.menis.pl - serwis dla nauczycieli, gdzie proponowano scenariusz uroczystości szkolnej “Witaj Trzeci Maj” [pisownia oryginalna – przypis mój]. Zerknął także na stronę literka.pl, również odkrywając scenariusz “Witaj majowa jutrzenko, Świeć naszej, polskiej krainie”. Ten drugi tytuł odwoływał się do tekstu pieśni Rajnolda Suchodolskiego napisanej do popularnej w czasie powstania listopadowego melodii (prawdopodobnie autorstwa Fryderyka Chopina).

Odśpiewanie przez chór szkolny tej pieśni poprzedzał konferansjer informujący, iż (cytuję) …Mówi się, że 3 maj 1791 r. to dzień wolności dla Polaków. Refren owej pieśni brzmi: Witaj maj, Trzeci maj, Dla Polaków, błogi raj [pisownia oryginalna – przypis mój]. Wykładowca, skonfundowany tymi zapisami, bo pamiętał zalecenia prof. W. Doroszewskiego (Słownik poprawnej polszczyzny, s.796), aby liczebnik porządkowy “trzeci” łączyć z określeniami miesiąca tylko jako trzeci marca albo trzeciego marca, poprosił o wyjaśnienie cytowanych zapisów. Pierwsza kwestia, to problem ortografii. Zgodnie z normą ze względów znaczeniowych wielką literą piszemy nazwy świąt i dni świątecznych: Dzień Matki, Święto Niepodległości, 3 Maja (Nowy słownik ortograficzny PWN, 1996, s. XXXVII). Odrębną sprawą jest łączenie liczebnika z nazwami miesięcy. Jeśli mówimy o jakimś dniu miesiąca, i nie jest on szczególnie honorowany, to poprawna jest forma trzeci maja albo trzeciego maja. Np.: Dziś jest trzeci maja (równie poprawnie – trzeciego maja), zaś błędem jest forma trzeci maj. Niepoprawne jest także zapisywanie daty w postaci 3-go maja, gdyż norma ortograficzna mówi o zapisie 3 maja albo 3 V. Czyżby więc w cytowanych tekstach popełniono aż tyle błędów? Odpowiedź znajdziemy w przywoływanym wcześniej Słowniku poprawnej polszczyzny pod red. W. Doroszewskiego. Zgodnie z opisaną (s. 504) łączliwością liczebnika pierwszy w nazwie święta dopuszczalna jest także forma Pierwszy Maj, np. Niech się święci Pierwszy Maja albo Pierwszy Maj! Że w „starym” (ze względu na czas powstania) słowniku zabrakło trzeciomajowego objaśnienia, mogłem zrozumieć. Ale dlaczego nowy słownik poprawnościowy (rok 2000) pod redakcją A. Markowskiego przy haśle trzeci (s.1067), omawiając połączenia z nazwami miesięcy, prezentuje kwiecień. Czyżby żart primaaprilisowy? Z ciekawości spojrzałem na hasło pierwszy w tymże słowniku (s.654), a w nim - obok ulubionego przez autorów kwietnia - powraca Maj jako przykład nazwy święta. Nie inaczej wygląda trzeciomajowe świętowanie w innych leksykonach. Najbardziej wyrazisty w tym względzie jest Słownik języka polskiego pod redakcją M. Szymczaka (1981 r.). Przy haśle trzeci (t. III, s. 544) jest znany nam już z innych opracowań marzec: trzeci marca albo trzeciego marca (o maju ani słowa). Co prawda także przy haśle pierwszy zapomniano o majowym świętowaniu, ale ten opis zarezerwowano dla przymiotnika pierwszomajowy, który wyodrębniono w odrębnym haśle (t. II, s.655). Tym, którzy zapomnieli, przypomnijmy: ‘odnoszący się do dnia pierwszego maja jako dnia święta klasy robotniczej’: Święto pierwszomajowe. Akademia pierwszomajowa. Pochód pierwszomajowy. [koniec cytatu].
Z pewną nadzieją na zmianę rangi majowych dni zajrzałem do Nowego słownika języka polskiego PWN (2002 r.). Przymiotnik pierwszomajowy nadal obecny, choć już z nieco zmodyfikowaną definicją: ‘odnoszący się do dnia 1 maja jako święta pracy’ (s. 657). W okolicach hasła trzeci odnalazłem jedynie trzeciorzędne informacje o florze i faunie trzeciorzędowej. Trzeciomajowych uroczystości leksykografowie jeszcze nie zanotowali. Scenariusz uroczystości zakłada, że wszyscy śpiewają “Witaj majowa jutrzenko”. A może trzeba wrócić do oryginalnego tekstu Suchodolskiego, który to tekst poeta Adam Kompf w 1919 r. na zamówienie władz całkowicie przerobił, dopisując refren i pozostawiając jedynie trzy pierwsze wersy pierwszej zwrotki. Jak widać, nie zawsze państwowotwórcze zabiegi skutkują emocjonalną więzią z historycznymi wydarzeniami.
Marek Grynkiewicz

Pozostałe felietony autora:
 Notice and takedown – granice “legal”
 Co za małpa, proszę pana!
 Trolling – internetowa podpucha
 Wakacyjne wspomnienie - na imię miał Nick
 Inicjał

Komentarze (0)
Beat
~Beat (Gość)
02.07.2010 11:37

"taaaaa piękny szkoda ze taki długi, komu chce sie go czytac?! (przynajmniej nie mnie)"
ha - skąd wiedzieć, że piękny skoro nie przeczytany?
...
a komu chce się go czytać? choćby mnie!
ja bym się cieszyła gdyby to co chcę przekazać pomogło choć jednej osobie ...

kuń idzie do stodoły
~kuń idzie do stodoły (Gość)
19.11.2009 09:49

taaaaa piękny szkoda ze taki długi, komu chce sie go czytac?! (przynajmniej nie mnie).

ffff
~ffff (Gość)
12.05.2009 16:10

Piękny felieton! W dzisiejszych czasach niestety postępuje wulgaryzacja języka (w sensie psucie nomen omen też słowo pochodzące z łaciny). Robi się powoli zamieszanie ze względu na fakt, że Rada Języka Polskiego chyba zaczyna za bardzo hołdować zasadzie, że błąd powtarzany staje się regułą np. pidżama/piżama, sędzina(kiedyś żona sędziego dziś również sędzia w rodzaju żeńskim). Choć nie interesuje się językiem polskim zawodowa to fajnie by było czasem poczytać coś o naszej ojczystej mowie i piśmie.

reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat