Czy opłatę za pobyt dziecka w przedszkolu piotrkowski samorząd wyliczył niezgodnie z prawem? Jeśli potwierdzą się nieoficjalne na razie informacje, rodzice przedszkolaków w Piotrkowie mogą wkrótce płacić za pobyt dziecka w placówce nawet o ponad 100 zł mniej. Tak przynajmniej przekonuje Konrad Czyżyński (PO), wicekurator oświaty i radny miejski, który wątpliwościami co do legalności uchwały rady miasta (z 26 listopada 2008) wprowadzającej spore podwyżki w piotrkowskich przedszkolach, podzielił się ze służbami prawnymi wojewody.
Pielęgniarki z bełchatowskiego szpitala wojewódzkiego nie odpuszczają. W tej chwili okupację sali konferencyjnej prowadzi 150 z 600 zatrudnionych pielęgniarek.
Służby prawne wojewody łódzkiego nie dopatrzyły się naruszenia prawa przy podejmowaniu uchwały o sprzedaży budynku przy ul. Dmowskiego. Uchwałę zaskarżyli radni lewicy.
Podwyżek płac o kilkaset złotych domagają się pielęgniarki ze szpitala wojewódzkiego w Bełchatowie, które wczoraj wieczorem rozpoczęły protest. Kilkadziesiąt przedstawicielek białego personelu okupowało salę konferencyjną szpitala. Dziś protestujące siostry podjęły pracę, natomiast po południu zamierzają pozostać w placówce.
Miasto Piotrków nie jest zainteresowane powiększeniem terenów specjalnej strefy ekonomicznej. Na zapytanie prezesa Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, czy są w mieście grunty, które nadawałyby się do włączenia w strefę, urzędnicy nawet nie odpowiedzieli - tak wynika z wypowiedzi Marka Cieślaka - prezesa tej instytucji.
Do czego służą znaki drogowe na drogach wewnętrznych, na przykład osiedlowych? Według odpowiedzi udzielonej piotrkowianinowi przez dyrekcję Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Piotrkowie i popartej stanowiskiem straży miejskiej, nie trzeba ich przestrzegać, gdyż w ogóle nie trzeba ich tam umieszczać. Nie można zatem również nikogo ukarać za niedostosowanie się do znaku stojącego przy takiej drodze. W Piotrkowie sprawa dotyczy wielu uliczek, najczęściej na osiedlach mieszkaniowych, których właścicielami są spółdzielnie.
Stracili cały dobytek, z własnych mieszkań wyszli w samych kapciach - mieszkańcy poszkodowani w pożarze kamienicy przy Wojska Polskiego w Piotrkowie układają swoje życie od nowa. Hotel, lokal zastępczy, na co jeszcze mogą liczyć?
- To zaczęło się ok. 22:40. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał. Przyjechała straż. Ja spałam, syn też. Usłyszeliśmy walenie w okno. To była córka sąsiadki, która nas obudziła. Wtedy na miejscu była już straż i policja. W tym momencie palił się już dach. Akcja przebiegała bardzo sprawnie. Z kamienicy, która stoi szczytem do naszej, policjanci wywieźli rodzinę, która zauważyła pożar. Zdążyłam tylko złapać futro i buty, nic więcej - opowiada o wydarzeniach zaledwie sprzed kilku dni jedna z poszkodowanych mieszkanek spalonej kamienicy.
62-letni mężczyzna zginął w wyniku pożaru do którego doszło dziś przed godz. 16.00 w budynku jednorodzinnym przy ulicy Dmowskiego 5 w Piotrkowie. Policja ustala przyczyny tego zdarzenia, ale prawdopodobnie doszło do niego w wyniku zaprószenia ognia.
Szokujący mord w Stobiecku Miejskim, dzielnicy Radomska. Wczoraj (czwartek) po południu 51-letni mężczyzna zabił siekierą swoją 47-letnią żonę i 20-letnią córkę. Morderca pod koniec lutego wyszedł z więzienia, gdzie trafił właśnie za znęcanie się nad rodziną. Jak się dowiedzieliśmy, odsiadywał tam wyrok 1 roku i 3 miesięcy pozbawienia wolności. Darująca mu winę żona sama odebrała go z aresztu i postanowiła przyjąć pod swój dach...
Jesteśmy zdesperowani, gotowi przystąpić do akcji protestacyjnej, nie pozwolimy, aby prywatna firma przejęła pogotowie - mówi głosem ratowników medycznych reprezentujący ich Robert Szulc, przewodniczący Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego z siedzibą w Piotrkowie.