- Każdy klient tego sklepu, każdy, kto wychodzi z zakupem jest legitymowany, jest sprawdzana jego tożsamość, sprawdzane jest to, co kupił. Policja sprawdza, czy ma dokument fiskalny zakupu. W tym czasie rozdawane są ulotki dotyczące szkodliwości dopalaczy – dodaje pełnomocnik.
Sprawę zgłosiła matka jednego z nastolatków. Sklep został już skontrolowany przez sanepid, który wydał decyzję o zakazie sprzedaży. Urzędnicy obawiają się jednak, że do momentu jej dostarczenia zmieni się właściciel i procedurę trzeba będzie zaczynać od nowa. Stąd tak radykalne działania jak kontrola każdych zakupów dokonanych w tym sklepie.
Komentarze 8