Rozmawialiśmy z sąsiadami sprawcy pożaru. - Ubrania i inne rzeczy wyrzucał na podwórko, a podpalał je chyba w domu. Krzyczałam do niego, a sąsiadka waliła w drzwi. Na podwórko łachy wyrzucił, nawet walizkę. Sąsiedzi gasili wodą, bo było siwo na podwórku. I to oni chyba wezwali straż pożarną.
Na miejscu pracowali strażacy z dwóch wozów bojowych, byli też policjanci.
Posłuchaj rozmowy z sąsiadkami.
Komentarze 26