Może nie byłoby w tym nic ciekawego, gdyby nie fakt, że film pochodzi z basenowego monitoringu - a nagranie zostało zrobione telefonem komórkowym - prawdopodobnie przez pracownika pływalni. Sprawa znana jest kierownictwu od dawna. Do tej pory nie ustalono, kto udostępnił nagranie. Sprawa nie została także zgłoszona na policję.
- Wiem, że dyrektor pływalni podjął działania, żeby pracownicy, którzy obsługują monitoring nie mogli takich rzeczy robić. Dyrektor rozmawiał z policją. Ja również będą zabiegał o to, żeby odpowiednie służby zidentyfikowały osobę, która pozwoliła sobie na zgranie filmu z monitoringu - mówi burmistrz Opoczna - Jan Wieruszewski.
Nagranie umieszczono na YouTube
Mimo, że minął niemal rok od pojawienia się filmiku, sprawa nie została jeszcze zgłoszona na policję. - Gdyby u nas doszło do takiej sytuacji, pracownik zostałby natychmiast zwolniony - mówi Leszek Heinzel - dyrektor piotrkowskiego OSiR-u. - To jest naruszenie tajemnicy służbowej. U nas dostęp do nagrań ma tylko jedna osoba. W razie potrzeby udostępniamy je odpowiednim służbom - dodaje dyrektor.
Opocznianie uważają, że do takiej sytuacji nie powinno w ogóle dojść. - To brak jakiegokolwiek szacunku dla miejsca. Po tym zajściu nikt chyba nie chciałby się tam kąpać. Film nie powinien jednak trafić do sieci, bo to w pewnym sensie nagranie prywatne – mówią mieszkańcy. Do basenowego monitoringu dostęp miało kilkanaście osób.