Ten mecz od początku układał się po myśli Kamila Majchrzaka, który już w pierwszym gemie przełamał nieznacznie wyżej notowanego w rankingu ATP rywala. Kolejne partie także w większości padły jego łupem, a cały pierwszy set trwał niespełna pół godziny.
Podobny obraz gry oglądaliśmy na australijskim korcie w drugiej odsłonie spotkania. Tym razem Polak przełamał Włocha w drugim gemie, po czym pewną grą znów nie dał mu szans na rozwinięcie skrzydeł. Minęła niecała godzina, a było już 2:0 dla piotrkowianina.
Zdecydowanie więcej emocji mieliśmy w trzecim - i jak się okazało ostatnim - secie tej konfrontacji. Do stanu 5:5 rywalizacja toczyła się "gem za gem", bo żaden z tenisistów nie pozwolił swojemu oponentowi odebrać sobie własnego podania. Wtedy jednak ponownie błysnął Majchrzak, który przełamał Seppiego po raz ostatni w meczu, po bardzo zaciętej partii. By dopełnić formalności piotrkowianin musiał jeszcze wygrać ostatnie starcie przy własnym serwisie, co chwilę później stało się faktem. Polak wygrał gema 40:15, seta 7:5, a cały mecz 3:0.
Kamil Majchrzak (107. ATP) - Andreas Seppi (101. ATP) 6:1, 6:1, 7:5
Kolejnym rywalem Polaka będzie Australijczyk Alex de Minaur.