Remont potrwa przynajmniej do końca listopada. - Nie można było wcześniej rozpocząć zmian z różnych względów (epidemia, czy okres lęgowy jerzyków, które upodobały sobie dach szkoły) – mówi Beata Kiereś, dyrektor placówki – Ale cieszymy się, że w ogóle będą, bo nasz budynek każdy widzi, jaki jest.
Młodzież uczy się w czterech miejscach - osiem klas (pierwsze i trzecie pogimnazjalne ) zostały w budynku liceum. W trakcie remontu, w zależności od potrzeb będą wędrowały po piętrach. Pozostałe klasy trafiły do szkoły na Krakowskim Przedmieściu, do „dziesiątki” oraz do TPS-u. - Lekcje odbywają się zgodnie z planem, uczniowie mają zapewnione bezpieczeństwo, bo nauczyciele normalnie dyżurują na przerwach – zapewnia dyrektor Beata Kiereś – Co więcej, nasi podopieczni nie zmieniają miejsca nauki. Każda klasa ma swoją tymczasową salę, w której przebywa przez cały dzień lekcyjny. To nauczyciele muszą biegać od szkoły do szkoły. Są bardzo dzielni.