Co w Piotrkowie widzą turyści?

Strefa FM Czwartek, 29 lipca 2010201
Czy wpływ na wizerunek Piotrkowa wśród turystów mają także elementy, których sami mieszkańcy na co dzień nie dostrzegają? Co zrobić, aby miasto było pozytywnie odbierane przez tych, którzy chcą zostawić swoje pieniądze w Piotrkowie?
fot. ePiotrkow.plfot. ePiotrkow.pl

Do Piotrkowa przyjeżdża coraz więcej turystów, poszerza się baza noclegowa, piotrkowskie zabytki odzyskują swój dawny blask, całościowy efekt psują jednak niekiedy drobne elementy, takie jak kamienice przeznaczone do wyburzenia, czy brak odpowiedniej ilości miejsc parkingowych. „Krzywda" po zakończeniu remontu fontanny ponownie uzyska nowy blask. Ale całość obrazu centrum Piotrkowa psuje obiekt, w którym jeszcze do niedawna można było oglądać świat z bliska - dawne kino HAWANA.

Bez wyeliminowania tych niedociągnięć Piotrków z pewnością nie zdoła przyciągnąć większej liczby turystów, którzy mogliby przyczynić się do szybszego rozwoju miasta.

 

POSŁUCHAJ MATERIAŁU KAMILA BUDNEGO W MAGAZYNIE REPORTERÓW STREFY FM "FAKTOGRAF"

 

 


Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

Komentarze (201)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Dawny Piotrkowianin ~Dawny Piotrkowianin (Gość)24.08.2010 23:39

"Marcin-Majewski" napisał(a):
Nie wiem, kiedy były te Pana czasy w Chrobrym, ale technika remontowo-budowlana poszła trochę naprzód i po wykonaniu remontu budynku żadna sklepienia się nie zawalą spokojna głowa...


Mniejsza o tzw. "moje czasy" - oczywiście, nie śmiem wątpić w możliwości współczesnej techniki budowlanej, ale nie zmienia to faktu, że w ostatnich latach parę kamienic nam się zawaliło, a kilka następnych jest w drodze. Zdaje się, że i tak najczęściej decyduje tzw. czynnik ludzki...
Co do dyskusji, pozwolę sobie się z Panem nie zgodzić. Co złego w dyskusji? Nie sądzę, aby ktoś z wypowiadających się nie był zainteresowany zmianami na terenie aresztu, uratowaniem tego miejsca. Ale proszę sobie przypomnieć, jak, i co najważniejsze w jakim momencie informacja o inwestycji dotarła do opinii publicznej. Było już praktycznie po wszystkim. Wszystkie decyzje podjęto po cichu, nie pytając o opinię społeczeństwa. Na dodatek próbując to przedstawić jako wybitny sukces.
A dlaczego niby "władza" musi koniecznie mieć monopol na rację? Wiedzieć lepiej? Władzy korona by z głowy nie spadła, gdyby sama zaanimowała dyskusję na ten temat. Zapytała społeczeństwa. Tym bardziej, że społeczeństwo (prawda - rzadko) czasem jest jednak wladzy potrzebne.
Uważam więcej, że skoro już dyskusja przy jakiejś okazji rozgorzała, to trzeba ją kontynuować i rozszerzyć o inne świadome jednostki. Areszt to już historia, już go nie ma, więc zostawmy go historykom. Ale jest jeszcze sporo rzeczy na starym i nowym mieście, które, że tak nieładnie powiem za poetą, można by jeszcze spieprzyć. Może z tego wyjdzie co dobrego?
Krytyka wcale nie musi być zła, nawet narzekania. Przede wszystkim świadczy o tym, że są jeszcze ludzie, którym to miasto nie jest obojętne. A widziałem też w tym wątku komentarze konstruktywne. Może to kogoś zainspiruje do działania?
Opowiada Pan o swojej inicjatywie, i że nie znalazła zrozumienia wyższych czynników, a biurokracja praktycznie uniemożliwiła działanie. Ja z kolei słyszałem, że piotrkowskie muzeum potrzebuje lokalu, gdzie mogła by się pomieścić ekspozycja historyczna z prawdziwego zdarzenia. Biblioteka pęka w szwach (choć podobno ostatnio już nie :-) ). Zatem potrzeby lokalowe są. Nie ma pewnie pieniędzy, ale zgodził się Pan, że to sprawa wtórna.
Z drugiej strony twierdzi Pan, że jedynym wyjściem jest sprzedać lokal, aby zagwarantować jego generalny remont. Jakie są skutki takiego prostego oddawania atrakcyjnych terenów czy budynków, to już chyba wszyscy powinniśmy się nauczyć: kompleks Piotrcovii na Sikorskiego, hala na Batorego, Szpital na Wojska Polskiego, Europa, areszt (proszę mnie poprawić, jeśli coś ważnego pominąłem lub pokręciłem). W większości przypadków skończyło się się to rozbióką, kompletną degradacją albo utratą pierwotnych, pożytecznych funkcji. Czy to aby jest najlepszy sposób na uratowanie obiektu?
Następna w kolejce jest Hawana. Prawie na Trakcie wielu kultur, a jakże. Co prawda nie należy do miasta, ale stadion Piotrcovii też przecież nie należał.
Pozwalam sobie rzucić pytanie, co z tym fantem zrobić? Może jeszcze jest czas na pomysły i działanie? Kto wie, co tam urzędnicy mielą w swoich młynach?
Pomyślcie: "Centrum Handlowo-Rozrywkowe Hawana" - to jest nazwa! Błękitna woda w pobliżu już tryska, dodać kaskady, palmy i... niech Areszt się schowa!

00


Marcin Majewski ~Marcin Majewski (Gość)24.08.2010 18:52

"Dawny-Piotrkowianin" napisał(a):
O ile mnie pamięć nie myli, to nadmierne dokładanie czegoś (w tym wypadku książek) do budynku dawnego Collegium Antiquum za moich czasów skończyło się zawaleniem sklepień


Nie wiem, kiedy były te Pana czasy w Chrobrym, ale technika remontowo-budowlana poszła trochę naprzód i po wykonaniu remontu budynku żadna sklepienia się nie zawalą spokojna głowa. Co do dyskusji w sprawie aresztu to jest ona typowo polska - jak się walił jęk i narzekania, jak coś się dzieje intensywność narzekań wzrasta. Utworzenie w murach dawnego aresztu jakiegoś muzeum, o którym było tu wspominanie jest tylko pobożnym życzeniem i wcale nie chodzi o pieniądze, które rzeczywiście są środkiem wtórnym. Otworzenie muzeum nie jest prostą sprawą - biurokracja z tym związana ciągnie się latami, a i tak o wszystkim decyduje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego - to tak jak w przypadku odbudowy ratusza - co z tego, że były różne projekty adaptacji budynku(niektóre nawet bardzo ciekawe) skoro Ministerstwo uznało pomysł za nonsensowny. Oprócz tego pozostaje jeszcze kwestia eksponatów - to czym my dysponujemy w Chrobrym jest ciekawą ekspozycją, ale jak Pan pewnie wie dość niewielką. Eksponaty trzeba zdobywać przeważnie za pomocą kupna, ale od kogo? - inne muzea nie odsprzedają swoich obiektów, a eksponatów zgromadzonych w "kolekcjach" prywatnych jest jak na lekarstwo i za ceny niebotyczne. Wiem coś na ten temat, ponieważ jeszcze zanim w ogóle usłyszano o remoncie dawnego aresztu marzyło mi się, aby w jego murach utworzyć Muzeum Martyrologiczne regionu piotrkowskiego inaczej mówiąc muzeum obrazujące losy mieszkańców Piotrkowa pod okupacją niemiecką i w latach PRL - niestety pracując dłuższy czas nad tą wizją dostrzegłem, iż jest to nierealne. Jedynym wyjściem jest wystawienie na przetarg tego obiektu i zagwarantowanie jego generalnego remontu.
Pytanie: czy ktoś wie, czy przy okazji likwidacji wąskotorówki pozbyto się również eksponatów z tamtejszego małego muzeum i sali pamięci?

00


Piotr Włostowic ~Piotr Włostowic (Gość)24.08.2010 16:34

"Piotrkowianin" napisał(a):
"Lola" napisał(a):
Czy to aby nie przypadek, że ostatnio aktywność tych kilku cyfr spadła niemal do zera? Blokada, blokadą, ale może jednak 97300 wygrzebał gdzieś z czeluści swojego organizmu resztki honoru (wstydu?) i zamilkł... Oby na wieki!
=========
Pewnie urlop się skończył i wyjechał chłopak do Londynu na zmywak. ;)


Na zmywak do Londynu, powiadasz? Hm.
____________________
Sporo wody w Strawie upłynęło, zanim trafiło mi do przekonania porzekadło "Żadna praca nie hańbi".
Najpierw powoli zacząłem się do tego przychylać, gdy zrozumiałem, że największe pieniądze robi się na świecie na... śmieciach.
Reszta moich wątpliwości rozproszyła się ostatecznie, kiedy słyszę zewsząd, jak prostytutki mówią, że - sorry - ale ja wcale nie jestem prostytutką, nie czuję się nawet taką!
Ja przecież mam tylko sponsora! Zabiera mnie na obiad, wyjeżdżamy na weekend do Zakopca, coś złego?
Albo oburzenie galerianki: Jak to, prostytutka?
Nic podobnego! Inne koleżanki też do galerii przychodzą.
Ja chcę tylko nowe dżinsy z zary, dobry obiad zjeść, no i jeszcze od czasu do czasu doładowanie telefonu w orange, bo cały limit na esemeski tracę.
Poza tym, przecież ja podchodzę tylko do takich czystych, dobrze ubranych, ładnie zaczesanych i wyglądających na trzydzieści kilka najwyżej. Do starucha nie podeszłabym, w życiu, więc o co kaman?
_____________________
A w tym Londynie, dla tych, co na zmywaku, to pewnie jakiś odrapany hotelik w hinduskiej dzielnicy, bez neta...

Komentarz był edytowany przez autora: 24.08.2010 16:35

00


Dawny Piotrkowianin ~Dawny Piotrkowianin (Gość)24.08.2010 15:14

"Marcin-Majewski" napisał(a):
Wystarczyłoby umieścić ekspozycję w Collegium Antiquum i zrobić wejście od Pijarskiej - no i oczywiście wyremontować budynek.
A co uczelni to cieszę się, że będzie funkcjonowała w Piotrkowie, ale lokalizacja zupełnie nie przemyślana.


O ile mnie pamięć nie myli, to nadmierne dokładanie czegoś (w tym wypadku książek) do budynku dawnego Collegium Antiquum za moich czasów skończyło się zawaleniem sklepień. Ale niech tam, wszystko jest możliwe...
Natomiast co do uczelni jakiejś tam, jakiejś tam, to pasuję. Skoro nawet na etapie burzy mózgów nie da się swobodnie pofantazjować, to jakie są szanse na cokolwiek?
Zresztą temat (aresztu) już nieaktualny. Spójrzcie na najnowszego newsa, tam już czuć zapach wielkiego świata.
Dziękujemy Ci inwestorze, nasz zbawco jedyny, za ten okruch cywilizacji...
I prosimy o więcej w sąsiednich kwartałach.

00


Marcin Majewski ~Marcin Majewski (Gość)24.08.2010 14:32

"Lola" napisał(a):
To ja już czegoś tu w ogóle nie rozumiem. LO, muzeum i gdzie jeszcze upchniecie tę warszawską uczelnię Amerykanistyki i czegoś tam? Czy ten budynek jest z gumy albo kauczuku?


Wystarczyłoby umieścić ekspozycję w Collegium Antiquum i zrobić wejście od Pijarskiej - no i oczywiście wyremontować budynek.
A co uczelni to cieszę się, że będzie funkcjonowała w Piotrkowie, ale lokalizacja zupełnie nie przemyślana.

00


Lola ~Lola (Gość)24.08.2010 14:00

"Marcin-Majewski" napisał(a):
Warunki ekspozycyjne dałoby się tam zrobić i to wcale nie tak dużym kosztem jakby się wydawało


To ja już czegoś tu w ogóle nie rozumiem. LO, muzeum i gdzie jeszcze upchniecie tę warszawską uczelnię Amerykanistyki i czegoś tam? Czy ten budynek jest z gumy albo kauczuku?

Komentarz był edytowany przez autora: 24.08.2010 14:05

00


Marcin Majewski ~Marcin Majewski (Gość)24.08.2010 13:39

"Dawny-Piotrkowianin" napisał(a):
No ale przecież Chrobry jest przede wszystkim szkołą, a nie muzeum, i tak powinno chyba pozostać. Nie ma tam warunków ekspozycyjnych.


Warunki ekspozycyjne dałoby się tam zrobić i to wcale nie tak dużym kosztem jakby się wydawało.

00


Piotrkowianin Piotrkowianinranga24.08.2010 13:10

"Lola" napisał(a):
Czy to aby nie przypadek, że ostatnio aktywność tych kilku cyfr spadła niemal do zera? Blokada, blokadą, ale może jednak 97300 wygrzebał gdzieś z czeluści swojego organizmu resztki honoru (wstydu?) i zamilkł... Oby na wieki!

Pewnie urlop się skończył i wyjechał chłopak do Londynu na zmywak. ;)

00


Piotr Włostowic ~Piotr Włostowic (Gość)24.08.2010 11:21

"Lola" napisał(a):
Czy aby ludzik ukrywający się za kilkoma cyframi rzucił płomienne słowa na wiatr, czy może po prostu zapowiadany atak okazał się falstartem bądź - co gorsza - samobójem?
Czy to aby nie przypadek, że ostatnio aktywność tych kilku cyfr spadła niemal do zera? Blokada, blokadą, ale może jednak 97300 wygrzebał gdzieś z czeluści swojego organizmu resztki honoru (wstydu?) i zamilkł... Oby na wieki!


Piotrków (ale nie tylko przecież Piotrków) był - pamiętam - przyzwoitym miastem, zamieszkiwanym przez przyzwoitych mieszkańców, którzy na świat już przyszli z przyzwoitością wyssaną z mlekiem matki.
Pamiętam także, rzadko, ale jednak zdarzały się skandale, afery, brzydkie historie obyczajowe. Takie jest życie. Nikt nie jest wolny od wad. Każdy może popełnić błąd.
Ale omal regułą było, omal regułą, że kiedy sprawa stała się w mieście głośna, to uczestnicy takich niefortunnych zdarzeń, ich sprawcy, ale i częstokroć ofiary - dość szybko wyprowadzali się cichcem z miasta w takie strony, w których jako zupełnie nieznani ludzie, przybyli nie wiadomo skąd, mogli zacząć układać swe losy na nowo.
W czasach, które znam tylko z historii, był dość znany sposób na zmycie z siebie hańby i oczyszczenie honoru.
No, ale do tego potrzeba by było honoru, a nie - jak zauważa Lola - "wygrzebanych gdzieś z czeluści swojego organizmu resztek honoru."
http://tiny.pl/h7s9h
Swoją drogą, bez angażowania FBI, CIA, Mosadu i Interpolu, internautka Lola podała na tacy rozwikłanie sensacji, która początkowo zapowiadała skandal na międzynarodową, niewyobrażalną wprost skalę o trudnych do przewidzenia światowych reperkusjach! A jednak, globem nie zatrzęsło!
Lola wymiata!

00


mini19103 ~mini19103 (Gość)24.08.2010 10:16

lolu klawiatura wodoodporna czy też nie 97300 pewnie o nią szczęką zahaczył.

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat