POMÓŻ W ODZYSKANIU WZROKU PO WYPADKU
Sylwester Cieślak dzisiaj ma 56 lat. W chwili wypadku był w zasadzie na początku swojej zawodowej kariery. Wyruszył w tę drogę jako 27-latek z mnóstwem planów na przyszłość. Rzeczywistość okazała się niestety brutalna.
Choć od wypadku minęło wiele lat, ja nadal pamiętam, jakby to było wczoraj. Była zima, grudzień 94. roku. Myślami byłem już przy świętach Bożego Narodzenia. Miałem ostatni kurs w roku, jechałem do Danii. Niestety, zły los chciał, że nigdy tam nie dotarłem. Po drodze miałem wypadek, w którym mogłem stracić życie. Doznałem wielu obrażeń. Miałem zgniecioną czaszkę. Byłem nieprzytomny. Przez prawie dwa miesiące niemieccy lekarze próbowali przywrócić mnie do sił i zdrowia. Udało się, choć było naprawdę ciężko. Za mną wiele lat leczenia i rehabilitacji - wspomina nasz rozmówca.
Mężczyzna dodaje, że tamtego dnia zawiedli go bliscy mu ludzie. Okazało się, że nie był ubezpieczony na jazdę na trasach międzynarodowych, choć ówczesny pracodawca zapewniał go, że jest inaczej. Dodatkowo odeszła od niego żona. Jedynie rodzice pozostali przy nim i starali się pomóc, na ile było to możliwe.
A pomoc, przynajmniej na początku, była potrzebna na każdym kroku. Po latach 56-latek wie już, w jaki sposób funkcjonować, by radzić sobie z wyzwaniami codziennego życia. Chciałby jednak czegoś więcej. Mianowicie wrócić do zawodu, który jest jego prawdziwą pasją.
W wyniku uderzenia i zgniecenia głowy, nerw w prawym oku został przyciśnięty krwiakiem. Nie widzę na to oko. Szukałem pomocy w wielu poradniach. Radziłem się wielu specjalistów. W końcu pojawiła się nadzieja. Po 28 latach! Zostałem zakwalifikowany na wykonanie przeszczepu komórek macierzystych w Tajlandii, który daje szansę na odzyskanie wzroku. Niestety, wskutek utraty zawodu kierowcy ciężarówki oraz doznanych urazów, nie stać mnie na wykonanie tego zabiegu. Nie mam wystarczających oszczędności, a cena zwala z nóg. Potrzebuję ponad 120 tys. złotych! Nigdy nie straciłem nadziei i wiary, że kiedyś odzyskam wzrok. Teraz pojawiła się szansa, by naprawdę tak się stało - wyjaśnia pan Sylwester.
Dlatego też w Internecie zorganizowana została zbiórka pieniędzy, ale do celu brakuje jeszcze sporo. Pomoc innych to dla pana Sylwestra ostatnia nadzieja, że uda mu się w końcu powrócić do pełnej sprawności. - Chciałbym znów siedzieć za kierownicą ciężarówki. Ta praca była dla mnie moją pasją. Pomóż mi do niej wrócić! Pomóż mi odzyskać wzrok - apeluje mężczyzna.
POMÓŻ W ODZYSKANIU WZROKU PO WYPADKU