Omówione zostały kwestie dotyczące zbiórki podpisów, działania magistratu, który zdaniem grupy referendalnej różnymi metodami próbował zniechęcić mieszkańców Piotrkowa do składania podpisów. Przypomnieli referendum organizowane 10 lat temu i sytuacje, z którymi spotkali się wówczas inicjatorzy, m.in. próby zastraszania czy nasyłanie policji do członków grupy referendalnej.
My mamy bardzo podobne doświadczenia. Również padliśmy ofiarą różnych działań, w tym ze strony magistratu. Były pogróżki telefoniczne, nasi koledzy mieli nasyłaną do domu straż miejską, a jedna osoba straciła pracę w jednej z piotrkowskich firm - mówi Agnieszka Chojnacka, pełnomocnik grupy inicjatywnej obywateli działających pod nazwą Referendum Piotrków Trybunalski '23.
Kwestię zwolnienia z pracy skomentowała mieszkanka Piotrkowa, której ta sprawa dotyczy.
Dostałam w pracy wypowiedzenie z informacją, że pracodawca nie chce blokować mojej kariery, którą robię po godzinach pracy. W moim odczuciu miało się to odnieść do tego, że jestem czynnym uczestnikiem zbierającym podpisy. W dokumentach takiego argumentu nie zawarto, jednak zostało mi to przedstawione, abym sama podjęła dalsze kroki i zrezygnowała z pracy. Mam nadzieje, że mieszkańcy dowiedzą się jakie stosowane są konsekwencje wobec osób, które biorą udział w akcji, która jest zupełnie apolityczna i wyciągną z tego takie same wnioski jak ja - powiedziała w rozmowie z dziennikarzami.
Przedstawiciele grupy referendalnej uważają, że nie brakowało sytuacji, które miały powodować trudności w zbieraniu podpisów.
Były również prowadzone działania w celu dezinformacji, czyli ulotki z informacjami, że jesteśmy oszustami, domokrążcami, że zbieramy dane osobowe do niecnych celów. To bardzo utrudniało nam działanie, a przecież my działamy demokratycznie, bo referendum jest jednym z narzędzi demokracji, które my jako piotrkowianie wykorzystujemy, bo mamy do tego prawo. Oprócz tego były też publikowane informacje do mieszkańców o ochronie numerów pesel i że kto popiera referendum, ten jest za partią rządzącą. Nam nie podobają nam się rządy pana Chojniaka i chcemy skorzystać z prawa do referendum - dodała Agnieszka Chojnacka.
Inicjatorzy referendum dziękowali także mieszkańcom Piotrkowa za podpisywanie się pod wnioskiem i wspieranie grupy w ich działaniach. Poinformowali, że udało się zebrać wymaganą liczbę podpisów (ponad 5500), jednak nie padła dokładna liczba. W przyszłym tygodniu listy z podpisami zostaną dostarczone do komisarza wyborczego w Piotrkowie.