Jak udało nam się ustalić, mężczyzna jadący tym samochodem, najprawdopodobniej zasnął za kierownicą, po czym wpadł do rowu. Z nieoficjalnych informacji wynika, że właściciel auta zobowiązał się do samodzielnego uprzątnięcia rozbitego pojazdu. Do tej pory jednak tego nie zrobił.
Poszukiwanie służb oraz instytucji, które powinny zająć się wrakiem rozpoczęliśmy od zarządcy drogi wojewódzkiej 473, przy której stoi porzucony samochód, czyli Zarządu Dróg Wojewódzkich w Łodzi. - Zgodnie z przepisami policja albo straż miejska musi wydać polecenie uprzątnięcia takiego samochodu. Musi być on przetransportowany na parking wskazany przez starostę. Nie otrzymaliśmy na razie takiego polecania, więc nie możemy go usunąć. Jest to mienie ruchome i podlega przepisom - tłumaczy Marcin Nowicki, rzecznik prasowy ZDW.
Od razu wykluczyliśmy straż miejską, ponieważ teren jej działania nie obejmuje przecież powiatu piotrkowskiego. Z naszych informacji wynika, że policja może podjąć w tej sprawie działania pod warunkiem, że pojazd stwarza utrudnienia w ruchu drogowym. Czekamy na oficjalne stanowisko Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie w tej sprawie.
Interwencję podjęła za to gmina Grabica. Jak tłumaczy wójt Krzysztof Kuliński, wielokrotnie kontaktował się w tej sprawie z piotrkowską policją, niestety... bez skutku. - Moim zdaniem porzucony pojazd powoduje zagrożenie w ruchu drogowym. Co prawda stoi on na poboczu, ale w tym miejscu jest zakręt. Wielu kierowców przypatruje się w obawie, że przed chwilą mogło tutaj dojść do wypadku – mówi K. Kuliński.
Sytuacja wydaje się patowa. Skoro służby są bezradne, to cała nadzieja w właścicielu porzuconego pojazdu. Zgodnie z przepisami, ma 6 miesięcy na odholowanie rozbitego pojazdu. Potem pojazd może być zlicytowany przez gminę.