Według prezesa Rżanka w tej chwili woda w Piotrkowie kosztuje za mało.
Wiem, że za to co mówię, będę zlinczowany. Proszę sobie jednak wyobrazić, że my musimy mieć określoną ilość pieniędzy, żeby wodę wydobyć, uzdatnić i przesłać. Nagle ktoś z dnia na dzień podnosi nam cenę energii o ponad 270 procent. Wodociągi działają głównie na pompach, a te oczywiście zużywają dużo energii - wyjaśnia prezes Rżanek i dodaje, że problem nie dotyczy tylko Piotrkowa, ale przedsiębiorstw wodociągowych w całej Polsce.
Procedura ustalania ceny wody jest taka, że spółka składa wniosek o cenę wody na trzy lata do Wód Polskich.
Wody Polskie mają przykaz polityczny, żeby nie zgadzać się na podnoszenie cen. Nasza taryfa obowiązuje jeszcze przez rok, ale m.in. poprzez cenę energii, generujemy stratę. Złożyliśmy wniosek o zmianę taryfy już teraz i ustalenie jej na kolejne trzy lata. Nie mamy jeszcze odpowiedzi - tłumaczy prezes Rżanek.
Takie wnioski o wcześniejszą zmianę taryfy złożyło wiele przedsiębiorstw z całej Polski, a procedury trwają. Choć decyzji w sprawie Piotrkowa jeszcze nie ma, to prezes Rżanek nie pozostawia złudzeń, że woda będzie drożeć.
Ostatnią cenę wody ustalałem przy inflacji ponad 4 procent. Teraz jest już ponad 15 procent. To odbija się na wszystkich aspektach działalności spółki. Dobrym przykładem jest umowa z hurtownią na dostarczanie rur, kształtek itp. Kiedyś te umowy z hurtownią wyłonioną w przetargu podpisywaliśmy na dwa lata, a ostatnio na rok. Teraz przychodzą i mówią, że podpiszą umowę najwyżej na trzy miesiące, bo ceny rosną - tłumaczy prezes Rżanek.