Zgłoszenie wpłynęło 23 lutego ok. 14.25, a do kradzieży miało dojść między godz. 9 a 11. Straty oszacował na 500 złotych. Policjanci przyjechali pod wskazany przez zgłaszającego adres w centrum Tomaszowa Mazowieckiego. Zobaczyli miejsce, skąd skradziono pralkę, później idąc śladami pozostawionymi przez sprawcę, dotarli do mieszkania w tej samej kamienicy. Tam znaleźli skradzione przedmioty. Pralka była już podłączona do instalacji wodnej, a pluszowy miś siedział na podłodze. W mieszkaniu były 3 osoby - dwie kobiety w wieku 33 i 35 lat oraz towarzyszący im 60-letni mężczyzna. Nie można było nawiązać z nimi logicznego kontaktu słownego, wszyscy byli pijani, mieli po 2,5 promila. Dopiero wieczorem do mieszkania wrócił 39-letni właściciel. Mężczyzna był trzeźwy. Został przewieziony do komendy policji. Według ustaleń kilka dni wcześniej popsuła mu się pralka i postanowił szybko załatwić sobie drugą, z mieszkania sąsiadów. Miśka też wziął, bo mu się spodobał.
39-letni mieszkaniec Tomaszowa był w przeszłości notowany. Usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. Grozi za to kara do 10 lat więzienia.