Wakacje były za krótkie, by skończyć remonty

Dziennik Łódzki Poniedziałek, 08 września 20080
Remont miał być skończony w wakacje, ale przedłużyły się procedury przetargowe. Spóźnił się projektant i remont stołówki w SP nr 11 rozpoczął się dopiero z pierwszym dzwonkiem. Potrwa trzy miesiące, a dzieci przez ten czas muszą wędrować do stołówki w pobliskim gimnazjum. Zdaniem rodziców, to zły pomysł. Wielu z nich nie wyobraża sobie, i nie życzy, wspólnych obiadów maluchów z gimnazjalistami.
- Pamiętam skargi na wywiadówkach, że dzieci, choć jadły obiady w podstawówce, spóźniały się na lekcje. Nie wyobrażam sobie, jak to będzie teraz, gdy będą musiały chodzić na obiad do gimnazjum oddalonego o 800 metrów - denerwuje się jeden z ojców.
- To nie jest moja inwestycja, też myślałam, że do września wszystko się zakończy, bo dla mnie ten remont to też kłopot - mówi Teresa Marczak, dyrektor jedenastki, ale od razu zapewnia: - Uważam, że nie ma rzeczy niemożliwych i przy współpracy wszystko dobrze się ułoży. Plan jest taki: blisko 40 dzieciaków, które zapisały się na stołówkowe obiady, będzie codziennie, przed lub po swoich zajęciach, pod opieką nauczycieli przechodzić na posiłek do Gimnazjum nr 2.

- Nasze dzieci nie będą jadały posiłków z gimnazjalistami, a na miejscu będą panie oddelegowane z naszej szkoły - dodaje dyrektor Marczak, która liczy, że nowy zastępczy system wydawania obiadów zacznie działać już w przyszłym tygodniu. - Na razie na obiady mamy zapisanych tylko 38 uczniów, bo rodzice, których dzieci korzystały z posiłków finansowanych przez opiekę społeczną, na czas remontu naszej stołówki zrezygnowali i dostaną pieniądze. Dotyczy to około stu dzieciaków - wyjaśnia dyrektor Marczak. Pani dyrektor podkreśla: - Wiem, że ten remont to duże utrudnienie, ale szkoła czekała na niego wiele lat. Nie mogłam więc nie pozwolić wejść ekipie.

Małgorzata Majczyna, dyrektor biura inwestycji i remontów w UM w Piotrkowie, zapewnia, że magistraccy urzędnicy dobrze znają daty rozpoczęcia roku szkolnego.
- Planowaliśmy ten remont latem. Nie z naszej winy jest ten poślizg - tłumaczy, dodając, że najpierw terminy zawalił projektant, potem podpisanie umowy przeciągał wykonawca. - A cierpią na tym dzieci - kwituje.
- Oczywiście, można byłoby uniknąć takich sytuacji pod warunkiem, że dokumentacja jest wykonywana w jednym roku, a same prace w następnym.

Karolina Wojna POLSKA Dziennik Łódzki

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat