Są przyczyną rozluźnienia więzi towarzyskich. Konfliktów. Rozpraszają i dekoncentrują. Jednym słowem - są złem. Niekoniecznym. Tak przynajmniej uważają nauczyciele. Dlatego wiele szkół wprowadziło zakaz korzystania ze smartfonów i tym podobnych urządzeń. Nie tylko, co jak najbardziej zrozumiałe, na lekcjach. Takie zakazy obowiązują już m.in. w SP nr 10, Gimnazjum nr 2 czy SP 16. - Zwracamy uwagę, by przerwa była wypoczynkiem od zajęć dydaktycznych - wyjaśniała w radiowym Maglu Jolanta Zielińska, wicedyrektorka tej szkoły. - Na przerwie uczniowie mają odreagować, odpocząć, porozmawiać, a nie patrzeć w ekrany telefonów. U nas zakaz dotyczy więc nie tylko lekcji, ale i przerwy. Uczeń może skorzystać z telefonu tylko w wyjątkowych sytuacjach, gdy musi w ważnej sprawie skontaktować się z rodziną. Uczniowie o tym doskonale wiedzą, ale zdarzają się przypadki, kiedy starają się do telefonów zaglądać. Oznacza to najpierw upomnienie, a potem odebranie smartfona i kontakt z rodzicami.
W "16" zakaz korzystania z telefonów obowiązuje też nauczycieli. Oczywiście tylko na lekcjach. Czy wszystkie szkoły powinny wprowadzić takie zasady?