Jak informuje Dagmara Mościńska z biura prasowego piotrkowskiej KMP, do zdarzenia doszło kilka minut po godzinie 2:00 z piątku na sobotę. Funkcjonariusze patrolując miasto zauważyli volkswagena golfa, którego kierowca w jedną z ulic wjechał "pod prąd". Policjanci chcieli go zatrzymać, ale mężczyzna zaczął uciekać przed nimi. Niebezpieczną jazdę zakończył na donicy odgradzającej jeden ze staromiejskich ogródków gastronomicznych od ulicy. 21-letni mieszkaniec Piotrkowa porzucił samochód i ucieczkę kontynuował pieszo.
Policjanci nie zdołali schwytać mężczyzny, ale po niedługim czasie sprawca zdarzenia sam zgłosił się na piotrkowską komendę. Mężczyzna jest przesłuchiwany i jak się okazało, złamał on obowiązujący sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Jest to przestępstwo zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności. Za pozostałe przewinienia sprawca został ukarany mandatem.
Trzeba mówi o dużym szczęściu, że cała sytuacja wydarzyła się późno w nocy, kiedy większość gości lokalu opuściła już ogródek. Gdyby do zdarzenia doszło trochę wcześniej to bezmyślne zachowanie mogłoby się zakończyć dramatycznie.