Zaczął się właśnie kolejny remont cząstkowy ul. Świerczów w Piotrkowie. Wciąż aktualne jednak pozostaje pytanie – na jak długo wystarczy. Bogdan Koziorowski, mieszkaniec ulicy Świerczów w Piotrkowie, o swoją drogę walczył od dawna. - Walczyłem o naprawienie tej drogi od kilku lat. Zebrałem 150 podpisów pod petycją do przewodniczącego Rady Miasta Mariana Błaszczyńskiego o naprawienie ul. Świerczowskiej i ul. Świerczów, a także odnośnie kursowania emzetki “8”, ale to nie poskutkowało. 6 maja tego roku poszedłem więc z delegacją do prezydenta Karzewnika. Dopiero po tej wizycie zrobiono odcinek ul. Świerczowskiej.
A Świerczów to około kilometrowy odcinek (przedłużenie Świerczowskiej). – Władze się chwalą Traktem Wielu Kultur. A ja mówię – to jest trakt piątej kultury, tylko nie wiem, jak się ona nazywa. W ubiegłym roku napisałem pismo do prezydenta o naprawę ul. Świerczów. Zrobiłem spotkanie u siebie na podwórku. Zaprosiłem mieszkańców i władze miasta. Była dyskusja, zapadły pewne ustalenia – że rzeczywiście po spotkaniu zrobiona zostanie bieżąca naprawa, a na 2014 r. Świerczów wprowadzony zostanie do planu remontów. Okazuje się jednak, że do planu Świerczowa znów nie wprowadzono (inne jakoś się tam znalazły, np. Żeglarska) – dodaje Koziorowski. - Ale co jest najbardziej bulwersujące – po tym zebraniu już trzy razy były łatane w sposób karygodny dziury na naszej ulicy. Dzwoniłem nawet do pana Żaka z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta, kiedy firma to łatała. Stały kałuże wody, a oni w te kałuże wlewali gorącą smołówkę. Teraz trzeba łatać drogę po raz czwarty – oburza się Bogdan Koziorowski! – To nic nie daje! Kiedy dzwoniłem do ZDiUM, żeby coś z tym zrobili, odpowiedzieli mi, że mają od PEUK-u 2 lata gwarancji na to łatanie. Po tygodniu niektóre dziury znów wysadziło, a teraz stan drogi jest gorszy niż był. Myślę, że trudno znaleźć w Piotrkowie bardziej dziurawą drogę. To jest coś karygodnego. Mnie jednak najbardziej bulwersuje sposób łatania tej drogi - dodaje.
Jak się dowiedzieliśmy w Zarządzie Dróg i Utrzymania Miasta, droga rzeczywiście “poprawiana” była już kilka razy. W ubiegłym roku łatano ją destruktem (raz samodzielnie, przy udziale pracowników interwencyjnych, a więc prawie bezkosztowo, drugi raz – robiła to firma drogowa, której trzeba było zapłacić). Ale te naprawy okazały się zupełnie bezskuteczne – dziury znów się pojawiły. Na początku tego roku znów więc trzeba było myśleć o poprawkach. – Remonty cząstkowe na ul. Świerczów zostały przeprowadzone pod koniec lutego bieżącego roku na kwotę 2.447,68 zł – informuje Ryszard Żak, kierownik Działu Utrzymania Obiektów Drogowych i Inżynierii Ruchu ZDiUM.
I – jak się łatwo domyślić – znów niewiele dały. Droga wkrótce znów była w fatalnym stanie.
Mieszkańcy znów poprosili o pomoc.
Kiedy Bogdan Koziorowski dowiedział się, że droga po raz kolejny ma zostać załatana w ten sam sposób, poruszył sprawę na spotkaniu z wiceprezydentem Piotrkowa Adamem Karzewnikiem. – Najpierw prezydent powiedział, że nie ma jak zrobić odwodnienia dla tej drogi. Kiedy odpowiedziałem, że nawet ode mnie wykupiono już fragment działki pod odwodnienie i wiem, że inni także się zgodzili, odpowiedział, że nie wie, czy uda się to zrobić, bo chcą poszerzyć pas jezdni i trzeba będzie opracować nowe plany. Drogi więc pewnie w tym roku nie będzie, chociaż wcześniej padła taka obietnica.
O plany inwestycyjne dotyczące ul. Świerczów zapytaliśmy piotrkowski Urząd Miasta, przez półtora tygodnia nie udzielono nam jednak odpowiedzi.
A droga wciąż ulega destrukcji.
- Po tej ulicy (choć zabraniają tego przepisy) jeździły beczkowozy z nieczystościami do oczyszczalni i nikt nie mógł sobie z tym poradzić. Zażądałem więc, żeby postawiono znak także od strony oczyszczalni. Napisałem też pismo do tych, którzy zrzucają ścieki, żeby nie korzystali z naszej drogi ze względu na stan nawierzchni, a jeśli tego nie zrobią, będą konsekwencje. I muszę powiedzieć, że to poskutkowało – mówi Koziorowski. - Słyszałem też, że problemy z przejazdem tutaj mają miejskie emzetki. Szkoda tych autobusów, ale nie mają wyjścia, muszą jeździć.
- Jeździł też ciężki sprzęt w związku z modernizacją oczyszczalni – dodaje Aleksandra Rozpędek mieszkająca w pobliżu i korzystająca z drogi niemal codziennie.- Podejrzewam, że po części te uszkodzenia są spowodowane również przez ten sprzęt. Mało tego – tutaj ludziom zalewa posesje, bo nie ma odwodnienia. Były tu kiedyś przepusty, żeby woda odpływała z pól, teraz to zostało zasypane, nie ma rowów melioracyjnych. Dla samochodu osobowego przejazd tą ulicą to dramat – dodaje.
W ubiegłą sobotę – i to dobra wiadomość – zaczął się kolejny remont cząstkowy ul. Świerczów. Do wtorku (10 czerwca) załatano już ponad 240 m kw. dziur, a do zrobienia zostało jeszcze co najmniej drugie tyle.
Pytanie tylko, na jak długo to wystarczy?
Anna Wiktorowicz