Zawodniczki Piotrcovii w sobotnim meczu z niżej notowanym rywalem będą chciały się zrehabilitować za ostatnią wysoką porażkę w Koszalinie. Przypomnijmy, że tuż przed końcem roku Piotrcovia zdemolowała w Chorzowie Ruch różnicą aż osiemnastu bramek - 42:24. Nie ma jednak mowy o zlekceważeniu rywala.
- Każdy mecz jest inny. To, że wygraliśmy tam wysoko nie ma dzisiaj żadnego znaczenia. W sobotę czeka nas nowy pojedynek i zrobimy wszystko aby dopisać do naszego dorobku trzy punkty - zapewnia trener Krzysztof Przybylski.
Z kolei Piotrkowianin powraca do rozgrywek po przerwie spowodowanej Mistrzostwami Świata w piłce ręcznej. W tym czasie z powodu nieobecności Bartosza Jureckiego, który wraz z reprezentacją przebywał w Egipcie drużynę trenował szkoleniowiec Piotrcovii.
- Przygotowania przebiegły, tak jak sobie tego życzyłem. Byłem w ciągłym kontakcie z Krzysztofem Przybylskim, Piotrkiem Swatem i kierownikiem Przemkiem Berlińskim. Chciałem im podziękować i jestem spokojny o to, że zespół jest dobrze przygotowany do ważnych meczów, które czekają nas w drugiej części sezonu - powiedział Jurecki.
Oba spotkania odbędą się niestety bez udziału publiczności, ale będzie można je oglądać za pośrednictwem transmisji w internecie, a w przypadku Piotrkowianina w telewizji publicznej.