Wojewoda Tobiasz Bocheński składając do MSWiA wniosek o dokonanie przesunięcie granic pomiędzy gminami Kleszczów i Bełchatów, podobnie jak samorządowcy podkreślał istniejące w powiecie bełchatowskim rażące nierówności w stanie finansów publicznych poszczególnych gmin. - Samorząd Kleszczowa buduje teraz szkołę, a jej koszt jest niemalże taki jak całoroczny budżet naszej wspólnoty - nakreśla skalę problemu wójt Bełchatowa, Konrad Koc.
Przyczyną problemu jest nierównomierny udział samorządów w strumieniu pieniędzy przekazywanych przez PGE za szkody górnicze i uciążliwości dla okolicznych mieszkańców, wynikające z funkcjonowania spółki. Dotychczas zdecydowana większość środków trafiała do Kleszczowa – choć inne samorządy skutki działalności kopalni i elektrowni odczuwają tak samo – podkreśla wojewoda.
- Jeszcze bardzo długi czas to oni będą najbogatszym w kraju samorządem, ponieważ „lwia część” kompleksu energetycznego i spółek pozostanie na ich terenie. Kleszczów będzie dalej miał najwyższy dochód na mieszkańca i w pełni wyremontowaną infrastrukturę, a kierujący ościennymi gminami, mając połowę tych dochodów będą dopiero próbować dogonić z inwestycjami Kleszczów – wyjaśnia wójt Konrad Koc.
Jednocześnie uczestnicy konferencji podkreślają, że nawet po utracie części dochodów Kleszczów zachowa status najbogatszej gminy w Polsce. Według szacunków Urzędu Wojewódzkiego, po zmianach terytorialnych dochód per capita wyniesie tam 17 tys. 665 zł. Druga najbogatsza gmina w kraju, czyli Rząśnia może się pochwalić 10 tys. złotych wpływów na mieszkańca.
Do przesunięcia granic między gminami miało dojść już niecałe 3 lata temu. Jednak tak się ostatecznie nie stało. Jednocześnie władze Kleszczowa zobowiązały się wówczas do utworzenia specjalnego funduszu solidarnościowego, z którego biedniejsze, ale równie poszkodowane w wyniku sąsiedztwa kopalni i elektrowni, samorządy mogłyby finansować różne inicjatywy.
- To jest zgniły kompromis i pomysł, który ja od początku krytykowałem. Przeznaczone środki, które nie przekraczały miliona złotych na jeden podmiot, są niewystarczające na realizację rozwojowych projektów. Ja od razu deklaruję, że my utworzymy fundusz, z którego co najmniej trzy samorządy wiejskie i jeden miejski otrzymają realne wsparcie i będzie to kwota porównywalna lub nawet większa od tego, co Kleszczów wydaje na wsparcie 22 gmin – obiecuje wójt gminy Bełchatów.
Konrad Koc podkreślił, że powstaną dwa fundusze solidarnościowe. Pierwszy będzie skierowany do gmin ościennych – zarówno miejskich jak i wiejskich, a także miasta Bełchatowa. O pieniądze będą mogli wnioskować włodarze gmin Drużbice, Kluki oraz gminy i miasta Zelów. Druga pula pieniędzy ma być wykorzystana na remont dróg zarządzanych przez powiat bełchatowski.
Jeśli planowane przesunięcie granicy pomiędzy gminami Kleszczów i Bełchatów dojdzie do skutku, to ta druga wzbogaci się o około 60 mln złotych. Wójt Koc podkreśla, że jest to poważny zastrzyk gotówki, który będzie można wykorzystać na prowadzenie inwestycji w zadowalającym tempie oraz wsparcie sąsiednich gmin. W większości z nich trwają jeszcze polityczne konsultacje, dotyczące inicjatywy. Wyjątkiem jest Zelów, którego burmistrz, Tomasz Jachymek od początku wspiera działania władz gm. Bełchatów oraz posłanki Janowskiej.
- Byłoby to dziwne, gdyby inne gminy nie chciały przystąpić do projektu, ponieważ to nie są pieniądze dla wójta czy burmistrza, ale dla mieszkańców, którzy chcą po prostu godniej oraz lepiej żyć. Nie chodzi nam o rozbiór czy bandycką napaść na gminę Kleszczów, ale o to żeby każdy mógł godnie żyć w swojej wiosce, gminie czy mieście – podkreśla burmistrz Jachymek.