Roman Jagielliński w latach 1996-97 był wicepremierem w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza, pełnił też funkcję ministra rolnictwa, będąc jednym z najbardziej prominentnych działaczy PSL, stworzył też własne ugrupowanie - Partię Ludowo-Demokratyczną. W polityce widział wiele - także jako kandydat… SLD w wyborach do Sejmu (2005) i Senatu (2007), ale jak twierdzi tak źle jak teraz jeszcze nie było.
- Do tej pory wydawało mi się, że najgorzej było w czasach, gdy w Sejmie zasiadali posłowie Andrzeja Leppera, ale dziś widzę, że może być jeszcze gorzej - mówił w radiowym Maglu. - Politykom partii rządzącej chyba wydaje się, że mogą zrobić to samo, co w Turcji robi Erdogan. Myślą, że wszystko mogą. Na dodatek powołują się na Kościół, co mnie jako człowieka wierzącego martwi i niepokoi, bo oni swoje poczynania przedstawiają tak, jakby Kościół każde z nich popierał.
Jagielliński jest członkiem PSL, choć jego pozycja rzecz jasna nie jest już tak mocna, jak w latach 90. Na pytanie, czy chciałby do wielkiej polityki wrócić, odpowiada: - Gdybym chciał, to już dawno bym wrócił.
Najwidoczniej na razie nie chce, ale nie unika spotkań, na których występuje jako rolnik i jeden z największych producentów jabłek.