Rolnicy w całej Polsce konsekwentnie wyrażają swój sprzeciw wobec rozwiązań, jakie niesie ze sobą Zielony Ład. O założeniach spotkania w Jaksonku rozmawialiśmy z przewodniczącym tamtejszego protestu.
Głównym i niezmiennym postulatem jest ograniczenie albo zakaz handlu z Ukrainą. Mam na myśli import tej toksycznej - jak ja ją nazywam - żywności. Ona nie spełnia bowiem żadnych norm europejskich. My, jako rolnicy jesteśmy zmuszeni do przestrzegania szeregu restrykcji. Prawo powinno być więc w tej kwestii jednolite. Żadne wyjątki nie powinny się pojawiać. Tymczasem oni mogą robić co chcą, nawet stosować środki chemiczne, które u nas już od lat są zakazane ze względu na toksyczność - mówi Krzysztof Ryszka, rolnik z gminy Aleksandrów. - Zaangażowanie lokalnych rolników przekroczyło nasze oczekiwania. Wydaje mi się, że może tutaj na miejscu być około 70 ciągników, a jeszcze więcej ludzi - dodaje.
Na spotkaniu z rolnikami stawił się również wójt gminy Aleksandrów.
Ja też osobiście jestem rolnikiem. Po rozmowach z innymi rolnikami, chcę podkreślić, że ten protest nie ma charakteru politycznego. On nie ma określonych barw politycznych, lecz jest apelem ludzi ciężko pracujących na polskiej ziemi. Ma za zadanie pokazać, że sytuacja ekonomiczna jest dla nich bardzo trudna. Rolnik chce z tej pracy godnie żyć, dlatego my, jako przedstawiciele samorządu, wspieramy tę inicjatywę - także swoją obecnością - mówi Paweł Mamrot. Ten protest jest inicjatywą zorganizowaną właśnie przede wszystkim przez społeczność rolniczą z naszej gminy. Sama gmina Aleksandrów ma stricte rolniczy charakter. Gościmy tu także rolników z sąsiednich gmin: Żarnowa, Paradyża, Mniszkowa, Sulejowa. Są jednak też ci z powiatu radomszczańskiego - relacjonował wójt Aleksandrowa.
Protestujących rolników odwiedzili także posłowie Grzegorz Lorek oraz Robert Telus.
To są moi sąsiedzi, koledzy stąd pochodzę. Z wieloma z tych rolników spotykamy się, gdy pracujemy w polu. Koledzy prosili mnie, abym przyjechał tu ich wesprzeć i dla tego tu jestem. Chciałem powiedzieć, że jako politycy Prawa i Sprawiedliwości wspieramy polskich rolników, bo wiemy, że bezpieczeństwo żywnościowe jest najważniejsze - mówi poseł Robert Telus. - Ubolewam nad tym, że Unia Europejska nie rozumie, że tak jak sprzedała energetykę Putinowi i w związku z tym mamy wojnę na Ukrainie, tak dziś sprzedaje bezpieczeństwo żywnościowe krajom spoza Unii Europejskiej. Ubolewam, bo powinniśmy postawić na bezpieczeństwo żywnościowe i wierzę, że te protesty odtworzą oczy. Obudzą tego wielkiego niedźwiedzia, którym jest Unia Europejska i powiedzą mu, że jedzenie też jest potrzebne. Unia może mówić, że wystarczą jej robaki czy syntetyczne mięso. Ale natura mówi swoje i musimy postawić na Polską naturę - dodaje poseł.
Protest na drodze krajowej nr 74 w Jaksonku oznacza utrudnienia dla kierowców. Nie da się obecnie tędy przejechać, a policja kieruje podróżujących na objazdy. Akcja ma się zakończyć najpóźniej o 18.00.