Temat wywołał ponownie już radny Przemysław Winiarski. - Warto, żeby ludzie wiedzieli, dlaczego w najbliższym czasie ulica ta nie będzie przebudowywana, zwłaszcza, że jest w tragicznym stanie i stwarza zagrożenie – twierdzi radny. - Rejon skrzyżowania ulicy Żelaznej i Roosevelta ma beznadziejnie wysokie garby, myślę, że niejeden kierowca potłukł sobie na nich miskę olejową.
Urzędnicy nie mają jednak optymistycznych wieści. - Mamy ukończoną dokumentację projektową. Przed nami wyzwanie - podjęcie decyzji, czy rozpoczynać realizację tego zadania - informowała podczas sesji Rady Miasta 25 XI Małgorzata Majczyna, dyrektor Biura Inwestycji i Remontów. - Ta decyzja ma swoje konsekwencje, wiąże się z przejęciem terenów prywatnych, by można było przebudować tę ulicę. Najważniejsze w tej chwili jest jednak to, że nie mamy możliwości zdobycia pieniędzy, ponieważ w Regionalnym Programie Operacyjnym głównym argumentem za przyznaniem dofinansowania jest partnerstwo z sąsiednim powiatem. Powiat sąsiedni, czyli nasz powiat ziemski wycofał się ze wspólnego złożenia wniosku, więc zostaliśmy sami. Przed nami trudna decyzja - co zrobić z dokumentem, który otrzymaliśmy od projektanta? Czy wdrażać go w życie na całej długości ulicy, czyli zabierać ludziom ziemię pod zatoki autobusowe, pod poszerzenie pasa rogowego, a potem nie robić nic? To chyba nie jest dobre rozwiązanie.
Urzędnicy planują „wyjęcie” z dokumentacji projektowej tego, co niezbędne, czyli przebudowę skrzyżowania z ul. Glinianą i Żelazną, ma tam powstać skrzyżowanie typu rondo. - Być może wyjmiemy z tego dokumentu również przebudowę odcinka Roosevelta do ul. Wroniej. Trzeba będzie podjąć jakąś szybką decyzję - dodaje dyrektor Majczyna.
Cała inwestycja szacowana jest na 12,5 mln. Piotrków sam nie udźwignie tej inwestycji, zwłaszcza, że w przyszłym roku władze chcą realizować dwa inne, niezwykle kosztowne zadania - kolejny etap obwodnicy i przebudowę ronda Sulejowskiego.