Region: Sarny i dziki niszczą naszą pracę

Tydzień Trybunalski Poniedziałek, 14 maja 20125
Zniszczone uprawy, skopane pola, a w niektórych przypadkach rezygnacja z sadzenia ziemniaków. To problemy, które od wielu lat dotykają rolników ze wsi Łazy Dąbrowa w gminie Sulejów. Powodem są... sarny i dziki.
Region: Sarny i dziki niszczą naszą pracę

- Rolnicy zgłosili się do mnie, ponieważ szukają pomocy, gdzie tylko mogą. Mają ogromny problem z leśnymi zwierzętami, które niszczą im zboża i inne uprawy - mówi sołtys wsi Łazy Dąbrowa, Aleksandra Korek-Rycerz. Rolnicy ze zdenerwowaniem opowiadają, co wyprawia się na ich polach. - Żyto było tak zżarte, że porozstawiałem strachy na polu. Teraz te sarny trochę się wyniosły. A zboże było obskubane wszędzie, nawet przy stodole. Parę dni temu popadał deszcz, to tych śladów aż tak nie widać, ale sarny przychodzą nadal. Zwłaszcza tutaj, przy samym lesie. Tu jest tragedia. W każdą noc jest po pięćdziesiąt jeleni na polach. Widzi pani ślady po dzisiejszej nocy, a padał deszcz i pewnie ileś tego rozmył – bulwersuje się jeden z rolników.

Okazuje się, że taka sytuacja trwa od lat. Mężczyźni denerwują się faktem, że nie mogą doprosić się łowczych, aby przyjechali chociaż zobaczyć szkody. – Mówią, że w końcu to jak motyl przez pole przeleci, to zaraz będziemy ich wzywać i wołać odszkodowania. Kilka razy już zgłaszałem i nikt nigdy nie przyjechał. Ostatnio dwa tygodnie temu – nie przyjechał do dzisiaj. W końcu dojdzie do tego, że nie będzie nam się opłaciło uprawiać pola – wyjaśnia rolnik.

To, że zboże jest wyskubane przez sarny, widać gołym okiem. Na dodatek gołym okiem widać ślady po wizycie saren na polu jednego z mieszkańców wsi. Podobnie było w latach wcześniejszych. Rolnicy zadają sobie pytanie: co to będzie za zboże, jeśli jest ono cały czas obgryzane przez zwierzęta. - Dwa lata temu miałem trawę na siano. Bardzo duży kawał łąki skopały mi dziki. Dostałem za to 500 złotych odszkodowania. Miałem też hektar mieszanki, którego połowę zniszczyły sarny. Dostałem za to 150 złotych. Jakby pani była tutaj jesienią, jak jeszcze zboże było, to nie było kawałka pola, które nie byłoby zdeptane albo obskubane – mówi rolnik.

Inny mężczyzna mówi, że na jego polach dzieje się to samo, a efekty tak naprawdę widać dopiero podczas żniw. – W zeszłym roku miałem tutaj koło lasu mieszankę (1,3 hektara), podobnie jak sąsiad. Oszacowali mi straty na 20% i zwrócili 200 zł. Tylko że w przeliczeniu na to, ile rzeczywiście straciłem w tych 20%, to te 200 zł chyba oddali mi za to, co do nich jeździłem, a nie za szkody. Nie miałem ani ziarna, ani słomy – mówi kolejny zbulwersowany rolnik.

Okazuje się, że rolnicy, na problemy których uwagi nie zwracają łowczy, zgłosili problem do gminy. Już kilka lat temu... – Kilka lat temu, jak jednemu z sąsiadów dziki zniszczyły wszystkie kartofle, poszliśmy do gminy. Przyjechał burmistrz, zastępca burmistrza, myśliwi. Ale co, pogadali i pojechali. My tutaj już ziemniaków nie sadzimy, bo się po prostu nie da. Wsadzi się, a za dwa tygodnie nie ma żadnego krzaka. Wyryte jest wszystko. Pszenicy i owsa tak samo nie idzie wsadzić. O kukurydzy nie ma nawet mowy. Teraz kilka dni temu dzwoniła nasza pani sołtys do gminy – mówi rolnik.


Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

reklama

Komentarze (5)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

jaki ~jaki (Gość)15.05.2012 10:05

Jak ryba żywi sie rybą zwierzę zwierzęciem tak człowiek człowiekiem. A na końcu tego łańcucha pokarmowego jesteśmy niestety my rolnicy

00


Gość ~Gość (Gość)14.05.2012 15:06

Ja też miałem podobny problem, ale zakupiłem w fajnym sklepie w Piotrkowie - dobry elektryzator w niezłej cenie- i już mam problem z głowy. Teraz jem dziczyznę.

00


Tartu Tarturanga14.05.2012 13:47

Ludzie trochę mylą pojęcia. To człowiek zagrabił naturalne środowisko tych zwierząt - np budowa S8 pod Łaskiem - wycięto las i zwierzęta wychodzą na jezdnię. I to człowiek musi w sposób właściwy i humanitarny pomóc tym zwierzakom. Niech rolnicy tacy zachłanni nie będą i sobie mur postawią.

Komentarz był edytowany przez autora: 14.05.2012 13:50

02


polnik ~polnik (Gość)14.05.2012 11:21

a są urządzenia od wysiewu kukurydzy w lesie, które rozwiązują problem. od dawna stosowane w wielu nadleśnictwach i kołach. jedzie ciągnik przez las z taką maszynką i po kłopocie. w łódzkim firma łuczak spod sieradza takie robi np.

00


B ~B (Gość)14.05.2012 09:55

Największą paranoją jest fakt, że zwierzyna w stanie wolnym jest własnością Skarbu Państwa a za szkody wyrządzone przez nią mają płacić myśliwi!

10


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat