Reforma oświatowa podzieliła radnych, nauczycieli i mieszkańców

Strefa FM Wtorek, 14 lutego 201787
Radni Moszczenicy przyjęli uchwałę zatwierdzającą obecną sieć szkół do 2019 roku. Twierdzą, że nie zamyka to drogi do innych rozwiązań, a pozwoli lepiej ocenić sytuację demograficzną oraz zweryfikować zapowiedzi rządzących o lepszym finansowaniu małych szkół. Pracownicy gimnazjum składają własną propozycję utworzenia szkoły podstawowej nr 2. To dzieli środowisko nauczycielskie. Nowa placówka może zabrać miejsca pracy w dwóch innych szkołach: w Moszczenicy i Gazomi. Odgórne zmiany wywołują konflikt na dole.
Reforma oświatowa podzieliła radnych, nauczycieli i mieszkańców

Powołany przez wójta Marcelego Piekarka specjalny zespół do oceny skutków reformy oświatowej zarekomendował radnym wstrzymanie się z podjęciem decyzji do 2019 roku. - Nad analizą pracowaliśmy ponad dwa miesiące. Niestety nie wszystkie dane są do końca przewidywalne. Nie wiemy, jaka przyjdzie subwencja, bo to się ciągle zmienia, nie wiemy, jakie będą dotacje i wpływy np. z obiadów oraz ile kosztować będzie dowóz uczniów. Musimy też spojrzeć perspektywicznie. Wcześniej w gminie rodziło się w roku przeciętnie 170 dzieci. W 2015 urodziło się już tylko 116. Dlatego naszym zdaniem najbardziej optymalne jest poczekanie z podjęciem decyzji – mówił z-ca wójta Krzysztof Jędrzejczyk, biorący udział w pracach zespołu.

 

Rozpatrywano wiele wariantów. Jedna z propozycji wyszła od dyrekcji i społeczności gimnazjum. - Mamy dobrze wyposażoną placówkę i szkoda to zmarnować – podkreśla dyrektor Bożena Justyna. - Oczekujemy, zgodnie z zaleceniami minister edukacji Anny Zalewskiej, przekształcenia naszego gimnazjum w szkołę podstawową. Uważamy, że przekształcenie powinno odbyć się teraz z mocy ustawy. Automatycznie nauczyciele pracujący w gimnazjum mieliby szansę dostać godziny w szkole podstawowej, a w momencie wygaszenia większość kadry otrzymałaby zatrudnienie. Moszczenica i teren, z którego dzieci chodzą do szkoły podstawowej jest dość rozległy. Obejmuje swym zasięgiem Moszczenicę, Wolę Moszczenicką, Gajkowice i Kosów. Mamy informacje, że w 2019 roku liczba dzieci w wieku szkolnym wyniesie 580. W związku z tym uważamy, że stworzenie dwóch szkół, które liczyłby 250 - 260 uczniów będzie optymalnym rozwiązaniem dla mieszkańców, dla nauczycieli i pracowników naszego gimnazjum. Skoro szkoła ma być blisko ucznia, to ten budynek, który był dawną "tysiąclatką" powinien być wykorzystany na cele oświatowe. Szkoła jest zadbana, ma piękne sale i nie możemy zmarnować potencjału tego budynku. Dodatkowo spodziewamy się, że program 500 plus i prowadzona przez państwo polityka wpłynie na demografię Moszczenicy, zresztą już mamy taką informację, że ta sytuacja znacznie się poprawia - mówi dyrektor Bożena Justyna.

 

Kilkugodzinna dyskusja na temat oświaty zdominowała ostatnią sesję. O tym, że warto poczekać przekonywał radnych wójt Piekarek. – Nie możemy kierować się emocjami. Jeszcze mamy czas na zmiany. Taki zapis daje możliwość podjęcia później takich decyzji, które zadowolą mieszkańców. Musimy być odpowiedzialni w tym, co robimy. A nie chciałbym, żebyśmy kiedykolwiek stanęli przed koniecznością zamykania jakiejkolwiek szkoły – przekonywał wójt Piekarek.

Z tą argumentacją nie zgodziła się przewodnicząca komisji oświaty, Małgorzata Domańska* . - Pan wójt ma swoje racje, a my mamy swoje. Mamy informacje, że liczba uczniów się zwiększa i my chcemy, aby nasze dzieci miały dobre warunki. Jeżeli w obecnej szkole przybędą dwa oddziały, siódma i ósma klasa to nie ma możliwości, żeby nie było dwuzmianowości.

 

Zarzuty odpierała  Jolanta Kujawska–Wężyk, dyrektor szkoły podstawowej w Moszczenicy. - Nasza szkoła  przystosowana jest do przyjęcia 540 uczniów. Mieliśmy już taką sytuację i dzieci nie uczyły się na dwóch zmianach. Do tej pory nikt również nie narzekał na warunki.

 

Oprócz dyrektorów szkół głos w dyskusji zabierali także nauczyciele i pracownicy. – Dzieci będą się naprawdę gnieździły. W 2020 roku łącznie z „zerówką” pójdzie do szkoły podstawowej ponad 520 uczniów – mówiła Agnieszka Sima, przedstawicielka gimnazjum.  O tym, że te dane nie uwzględniają migracji przekonywała Jolanta Sobala ze szkoły podstawowej przy ul. Dworcowej. W tym roku różnica wyniosła 113 uczniów. Część z nich wyjechała razem z rodzicami z kraju.

 

- Nikt nie krytykował tego układu szkół, dopóki nie było reformy i likwidacji gimnazjum  - podkreślał radny Waldemar Banaszczyk. Przy tej liczbie uczniów nie ma potrzeby tworzenia - już w tym roku - drugiej szkoły. Radny dopuszcza jednak możliwość zmiany decyzji, gdyby okazało się, że jedna szkoła jest za mała. W podobnym tonie wypowiadali się także inni radni. – W tym roku nie jesteśmy przygotowani logistycznie, by utworzyć tam pierwszą klasę. Gdyby jednak okazało się, że w szkole dzieci uczą się na dwie zmiany, to nie musimy czekać i już w przyszłym roku możemy głosować „za”  utworzeniem nowej szkoły – mówił radny Wojciech Jarzębowski.

 

Pomysłu wprowadzenia zmian w tym roku bronił radny Marek Dziadczyk. - Skoro i tak funkcjonować będzie gimnazjum, to może warto już teraz otworzyć tę szkołę. Przeciw odkładaniu decyzji była także radna Anna Kaźmierczak. – Nie można zostawiać tego na 2019 rok. Wykorzystajmy ten okres przejściowy. Przepisy są prostsze. Nie czekajmy kolejnego roku, bo będziemy mieć na nowo dyskusję i cały ten szum medialny - przekonywała.

 

W sesji uczestniczyli także mieszkańcy, których dopuściła do dyskusji przewodnicząca Rady Gminy, Iwona Pietrzkowska*.  Jedni apelowali, by nie kierować się ekonomią, lecz dobrem dziecka, drudzy by nie zapominać, że w gminie są różne potrzeby i zaoszczędzone pieniądze powinny iść na inwestycje.

 

Ostatecznie radni stosunkiem głosów 8 „za”, 7 „przeciw” przyjęli uchwałę pozostawiającą obecną liczbę szkół podstawowych. - Wynik głosowania nie zamyka jednak sprawy - mówią zwolennicy pomysłu utworzenia drugiej szkoły podstawowej w Moszczenicy.  Do tej pory udało się zebrać ponad 1300 głosów poparcia.

 

Jeżeli dojdzie do podziału uczniów na dwie szkoły, dyrektor Jolanta Kujawska-Wężyk nie ukrywa, że nauczycielom i pozostałym pracownikom podstawówki grożą zwolnienia.

Największym jednak przegranym może okazać się szkoła podstawowa w Gazomi, do której uczęszczają dzieci z sąsiedniej Woli Moszczenickiej.

- Mamy świadomość, że część rodziców dzieci mieszkających w Woli Moszczenickiej wybierze nowo utworzoną szkołę. Nikt nie będzie zamykał szkoły w Gazomi, ale ona samoczynnie wygaśnie - mówi jej dyrektor Aneta Piotrkowska. – Dla nas jest to bardzo niefortunna sytuacja. Mam wiele znajomych osób w  jednej i w drugiej szkole.  To, co teraz dzieje się w naszym środowisku, jest dla mnie bardzo bolesne, tym bardziej, że wszyscy chcemy pracować i robić to jak najlepiej.

 

 

 

* przewodnicząca komisji oświaty Rady Gminy, Małgorzata Domańska pracuje w likwidowanym gimnazjum, przewodnicząca Rady Gminy Iwona Pietrzkowska pracuje w SP w Moszczenicy.


Zainteresował temat?

5

0


Zobacz również

Komentarze (87)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

zając ~zając (Gość)14.02.2017 08:20

w mojej szkole wszystko poukładane

31


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat