Pan X przyszedł do niej w sobotę około godz. 16. Powiedział, że jest z PGE i że chodzi o rachunki za energię elektryczną. Miał przypiętą do ubrania plakietkę ze zdjęciem, co uśpiło nieco czujność piotrkowianki. - Pierwsze, co powiedział to, że PGE rozsyłała w zeszłym roku jakieś aneksy do umowy, a ja tego nie wypełniłam. Akurat nie przypominam sobie niczego takiego, ale pomyślałam, że to możliwe. Powiedział, żebym przyniosła rachunek - opowiada o wizycie kobieta. - Pokazał mi na tym moim rachunku informację, że od 1 stycznia 2016 roku obowiązują nowe stawki dla odbiorców z grupy G. Zaczął mi opowiadać, że ja jestem w tej grupie G, że nie podpisałam umowy, że rachunki mi przychodzą, a stawka jest mniejsza. Powiedział, że na rachunku mam Rzeszów jako dostawcę, a powinna być Łódź i że muszę podpisać aneks. Pokazał mi przy tym jakąś kartkę z PGE. Tak mnie omotał, że... podpisałam.
Panią Zofię trochę zaniepokoił fakt, że PGE wysyła do klientów swoich ludzi w soboty po południu. - Dostałam od niego taką książeczkę „Zbiór praw konsumenta energii elektrycznej”, to pomyślałam, że facet jak nic z elektrowni - dodaje piotrkowianka. - Na koniec powiedział, że energia będzie tańsza.
Dopiero po 10 minutach od wyjścia niespodziewanego gościa, panią Zofię zastanowiło to, że pan X na osobnej kartce spisywał jej dane - PESEL, nr dowodu. Zaczęła więc szukać w internecie informacji o firmie, której nazwę odczytała na właśnie podpisanej umowie. - Było mnóstwo bardzo złych artykułów, że to są oszuści itd. Postanowiłam natychmiast wypowiedzieć tę umowę, wysłałam wypowiedzenie, priorytetem. Mam nadzieję, że tylko na tym się skończy. Oni w końcu mają wszystkie moje dane. Taka stara wyga, a dałam się tak zrobić. Ocknęłam się dopiero po 10 minutach. Kontaktowałam się z prawnikiem. Do tej firmy z Gdynia dzwoniłam zaraz tego samego dnia. Nikt nie odebrał telefonu. Zadzwoniłam po kilku dniach. Ktoś potwierdził dane tego pana, który u mnie był, powiedzieli, że to ich pracownik - opowiada dalej pani Zofia.
Co podpisała piotrkowianka? „Umowę kompleksową dla energii elektrycznej”, tyle że nie z PGE, a z firmą Multimedia Polska Energia Sp. z o.o. z siedzibą w Gdyni. O tym ostatnim fakcie pan X już nie wspomniał.
Piotrkowianka umowę podpisała 7 maja, trzy dni później przesłała do Gdyni pismo, w którym wniosła o jej rozwiązanie ze skutkiem natychmiastowym. - Zawarta przeze mnie umowa nastąpiła w okolicznościach, które w chwili obecnej budzą moje poważne wątpliwości. Wizyta mężczyzny o godz. 16.00 w sobotę i przedstawienie oferty zawarcia umowy z perspektywy dwóch dni wydają się śmieszne i co najmniej dziwne. W umowie nie znalazły się moje bliższe dane, mimo że pan ten zapisywał je na oddzielnej kartce, której mi nie zostawił. Już to samo stwarza poważne podejrzenie, co do jego wiarygodności, jak i samej umowy. Pan ten zostawił mi druk, w którym opisane są osiągnięcia Multimedia Polska Energia – napisała do firmy Multimedia mieszkanka Piotrkowa. - Najbardziej niepokoi mnie fakt, że pan X pozyskał moje dane z dowodu osobistego i nie wiem, w jakim celu może je wykorzystać (fikcyjny kredyt). Nie wyrażam zgody na żadne przetwarzanie moich danych i wnoszę stanowczo o anulowanie tej umowy, w przeciwnym wypadku podejmę stosowne kroki sądowe.
Pan X rzeczywiście zostawił pani Zofii kartkę z informacjami wychwalającymi pod niebiosa osiągnięcia firmy, którą reprezentował, a tam przeczytać możemy m.in. „Gratulujemy serdecznie! Od 1 lipca 2007 roku mają Państwo prawo do korzystania z tańszego sprzedawcy energii elektrycznej. Multimedia Polska S.A. istnieje od 1991 roku, jest jedną z największych i najszybciej rozwijających się spółek zajmujących się sprzedażą usług multimedialnych: telewizja, telekomunikacja, internet oraz energia elektryczna. Obsługujemy blisko 1 mln zadowolonych klientów i jesteśmy w Polsce liderem sprzedaży tańszej energii elektrycznej. Największym akcjonariuszem spółki Multimedia Polska S.A. jest Skarb Państwa. Gwarantujemy Państwu stałą stawkę za energię elektryczną przez 48 miesięcy oraz wysoki poziom obsługi, czego dowodem jest przyznany nam Certyfikat Rzetelnego Sprzedawcy (...)”
O firmie z Gdyni sporo można dowiedzieć się z portalu enerad.pl (porównywarka cen energii), gdzie konsumenci opisują swoje doświadczenia z firmą Multimedia:
Witam, właśnie dziś zostałam naciągnięta na umowę z Multimedia, a podawali się za PGE, podpisałam oczywiście nieświadomie papiery i okazało się, że to jest umowa na 48 miesięcy, nie wiem czy mogę od niej odstąpić i jakie są konsekwencje, proszę jeśli ktoś wie, pomóżcie, co mam zrobić z tymi oszustami – napisała Barbara.
Witam, mój tato też został naciągnięty na podpisanie umowy, bardzo proszę o informacje na temat odstąpienia od umowy na maila (łącznie z jakimś pismem o odstąpienie od umowy), tato umowę podpisał z dniem 8.04.2016 – pisze Basia34.
W poniedziałek odwiedziła moich teściów przedstawicielka Multimedia, oczywiście podpisali umowę na 4 lata. Bardzo proszę o informację, jak szybko wypowiedzieć tę umowę. Będę bardzo wdzięczna za informację - pisze Marzena.
Dokładnie to samo było ze mną. Facet z Multimedia stwierdził na samym początku, że nie odpowiedziałem na trzy kolejne ankiety RWE (spółka akcyjna obrotu energią w branży energetycznej – przyp. red.). Zapytałem, czy na pewno reprezentuje RWE. Odpowiedział, że tak i pokazał druk faktury z logo RWE. Zadzwoniłem do RWE i okazało się, że to ordynarne kłamstwa – pisze Andrzej.
Wszystkim proszącym o pomoc odpowiedzi udziela Agnieszka z enerad.pl, która informuje zaniepokojonych, że bez konsekwencji mogą odstąpić od umowy w ciągu 14 dni od jej zawarcia.
Powyższy mechanizm jest doskonale znany Polskiej Grupie Energetycznej. Coraz częściej docierają do nas sygnały dotyczące działalności oszustów podszywających się pod PGE. Początkowo zgłaszały się głównie starsze osoby, ale teraz zgłaszają się oszukani klienci w różnym wieku, również osoby młode. W zdecydowanej większości przypadków klienci, którzy podpisują dokumenty przygotowane przez nieuczciwych sprzedawców przekonują się wkrótce, że zamiast zaoszczędzić – stracili – informuje nas Agnieszka Szczekala, kierownik Biura Biuro Komunikacji Zewnętrznej i Wewnętrznej PGE Obrót S.A.
W większości przypadków scenariusz przedstawia się tak samo albo bardzo podobnie. Handlowcy podają się za pracowników PGE (czasami posiadają dokumenty z logo PGE). Ostatnio informują klientów, że w związku ze zmianą przepisów należy przenieść licznik na zewnątrz budynku i teraz klienci mogą zrobić to za darmo. Klienci są uprzedzani, że jeżeli ktoś nie wyrazi zgody, będzie musiał sam ponieść koszty przeniesienia, które mogą sięgać nawet kilku tysięcy złotych. Dodatkowo muszą podpisać swoją fakturę z PGE i oddać ją przedstawicielowi w celu potwierdzenia wizyty przedstawiciela albo wyrażenia zgody na przeniesienie licznika (pojawiają się różne wersje). Proszeni są również o okazanie dowodu osobistego. Najczęściej nie otrzymują żadnych kopii dokumentów - umowy, formularza o odstąpieniu od umowy itp. Po pewnym czasie, najczęściej jeszcze w tym samym miesiącu, firmy te przesyłają do PGE Obrót wypowiedzenia umów kompleksowych.
Miesięcznie PGE otrzymuje około 3 tys. zgłoszeń od klientów. Z rejonu województwa łódzkiego około 300 zgłoszeń w ciągu ostatnich dwóch miesięcy.
- Podkreślamy, że na tę chwilę PGE Obrót nie prowadzi żadnych działań polegających na składaniu wizyt domowych w celu podpisania lub zmiany umowy związanej ze sprzedażą energii elektrycznej, a osoby podające się za „przedstawicieli zakładu energetycznego” nie reprezentują PGE Obrót – podkreśla rzecznik PGE. - Szczególnie uczulamy klientów, by sprawdzali akwizytorów, których wpuszczają do swoich domów, dokładnie zapoznawali się z przedstawianą ofertą i czytali umowy, które mają podpisać. Najważniejsze, aby pamiętali, że mają 14 dni na odstąpienie od każdej umowy zawartej poza siedzibą firmy.
Wszelkie wątpliwości dotyczące podpisanej umowy można wyjaśnić dzwoniąc do PGE Contact Center (422 222 222), a także odwiedzając Biura Obsługi Klienta.
Oczywiście skontaktowaliśmy się z Gdynią, by zapytać, czy opisane powyżej praktyki to w Multimedia norma. - Partnerów mamy wielu, ponieważ prąd i gaz sprzedajemy w całej Polsce – komentuje sprawę Krystyna Kanownik, rzecznik prasowy Multimedia Polska. - Przedstawicieli naszych partnerów są dziesiątki, a może nawet i setki. Przypadek, który Państwo zgłosili jest naprawdę jednostkowy. Przy kilkudziesięciu umowach dziennie podpisywanych w danym mieście, sytuacja, kiedy przedstawiciel handlowy zachowuje się w sposób naganny i nieuczciwy jest jednostkowy. Sprawa naszej (byłej już) klientki zajęliśmy się najszybciej jak to było możliwe.
J. Krak/A. Stańczyk