Zaskoczenie
10 kwietnia godzina 9:30, brzydki, smutny, jesienny dzień wiosny. Zadaję pytanie jednej z piotrkowianek - Marlenie Domańskiej, czy wie, co się stało przed chwilą. Ta, zaskoczona, mówi, że nie ma pojęcia, o co mi chodzi, a gdy dowiaduje się o tragedii, zamiera i nie może uwierzyć...
- Jeśli prawdą jest to, co pan mówi, to oznacza, że stało się coś niewyobrażalnego, coś, z czym bardzo trudno będzie się nam wszystkim pogodzić, ale ja tak szczerze mam nadzieję, że to tylko jakiś kiepski żart. To jest niewiarygodne żeby prezydent zginął, a razem z nim tylu ludzi, nie wierzę. Kilkanaście osób, które dowiadywało się o tym z sekundy na sekundę reagowało podobnie, strach, rozpacz, niedowierzanie.
Smutek
Godzina 10:40. Piotrkowianie już wiedzą, co się stało. W mediach nie ma innych tematów, jest jedynie wiadomość, która wszystkich dotknęła tak mocno, jak żadna wcześniej. Jeden z pracowników piotrkowskich sklepów, p. Jacek Kowalczyk powiedział:
- Faktycznie miałem nadzieję, że to jakiś sen, że się obudzę i wszystko okaże się nieprawdą. Ten wypadek sprawia, że w moim sercu powstała ogromna zadra. Tylu znakomitych Polaków zginęło ze świata polityki, ale nie tylko, przecież w ostatnim czasie bardzo często zdarzały się wypadki samolotowe. Czy naprawdę nie można było temu zapobiec? Kto jest za to odpowiedzialny? To naprawdę straszne. Jestem smutny, zresztą chyba jak każdy...
Modlitwa
Godzina 12:15 Już nikt nie ma złudzeń, to tragedia, której nie pamięta historia. Przy pomniku Jana Pawła II tłumy modlących się osób, wśród nich pani Anna Misztela. - Modlę się za wszystkich, którzy zginęli, za pana prezydenta, jego żonę, wszystkich posłów, pracowników rządu, kapłanów, ale także za obsługę samolotu. Cóż oni wszyscy zawinili. Pozostaje mieć nadzieję, że ten samolot spokojnie wyląduje na lotnisku nieba. Jestem pewna, że tak będzie.
Media wciąż informują o nowych faktach dotyczących katastrofy, wszyscy wciąż nie możemy uwierzyć w to, co się stało. Dlaczego to spotkało właśnie ich, właśnie nas?