Czy to oznacza prezydencką telewizję? - pytali radni opozycji podczas wczorajszej sesji Rady Miasta. - “Informacje Piotrkowskie” do tej pory robiła telewizja bełchatowska. Dziś, w środę będzie ostatnie wydanie zrobione przez tę telewizję. Dalej realizować to będą pracownicy Miejskiego Ośrodka Kultury. Doszliśmy do wniosku, że "IP" powinny być robione przez osoby mieszkające w Piotrkowie - powiedziała podczas sesji Liliana Adaszek, p.o. dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury.
To, że dotychczasowy producent popełniał podstawowe błędy, wie każdy, kto miał okazję oglądać “Informacje Piotrkowskie” wyprodukowane przez Bełchatów. - TV w wykonaniu ludzi z Bełchatowa oznaczałaby katastrofę dla tej TV - powiedziała Elżbieta Jarszak, specjalista do spraw koncesji TV. - Najwyższy czas. Szkoda, że dopiero teraz - dodał radny Lewicy, Bronisław Brylski. Wśród radnych opozycji pojawiły się jednak pewne wątpliwości.
- To nie jest tak, że ta TV nie ma znaczenia w nadchodzącej kampanii wyborczej. Ma, i to duże. Jest jakiś operator, który gwarantuje, albo nie, niezależność tej TV. Teraz, jeśli dobrze zrozumiałem, będziemy mieć sytuację, że pracownicy podlegli prezydentowi będą mieli pełnię władzy nad TV piotrkowską - mówił radny PO Paweł Ciszewski.
Dyrektor MOK-u dodała, że wielu mieszkańców Piotrkowa apelowało, że telewizja bełchatowska nie sprostała zadaniu, że błędów było tak wiele, że miasto postanowiło to zmienić. - Były błędy merytoryczne, poza tym płytę z programem dostawaliśmy o godz. 17.00, tymczasem w umowie zawarty był termin do godz. 15.00. To są tylko przykłady, a jest ich o wiele więcej - dodała L. Adaszek.
Czy telewizja rzeczywiście będzie tubą wyborczą Krzysztofa Chojniaka (kandydata w wyborach na prezydenta Piotrkowa)? Każdy piotrkowianin będzie mógł przekonać się sam, włączając telewizor.