Każdy, kto korzysta z komunikacji miejskiej, na pewno napotyka na swojej drodze “kanara”. Co zmieniło się w możliwościach działania kontrolerów? Czy wpłynie to na skuteczniejsze egzekwowanie kar?
Jak wyjaśnia Danuta Puzynowska, kierownik działu marketingu Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Piotrkowie, nowelizacja dotyczy prawa przewozowego i mówi o tym, że “w razie niezapłacenia należności i nieokazania dokumentu kontroler może ująć podróżnego i niezwłocznie oddać go w ręce policji”. Dodaje, że czegoś takiego jeszcze nie było, a budzące wątpliwości stwierdzenie, że “kanar” może “ująć” oznacza, iż może on po prostu zatrzymać pasażera do momentu przyjazdu policji.
- Ludzie, którzy nie posiadali biletów, nie chcieli do tej pory okazywać dokumentów i czuli się bezkarnie. W tym momencie mamy większe prawo, możemy zatrzymać takiego pasażera. A później wszystko będzie w rękach policji. Jeżeli osoba nie posiada biletu, mamy obowiązek wystawienia opłaty zwielokrotnionej na podstawie dokumentu. Jeśli zaś dokumentu nie ma – musimy potwierdzić dane przez patrol policji. Staramy się jak najczęściej potwierdzać dane, żeby po prostu pasażerowie nie uniknęli konsekwencji. Miesięcznie wystawiamy około 300 opłat karnych. Bez biletów porusza się przede wszystkim młodzież, ale zdarzają się także osoby w wieku starszym - mówi jeden z kontrolerów w piotrkowskim MZK.
Okazuje się, że wielu jest pasażerów, którzy zachowują się wulgarnie i agresywnie. Kontroler podaje, że w takich momentach “kanary” starają się załagodzić sytuację, ale dochodzi do tego, że dana osoba otwiera awaryjnie drzwi i ucieka z autobusu.
Od tej pory kontrolerzy mogą zatrzymać nawet siłą pasażerów, którzy będą chcieli uciec, by uniknąć kary. - Do tej pory jakoś dawaliśmy radę i myślę, że teraz sprawa jest dla nas jeszcze ułatwiona.
A co o nowych uprawnieniach kontrolerów twierdzą piotrkowianie korzystający z usług komunikacji miejskiej? Tu jak zwykle zdania są podzielone.
Jednak niezależnie do tego, czy popieramy wprowadzone zmiany, czy też nie, należy pamiętać, że za jazdę bez biletu grozi kara. I to wcale niemała w porównaniu z ceną biletu. Jej wysokość jest uzależniona od momentu, w którym uregulujemy należność. Jeśli uregulujemy nałożoną na nas karę w ciągu 7 dni od momentu złapania przez kontrolera, będziemy musieli zapłacić 70 złotych, jeśli natomiast należność uregulujemy później, będziemy musieli zapłacić 100 złotych.
Kamil Budny