Władze Piotrkowa jednak przegapiły termin i stosownych dokumentów nie złożyły do generalnej dyrekcji dróg krajowych i autostrad, dlatego kładka nie została uwzględniona w projekcie budowy autostrady.
Co prawda za kilka dni sąd administracyjny będzie rozstrzygał po czyjej stronie stoi prawo, jednak wydaje się, że to już walka z wiatrakami. Wiceprezydent miasta złudzeń raczej nie ma.
- 27 stycznia odbędzie się rozprawa w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie. Nie jestem zbyt dużym optymistą, ponieważ Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad sugerowała, że czas na wnoszenie uwag (konieczności budowy kładki) minął już w 2002 roku. Ale mimo wszystko spróbujemy - powiedział Adam Karzewnik.
Z całą pewnością natomiast swoją kładkę nad A1 będą miały leśne zwierzęta, o której w projekcie nie zapomniano.