To mógł być najlepszy prezent dla obchodzącego 50 urodziny trenera Krzysztofa Przybylskiego. Piotrcovia grała do 45 minuty z liderem tabeli i najpewniej nowym mistrzem Polski (Zagłębie ma dużą przewagę nad resztą stawki) jak równy z równym. Dzięki fantastycznej postawie Karoliny Sarneckiej zespół prowadził nawet różnicą 2-3 bramek. Niestety od stanu 19:18 zupełnie stracił swój rytm gry. W końcówce Miedziowe dorzuciły aż dziesięć bramek, na które Piotrcovia była w stanie odpowiedzieć zaledwie dwoma trafieniami.
Końcowy wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku przez pierwsze trzy kwadranse. Zagłębie miało duży problem ze zdobywaniem bramek, a w Piotrcovii skutecznie grały Magdalena Więckowska (rzuty z drugiej linii) czy też skrzydłowe: Oktawia Płomińska i Aleksandra Zaleśny. Wszystko to zacięło się jednak w ostatnim kwadransie, w którym piotrkowianki popełniły wiele prostych błędów. Zagłębie musiało to wykorzystać i niestety wykorzystało.
Zagłębie Lubin - Piotrcovia 28:21 (11:12)
Piotrcovia: Sarnecka, Opelt - Płomińska 3, Zaleśny 2, Drażyk 3/1, Klonowska 1, Oreszczuk 1/1, Roszak 2, Kopertowska, Więckowska 6, Szynkaruk 1, Charzyńska, Trawczyńska 2/1, Abramowicz, Sobecka
Rzuty karne: 3/5
Kary: 10 min (Klonowska, Oreszczuk, Więckowska, Charzyńska, Trawczyńska)
1 maja o 17:00 Piotrcovia zmierzy się w Hali Relax z aktualnym mistrzem Polski - MKS Perłą Lublin. To może być kluczowe spotkanie w obliczu walki o brązowy medal mistrzostw Polski.