“Pieskie” kłopoty mieszkańców Piotrkowa

Tydzień Trybunalski Wtorek, 01 lutego 201138
Mandaty i pouczenia czekają na właścicieli czworonogów, którzy zapominają o tym, że po piesku należy posprzątać, a prowadzenie go bez smyczy zagraża bezpieczeństwu innych mieszkańców. 21 mandatów za nieusuwanie psich odchodów, skierowanie 2 wniosków o ukaranie do sądu z tego tytułu oraz 6 pouczeń. Do tego 2 mandaty i 16 pouczeń za brak smyczy – to efekt działania Straży Miejskiej. A przypominamy, że w zależności od okoliczności wykroczenia, mandat taki wynosi od 50 do 500 zł.
fot. M. Wagafot. M. Waga

Już od kilku dni (od 19 stycznia) funkcjonariusze Straży Miejskiej w Piotrkowie prowadzą działania mające na celu wyeliminowanie niewłaściwych zachowań właścicieli spacerujących ze swoimi psami. O szersze informacje na ten temat poprosiliśmy Jacka Hofmana, komendanta Straży Miejskiej w Piotrkowie. Wyjaśnia on, iż w obszar zadań wykonywanych przez strażników miejskich na stałe wpisane są te, które dotyczą przestrzegania obowiązków przez właścicieli psów. - Przede wszystkim są to obowiązki prowadzenia psa na smyczy w miejscu publicznym oraz sprzątania po nim. Są momenty, kiedy organizujemy pracę strażników tak, aby mieli oni możliwość bycia w takich miejscach i w takim czasie, gdzie właściciele psów wychodzą z nimi najczęściej. A są to przede wszystkim godziny ranne i wieczorne - podaje Jacek Hofman.

Takie wzmożone działania Straży Miejskiej prowadzone są kilka razy w ciągu roku. Zimą jednak stan osiedli, trawników i skwerów pozostawia wiele do życzenia, dlatego strażnicy kontrolują je jeszcze intensywniej. Nie ma się co oszukiwać – właściciele psów niechętnie podchodzą do obowiązków sprzątania po swoich pupilach. Akcja prowadzona przez Straż Miejską ma za zadanie w bardziej zdecydowany sposób przypomnieć im, jak należy postępować. Jak dodaje Jacek Hofman, na pewno nie jest wytłumaczeniem to, że nie ma wyznaczonych miejsc dla psów.
Posiadacze psów otrzymują także mandaty za nieprowadzenie psa na smyczy podczas spacerów, nawet jeżeli jest on w kagańcu. Z takim przypadkiem spotkała się jedna z mieszkanek bloku przy ulicy Belzackiej. - Dostałam mandat w wysokości 50 złotych za to, że mój pies szedł koło mnie bez smyczy, mimo że miał kaganiec. Zauważyłam, że Straż Miejska obserwuje właścicieli psów, ale nie sądziłam, że wypisuje mandaty. Sąsiadka powiedziała mi, że spisują, jeżeli ktoś nie posprząta po swoim psie. Moja suczka nigdy nikogo nie zaczepiła, no ale cóż... - mówi pani Basia, właścicielka suczki Loli.

 

Co na ten temat mówi komendant Straży Miejskiej? - Niedopuszczalna jest taka sytuacja, gdyż właściciel nad takim psem nie potrafi zapanować. Jeśli na przykład na osiedlu mieszkaniowym czy na ulicy, gdzie jest ruch pieszych, pies biega luzem, to wiele może się z tego tytułu wydarzyć. Pomijam już to, że pies jednak może ugryźć, ale może także pobiec za innym psem czy za kotem, wybiec na ulicę i stworzyć zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Mieliśmy przypadki, kiedy osoby wychodzą z psami na spacery w miejsca może mało uczęszczane przez ludzi, ale gdzie odbywa się spory ruch pojazdów. Psy wtedy biegają poboczem. Właściciele nie rozumieją tego, że to powoduje zagrożenie dla kierowców. A kierowca, który chce uniknąć zderzenia ze zwierzęciem, czasami wykona taki manewr, że dojdzie do wypadku drogowego. I często ucierpi nie zwierzę, a kierowcy czy przechodnie - tłumaczy Jacek Hofman.

Przede wszystkim każdy, kto decyduje się na kupno psa czy wzięcie go ze schroniska, powinien dobrze przemyśleć to pod kątem warunków, jakie może mu zapewnić, tzn. czy ma możliwość z nim wychodzić na spacery, czy może odprowadzać go w takie miejsca, gdzie nie będzie powodował uciążliwości, itd. Ważne jest także to, czy z psem będzie miał kto wychodzić, bo często zdarza się tak, że pies będący upominkiem zostaje puszczany bez nadzoru.

- Zdarza się, że właściciele zwierzaków otwierają drzwi, puszczają psa wolno, a ten biega sobie po osiedlu. Wystarczy kilkanaście takich psów i mamy sytuację taką, jaką mamy. To jest także przyczyną zanieczyszczeń pojawiających się przy każdych roztopach. Mogę stwierdzić, że z obowiązku trzymania psa na smyczy wywiązuje się coraz więcej osób. Sporo deklaruje się i rzeczywiście sprząta po swoich pupilach, ale ten obowiązek jest wykonywany w dalszym ciągu niechętnie - mówi Jacek Hofman.

Kolejny problem, dostrzegany nie tylko przez Straż Miejską, ale i przez samych mieszkańców, to kwestia wypuszczania małych dzieci z psami. - Nie należą do rzadkości sytuacje, w których widzimy, że dziecko spaceruje z psem prawie takiej wielkości, jak ono samo. Tutaj odpowiedzialność ponoszą osoby dorosłe, gdyż dziecko nie może być właścicielem psa. Zdarzały się również pouczenia z tego powodu. Strażnicy zwracali uwagę na niestosowność takich sytuacji rodzicom, udając się do domu – mówi komendant SM.

Jacek Hofman zapewnia, że to nie koniec tego typu działań, gdyż już sam temat wywołuje duże emocje – szczególnie niesprzątanie po psach. Istotne jest to, że na kilkanaście tysięcy różnych zgłoszeń nie ma właściwie takich, na podstawie których można byłoby podjąć konkretną interwencję. - Nie mówię już o ukaraniu mandatem, ale choćby o samym pouczeniu. Dlatego namawiam, aby mieszkańcy zgłaszali to, co widzą. Na takie zgłoszenie na pewno będzie reakcja. Mieszkańcy skarżą się, że sami sobie zwracają uwagę, a to przynosi różne skutki - podsumowuje Jacek Hofman.


Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

reklama

Komentarze (38)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

odezwa do Chamów ~odezwa do Chamów (Gość)23.07.2012 21:59

Kupy, wszędzie kupy
Czy mieszkańcom nie przeszkadzają na chodnikach i trawnikach psie odchody? Po to są specjalne pojemniki, aby tam wrzucać pozostawione po swoich milusińskich kupy. Miasto wydało pieniądze na świetny pomysł, ale za tym nie poszła edukacja i zachęcenie ludzi do wrzucania odchodów do specjalnych w tym celu ustawionych pojemników. Jeżeli jest ich za mało to należy zwrócić się do urzędu w takiej sprawie. My też popieramy większą ilość pojemników, ale też w takich miejscach, aby idąc na spacer rano i wieczorem pupil mógł załatwić swą potrzebę. Prosimy, aby urzędnicy wyznaczyli specjalne strefy gdzie zwierzęta będą mogły się załatwić. Tylko w miejscach z dala od placów zabaw. Ludzie mający zwierzęta mówią o sobie, że są dobrymi ludźmi; może i tak jest, ale pod warunkiem, że sprzątają resztki po pupilach. Nie może być tak, aby piesi męczyli się omijając przeszkody, nie jednokrotnie w nie wdeptując. Ciekawe czy owi miłośnicy zwierząt pozwalają swoim podopiecznym załatwiać swoje potrzeby w domu na dywanie? Raczej nie, lepiej niech to zrobi na chodniku, który ktoś posprząta. Przecież są od tego służby. Ok. jest od tego firma, ale to właściciel zwierzątka odpowiada za jego zachowanie. Wiem, że teraz generalnie narażę się właścicielom psów, ale wielu ludzi ma już dość widoku na chodnikach psich odchodów. Jest monitoring mamy nadzieję, że w końcu straż miejska wykaże się dbałością o estetykę i higienę w mieście. Do właścicieli zwierząt apelujemy: sprzątajcie po swoich pupilach, to żaden wstyd, to świadczy o dojrzałości i kulturze człowieka.

00


Sabinka ~Sabinka (Gość)24.05.2011 21:07

Tu jest problem...
Można sprzątać, ale gdzie wyrzucać odchody?
Brak jest koszy poświęconych na ten cel. :(

00


Aman Amanranga03.02.2011 18:34

"maddox" napisał(a):
Oj ja to już mam tak złą opinię, zwłaszcza wśród łobuzów, za zwracanie uwagi, że kiedyś to mnie tam chyba zaciukają ;)

Wygląda, że jesteś jakby szeryfem na tym placyku zabaw. No no. Uważaj na siebie.

00


Piotrkowianin Piotrkowianinranga02.02.2011 17:02

"Szczesliwy-pies" napisał(a):
Mój Pancio po mnie sprząta ale nie ma co zrobić z kupą bo śmietników brak może trzeba wręczyć straży miejskiej.

A co robi jak np. zje na ulicy batonik albo wypali papierosa, a w pobliżu nie ma kosza na śmieci?

00


maddox ~maddox (Gość)02.02.2011 12:26

"Aman" napisał(a):
i niech ta piaskownica nie będzie tylko dla malutkich Yorków ale też niech zmieści się tam większy pies.


O tym samym mówiłem jak tę piaskownicę tam stawiali, że dla pudla to może i dobre ale owczarka ciężko będzie tam zmieścić.

"Aman" napisał(a):
Co do tych nawyków to jeżeli w mieście jest tylko jedno takie miejsce to skąd ludzie mają się nauczyć jak z niego korzystać.


Również trudno mi się z tym nie zgodzić. Każdy z nas wie jak to jest, gdy trzeba być tym pierwszym, który coś zrobi. Tacy już jesteśmy że mamy instynkt stadny niestety :(

"Aman" napisał(a):
Widzę, że masz swoje zdanie na wiele tematów dotyczących naszego osiedla tylko jak przemawiać do innych jego mieszkańców, żeby brali to na serio? Oto jest pytanie.


Oj ja to już mam tak złą opinię, zwłaszcza wśród łobuzów, za zwracanie uwagi, że kiedyś to mnie tam chyba zaciukają ;) Problem jest chyba w tym, że wielu ludzi myśli tak jak my, ale rzadko kto się odzywa. Nie raz było tak, że wśród kilkunastu osób dorosłych na tym skwerze jedynie ja potrafiłem zwrócić "gówniażerii" uwagę żeby np. kopali sobie piłkę nieco dalej od małych dzieci - rodzice nie reagowali w ogóle żeby mieć święty spokój. Dopóki ludzie "porządni" nie zrozumieją, że jest ich więcej niż chuliganów, oraz że w kupie właśnie siła, to nie zmieni się wiele.
Pzdr

Komentarz był edytowany przez autora: 02.02.2011 12:27

00


Aman Amanranga02.02.2011 12:17

"maddox" napisał(a):
Pomysł z psimi toaletami mi się jak najbardziej podoba. Tylko wbrew tym peanom na cześć właścicieli psów i ich kultury osobistej, które tutaj uprawiasz nie są oni tak krystaliczni i większości nie będzie się chciało poużerać trochę z psem żeby załatwiał się w takim miejscu. Oczywiście, że żadne z nich nie staje z psem na środku chodnika i nie mówi do niego "rób kupę tutaj", ale jak już pies zrobi na chodniku, to nie oszukujmy się, 80% po prostu zostawi to i odejdzie.
I jeszcze raz Cię błagam, skończ z tym argumentem "niech się lepiej wezmą za śmieci" bo nie o tym jest artykuł i dyskusja pod nim, bo każdy z nas szuka winnych wszędzie dookoła siebie tylko nie w sobie. Jak nas złapią za niesprzątanie to mówimy "wzięli by się za łapanie śmiecących". Jak nas złapią na śmieceniu to powiemy żeby "wzięli się lepiej za łapanie piratów drogowych". Jak nas złapią za wykroczenie na drodze to powiemy "łapali by lepiej złodziei i morderców"... itp. itd. To nie jest żaden argument w dyskusji.

Oczywiście masz dużo racji w tym co piszesz. Ja powiem ci, że też obserwuję ludzi i widzę, że w każdej grupie społecznej są odmieńcy, którzy robią złą robotę dla reszty. Faktycznie może ustawienie owego znaku przy placu zabaw nie było najbardziej fortunne, ale przecież można znaleźć lepsze lokalizacje i niech ta piaskownica nie będzie tylko dla malutkich Yorków ale też niech zmieści się tam większy pies. Co do tych nawyków to jeżeli w mieście jest tylko jedno takie miejsce to skąd ludzie mają się nauczyć jak z niego korzystać. Jak w komedii Galimatias: Tak, toaletę mamy, a że nieczynna to już inna sprawa ale nikt nam nie zarzuci, że nie mamy toalety". Co do wytykania innym to też masz dużo racji ale jeżeli ja TUTAJ pokazuję innym co trzeba by zmienić a zaraz dostaję opierdal, że nie powinienem innym zwracać uwagi to jak trafić do ludzi. Jeżeli propozycje zmian zostają potraktowane jak wytykanie innym błędów. Ale nie zagwarantujesz mi, że inni posłuchają żeby np. nie śmiecić. Widzę, że masz swoje zdanie na wiele tematów dotyczących naszego osiedla tylko jak przemawiać do innych jego mieszkańców, żeby brali to na serio? Oto jest pytanie.

00


maddox ~maddox (Gość)02.02.2011 11:56

"Aman" napisał(a):
O i to jest pomysł. A ja idąc tropem różnych tutaj wypowiedzi przeszedłem się po osiedlu Łódzka-Wysoka-Sadowa i znalazłem jedno ciekawe miejsce.
Miejsce to znajduje się na placu zabaw, pośrodku osiedla. Może mało kto zwraca na to uwagę. Tylko teraz zastanawiam się o co chodzi z tą psią toaletą? Kto to ustawił? Jaki jest zasięg oddziaływania tego znaku na pobliski teren. Do ilu metrów od znaku pies może się załatwiać? Czy w takim miejscu właściciel musi także sprzątać kupkę? Czy jeszcze w mieście są gdzieś takie miejsca?


Nie na placu zabaw tylko obok niego a właściwie to nawet w obrębie śmietników, właśnie po to aby każdy kto wchodzi na plac z psem widział, że miejsce na odchody pupila jest właśnie tam. Obecnie faktycznie jest nieco zasypana, ale gdy nie ma śniegu widać, że jest to taka mini piaskownica której obręb wyznaczają krawędzie. Na Twoim zdjęciu też je widać. Ta "psia toaleta" stoi tam od jakichś dwóch lat, a jeszcze nie widziałem, żeby ktokolwiek przyprowadził tam swojego psa. Zamiast tego ludzie chodzą z pieskami po całym terenie tego skweru łącznie z placem zabaw.

"Aman" napisał(a):
Zapytałem się też znajomego, który ma psa. Powiedział mi, że on jeszcze nigdy nie wlazł w kupę psa pomimo tego, że chodzi głównie z tym psem po trawnikach w takie miejsca gdzie psy się załatwiają.


No patrz, a trzeba było przyjść do mnie to bym Ci powiedział, że już nie raz na tym samym skwerze z którego zdjęcie wstawiłeś, wdepnąłem w psią kupę. Chodząc z pieskiem człowiek ma czas, żeby patrzeć wyraźnie gdzie stawia kolejny krok, inaczej sprawa wygląda jak się gdzieś śpieszy lub nawet zwyczajnie idzie.

"Aman" napisał(a):
Czy tym straż miejska nie mogłaby się też zająć. Ktoś powie, że teren wokół bloku nie jest w jurysdykcji straży miejskiej. Może tak jest bo po pierwsze jest własnością spółdzielni a po drugie może być własnością lokatorów, którzy mają wykupione mieszkania na własność. Czy w analogicznym przypadku straż miejska mogłaby wejść na czyjąś posesję (czyt.własność) aby ukarać kogoś za to, że jego pies załatwił tam swoją potrzebę?


Nic nie stoi na przeszkodzie, abyś takie sytuacje zgłaszał. Nawet teren prywatny musi być nie zaśmiecony i za to SM może wystawić mandat, jest coś takiego jak obowiązek utrzymywania posesji w czystości czy jakoś tak.

"Aman" napisał(a):
Tak samo jest z miejscami parkingowymi dla niepełnosprawnych. Straż miejska może działać tylko zgodnie z prawem a nie wszędzie ma prawo wlepić mandat za zaparkowanie na takim miejscu. Choćby Kaufland. Czy widział tam ktoś, żeby straż miejska wlepiła komuś mandat za parkowanie na takim miejscu? Nie podejrzewam.


Po ostatnich zmianach w przepisach mogą karać nawet za nieprawidłowe parkowanie na parkingu prywatnym, tylko musi on być oznaczony. Wydaje mi się, że obecnie za parkowanie osoby nieuprawnionej na oznaczonym miejscu parkingowym dla osoby niepełnosprawnej mogą karać zawsze.
Pomysł z psimi toaletami mi się jak najbardziej podoba. Tylko wbrew tym peanom na cześć właścicieli psów i ich kultury osobistej, które tutaj uprawiasz nie są oni tak krystaliczni i większości nie będzie się chciało poużerać trochę z psem żeby załatwiał się w takim miejscu. Oczywiście, że żadne z nich nie staje z psem na środku chodnika i nie mówi do niego "rób kupę tutaj", ale jak już pies zrobi na chodniku, to nie oszukujmy się, 80% po prostu zostawi to i odejdzie.
I jeszcze raz Cię błagam, skończ z tym argumentem "niech się lepiej wezmą za śmieci" bo nie o tym jest artykuł i dyskusja pod nim, bo każdy z nas szuka winnych wszędzie dookoła siebie tylko nie w sobie. Jak nas złapią za niesprzątanie to mówimy "wzięli by się za łapanie śmiecących". Jak nas złapią na śmieceniu to powiemy żeby "wzięli się lepiej za łapanie piratów drogowych". Jak nas złapią za wykroczenie na drodze to powiemy "łapali by lepiej złodziei i morderców"... itp. itd. To nie jest żaden argument w dyskusji.

Komentarz był edytowany przez autora: 02.02.2011 11:57

00


Aman Amanranga02.02.2011 10:27

"henryk" napisał(a):
Tylko pampersy sprawę by rozwiązywały.

O i to jest pomysł. A ja idąc tropem różnych tutaj wypowiedzi przeszedłem się po osiedlu Łódzka-Wysoka-Sadowa i znalazłem jedno ciekawe miejsce.
http://img404.imageshack.us/img404/1388/psiatoaleta.jpg
Miejsce to znajduje się na placu zabaw, pośrodku osiedla. Może mało kto zwraca na to uwagę. Tylko teraz zastanawiam się o co chodzi z tą psią toaletą? Kto to ustawił? Jaki jest zasięg oddziaływania tego znaku na pobliski teren. Do ilu metrów od znaku pies może się załatwiać? Czy w takim miejscu właściciel musi także sprzątać kupkę? Czy jeszcze w mieście są gdzieś takie miejsca?
Podejrzewam, że gdyby ustawić takie oznaczenia w miejscach gdzie nikomu by nie przeszkadzały i gdzie nikt nie łazi po trawie, żeby wdepnąć w kupę to byłoby najlepsze rozwiązanie. Człowiek przyprowadzałby psa w to miejsce, on by się załatwiał i byłoby OK. Ustawianie żółtych koszy kojarzy mi się z żółtymi papierami osoby, która to wymyśliła. Te kosze są ładne tylko w momencie ich ustawienia. Potem i tak ludzie wrzucają tam różne inne śmieci a nie to co powinno tam być. Nikt tego nie czyści i nie uprząta tych nieczystości. Na Łódzkiej jak kojarzę były tego typu kosze ale po wielkim remoncie ulicy nie wypada żeby takie coś straszyło turystów wjeżdżających do miasta od tej strony.
Zapytałem się też znajomego, który ma psa. Powiedział mi, że on jeszcze nigdy nie wlazł w kupę psa pomimo tego, że chodzi głównie z tym psem po trawnikach w takie miejsca gdzie psy się załatwiają. Nie są jak to ktoś sądzi miejsca najbardziej uczęszczane przez ludzi, a już na pewno nie dopuszcza do tego, żeby pies załatwił swoją potrzebę na jakimś trakcie pieszym lub np. na boisku, które jest na osiedlu. (Już nawet nie chcę przypominać, że młodzież urządziła sobie świąteczną popijawę właśnie na boisku.) Także inni właściciele psów, którzy sprzątają czy też nie sprzątają nie każą swoim psom załatwiać się w miejscach gdzie ktoś mógłby wdepnąć w te odchody. Właściciele psów są to ludzie, którzy na ogół dużo łażą ze swoim psem po osiedlu i widzą sporo rzeczy. Teraz w dobie zakazu palenia wszędzie wiele osób robi to na balkonach. Wystarczy przejść się pod balkonami bloku czy wieżowca, żeby zobaczyć jak wielka może być popielniczka utworzona z trawnika pod oknami bloku. Czy tym straż miejska nie mogłaby się też zająć. Ktoś powie, że teren wokół bloku nie jest w jurysdykcji straży miejskiej. Może tak jest bo po pierwsze jest własnością spółdzielni a po drugie może być własnością lokatorów, którzy mają wykupione mieszkania na własność. Czy w analogicznym przypadku straż miejska mogłaby wejść na czyjąś posesję (czyt.własność) aby ukarać kogoś za to, że jego pies załatwił tam swoją potrzebę? Tak samo jest z miejscami parkingowymi dla niepełnosprawnych. Straż miejska może działać tylko zgodnie z prawem a nie wszędzie ma prawo wlepić mandat za zaparkowanie na takim miejscu. Choćby Kaufland. Czy widział tam ktoś, żeby straż miejska wlepiła komuś mandat za parkowanie na takim miejscu? Nie podejrzewam.
A wracając do psów to uważam, że najlepszym jednak rozwiązaniem byłyby takie miejsca "psie toalety", które sytuowano by z dala od ciągów pieszych tak by nie raziły swoim zapachem (chociaż ja nigdy nie odczułem żadnego zapachu a tylko wrażenia wizualne) a także by niemożliwe było nieświadome wejście na taki teren. Taka żółta sztyca ze znakiem psiej toalety jest z daleka widoczna. Ludzie płacą podatki za psy więc ustawienie takich słupków oraz kontrola co jakiś czas nie powinna być droga. Kontrola - mam na myśli kontrolę wizualną czy stoi znak bo nawet nie byłoby potrzeby zbierania takich nieczystości, które rozkładają się po kilku tygodniach samoczynnie i są wchłaniane przez ziemię.
Ale być może z drugiej strony Urząd Miasta zaraz wymyśliłby odchodokomaty do zbierania kasy za skorzystanie z takiej toalety a specjalistyczna firma z Poznania dopilnowywała by uiszczania opłat przez właścicieli psów. W naszym mieście wszystko jest możliwe.

00


henryk ~henryk (Gość)02.02.2011 00:17

"Aman" napisał(a):
A co z sikaniem psów. Nikt nie podnosi tego tematu. Jakie są kary za niesprzątnięcie moczu po swoim pupilu? Przecież to też jest zanieczyszczanie. No dalej wszyscy przeciwnicy psów. Co o tym myślicie?


Tylko pampersy sprawę by rozwiązywały.

00


Aman Amanranga01.02.2011 23:43

"pies" napisał(a):
jest pewna różnica...psie odchody po niedługim czasie sie rozkładają, a niektóre śmieci po baaardzo długim nie :)
nauka płynie jedna : sprzątajmy psiarze po psach a ludzie każdy po sobie!

Też na to zwracałem uwagę, że psie odchody się rozkładają a śmieci nie. W przeciwieństwie do śmieci psie odchody mogą w jakimś stopniu użyźniać trawniki. A co z sikaniem psów. Nikt nie podnosi tego tematu. Jakie są kary za niesprzątnięcie moczu po swoim pupilu? Przecież to też jest zanieczyszczanie. No dalej wszyscy przeciwnicy psów. Co o tym myślicie?

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat