“Pieskie” kłopoty mieszkańców Piotrkowa

Tydzień Trybunalski Wtorek, 01 lutego 201138
Mandaty i pouczenia czekają na właścicieli czworonogów, którzy zapominają o tym, że po piesku należy posprzątać, a prowadzenie go bez smyczy zagraża bezpieczeństwu innych mieszkańców. 21 mandatów za nieusuwanie psich odchodów, skierowanie 2 wniosków o ukaranie do sądu z tego tytułu oraz 6 pouczeń. Do tego 2 mandaty i 16 pouczeń za brak smyczy – to efekt działania Straży Miejskiej. A przypominamy, że w zależności od okoliczności wykroczenia, mandat taki wynosi od 50 do 500 zł.
fot. M. Wagafot. M. Waga

Już od kilku dni (od 19 stycznia) funkcjonariusze Straży Miejskiej w Piotrkowie prowadzą działania mające na celu wyeliminowanie niewłaściwych zachowań właścicieli spacerujących ze swoimi psami. O szersze informacje na ten temat poprosiliśmy Jacka Hofmana, komendanta Straży Miejskiej w Piotrkowie. Wyjaśnia on, iż w obszar zadań wykonywanych przez strażników miejskich na stałe wpisane są te, które dotyczą przestrzegania obowiązków przez właścicieli psów. - Przede wszystkim są to obowiązki prowadzenia psa na smyczy w miejscu publicznym oraz sprzątania po nim. Są momenty, kiedy organizujemy pracę strażników tak, aby mieli oni możliwość bycia w takich miejscach i w takim czasie, gdzie właściciele psów wychodzą z nimi najczęściej. A są to przede wszystkim godziny ranne i wieczorne - podaje Jacek Hofman.

Takie wzmożone działania Straży Miejskiej prowadzone są kilka razy w ciągu roku. Zimą jednak stan osiedli, trawników i skwerów pozostawia wiele do życzenia, dlatego strażnicy kontrolują je jeszcze intensywniej. Nie ma się co oszukiwać – właściciele psów niechętnie podchodzą do obowiązków sprzątania po swoich pupilach. Akcja prowadzona przez Straż Miejską ma za zadanie w bardziej zdecydowany sposób przypomnieć im, jak należy postępować. Jak dodaje Jacek Hofman, na pewno nie jest wytłumaczeniem to, że nie ma wyznaczonych miejsc dla psów.
Posiadacze psów otrzymują także mandaty za nieprowadzenie psa na smyczy podczas spacerów, nawet jeżeli jest on w kagańcu. Z takim przypadkiem spotkała się jedna z mieszkanek bloku przy ulicy Belzackiej. - Dostałam mandat w wysokości 50 złotych za to, że mój pies szedł koło mnie bez smyczy, mimo że miał kaganiec. Zauważyłam, że Straż Miejska obserwuje właścicieli psów, ale nie sądziłam, że wypisuje mandaty. Sąsiadka powiedziała mi, że spisują, jeżeli ktoś nie posprząta po swoim psie. Moja suczka nigdy nikogo nie zaczepiła, no ale cóż... - mówi pani Basia, właścicielka suczki Loli.

 

Co na ten temat mówi komendant Straży Miejskiej? - Niedopuszczalna jest taka sytuacja, gdyż właściciel nad takim psem nie potrafi zapanować. Jeśli na przykład na osiedlu mieszkaniowym czy na ulicy, gdzie jest ruch pieszych, pies biega luzem, to wiele może się z tego tytułu wydarzyć. Pomijam już to, że pies jednak może ugryźć, ale może także pobiec za innym psem czy za kotem, wybiec na ulicę i stworzyć zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Mieliśmy przypadki, kiedy osoby wychodzą z psami na spacery w miejsca może mało uczęszczane przez ludzi, ale gdzie odbywa się spory ruch pojazdów. Psy wtedy biegają poboczem. Właściciele nie rozumieją tego, że to powoduje zagrożenie dla kierowców. A kierowca, który chce uniknąć zderzenia ze zwierzęciem, czasami wykona taki manewr, że dojdzie do wypadku drogowego. I często ucierpi nie zwierzę, a kierowcy czy przechodnie - tłumaczy Jacek Hofman.

Przede wszystkim każdy, kto decyduje się na kupno psa czy wzięcie go ze schroniska, powinien dobrze przemyśleć to pod kątem warunków, jakie może mu zapewnić, tzn. czy ma możliwość z nim wychodzić na spacery, czy może odprowadzać go w takie miejsca, gdzie nie będzie powodował uciążliwości, itd. Ważne jest także to, czy z psem będzie miał kto wychodzić, bo często zdarza się tak, że pies będący upominkiem zostaje puszczany bez nadzoru.

- Zdarza się, że właściciele zwierzaków otwierają drzwi, puszczają psa wolno, a ten biega sobie po osiedlu. Wystarczy kilkanaście takich psów i mamy sytuację taką, jaką mamy. To jest także przyczyną zanieczyszczeń pojawiających się przy każdych roztopach. Mogę stwierdzić, że z obowiązku trzymania psa na smyczy wywiązuje się coraz więcej osób. Sporo deklaruje się i rzeczywiście sprząta po swoich pupilach, ale ten obowiązek jest wykonywany w dalszym ciągu niechętnie - mówi Jacek Hofman.

Kolejny problem, dostrzegany nie tylko przez Straż Miejską, ale i przez samych mieszkańców, to kwestia wypuszczania małych dzieci z psami. - Nie należą do rzadkości sytuacje, w których widzimy, że dziecko spaceruje z psem prawie takiej wielkości, jak ono samo. Tutaj odpowiedzialność ponoszą osoby dorosłe, gdyż dziecko nie może być właścicielem psa. Zdarzały się również pouczenia z tego powodu. Strażnicy zwracali uwagę na niestosowność takich sytuacji rodzicom, udając się do domu – mówi komendant SM.

Jacek Hofman zapewnia, że to nie koniec tego typu działań, gdyż już sam temat wywołuje duże emocje – szczególnie niesprzątanie po psach. Istotne jest to, że na kilkanaście tysięcy różnych zgłoszeń nie ma właściwie takich, na podstawie których można byłoby podjąć konkretną interwencję. - Nie mówię już o ukaraniu mandatem, ale choćby o samym pouczeniu. Dlatego namawiam, aby mieszkańcy zgłaszali to, co widzą. Na takie zgłoszenie na pewno będzie reakcja. Mieszkańcy skarżą się, że sami sobie zwracają uwagę, a to przynosi różne skutki - podsumowuje Jacek Hofman.


Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

reklama

Komentarze (38)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

ARKOZ ~ARKOZ (Gość)01.02.2011 16:22

dobrze, że ludzie nie muszą po sobie sprzątać. Zwłaszcza puszek i PETÓW po papierosach.

00


maddox ~maddox (Gość)01.02.2011 15:10

"Tartu" napisał(a):
No ale każdy inny śnieć cięzko porównać do psich odchodów prawda ???


Dlatego nie mam i nie będę miał pas, bo zdaję sobie sprawę, że nie będę w stanie po nim posprzątać z powodu obrzydzenia.

"Aman" napisał(a):
Dlaczego dyskryminuje się śmieciarzy kosztem właścicieli psów. Pies nasika bo jest tylko psem i nie rozumie, ze są dla niego też szalety.


Pies może i nasika, ale od tego ma właściciela, żeby ten myślał za niego. Prezentujesz bardzo dziwny tok myślenia analogiczny do "zostawmy ludzi którzy kradną bo przecież jest tyle morderstw". Oczywiście, że trzeba podejmować działania w obu kierunkach ale to nie znaczy, że jak są jakieś podjęte w jednym to trzeba to krytykować!

Komentarz był edytowany przez autora: 01.02.2011 15:11

00


Tartu Tarturanga01.02.2011 14:48

"maddox" napisał(a):
Wiesz, podobny problem można mieć z dowolnym innym śmieciem, ale czy to oznacza że można go po prostu rzucić na chodnik lub trawnik?


No ale każdy inny śnieć cięzko porównać do psich odchodów prawda ???
Ja jestem jak najbardziej za sprzątaniem i dbaniem o estetyke miasa ... ale niech też miasto czy spółdzielnia zrobi coś dla nas !!!

00


MARKPIO ~MARKPIO (Gość)01.02.2011 14:33

"Luca" napisał(a):
Można by tak zrobić: za 50 gramową kupkę 50 zł, za pół kilową 500 złotych


A za kupę z przewagą kupy dożywocie!

00


Luca ~Luca (Gość)01.02.2011 13:53

A jakie to są te okoliczności? Czy wysokość mandatu zależy od wielkości zrobionej kupy??? Mam małego pieska (kupki około 100 gramów)ile zapłaciłbym więc?
Można by tak zrobić: za 50 gramową kupkę 50 zł, za pół kilową 500 złotych

00


And ~And (Gość)01.02.2011 13:25

Ciekawe czy Pan Komendant ma psa i czy zawsze wyprowadza go na smyczy...Pewnie nienawidzi psów i podobnie jak Jarosław ma kotka....

00


Aman Amanranga01.02.2011 12:38

"ilidan" napisał(a):
brawo moze sie w koncu naucza ze po piesku sie sprzata

A kto nauczy ludzi po sobie sprzątać? Zapraszam na Łódzką na boisko. Ludzie chodzą tam z psami ale jakoś ilość zauważalnych kup na trawniku nie wzrasta ale za to ilość śmieci w postaci butelek po wódce czy puszek po piwie jest coraz większa. Ilidan zapraszam a może wyjaśnisz nam to zjawisko. Dlaczego jedna grupa społeczna jest dyskryminowana wobec innej. Dlaczego dyskryminuje się śmieciarzy kosztem właścicieli psów. Pies nasika bo jest tylko psem i nie rozumie, ze są dla niego też szalety. Ale człowiek jak leje na trawnik w biały dzień koło Piotra i Pawła to już dla mnie niezrozumiałe. I to nie w żadnych krzaczkach. Ludzie są gorsi od zwierząt.

"gosc" napisał(a):
Polecam spacery ul.Kostromską /od ul.Łódzkiej do ul.Wojska Polskiego/ - to jest ogromny "psi szalet".

A może podasz nam przykłady ludzkich szaletów na mieście bo są takowe. Tam nie masz obiekcji? Może bardziej ci się podobają? Może masz do nich nawet jakiś sentyment? Przejdź się koło wieży ciśnień. Szkoda gadać.

00


maddox ~maddox (Gość)01.02.2011 12:37

"Tartu" napisał(a):
A.... i dlaczego te zółte pojemniczki nie są sprzątane często stanowią smietnik ... bo właśnie koszów na świeci też brakuje !!! mam na myśli os. Słowackiego za Focusem !!!
Może niech spółdzielnie albo władze pomyslą o koszach na śmieci bo co potem z taką kupka robić ??? w kieszeń i do domu ???


Wiesz, podobny problem można mieć z dowolnym innym śmieciem, ale czy to oznacza że można go po prostu rzucić na chodnik lub trawnik?

00


Tartu Tarturanga01.02.2011 11:46

A.... i dlaczego te zółte pojemniczki nie są sprzątane często stanowią smietnik ... bo właśnie koszów na świeci też brakuje !!! mam na myśli os. Słowackiego za Focusem !!!
Może niech spółdzielnie albo władze pomyslą o koszach na śmieci bo co potem z taką kupka robić ??? w kieszeń i do domu ???

00


Doker ~Doker (Gość)01.02.2011 11:29

Widać, że chcecie dobrze ale to nie takie łatwe. Czy wy wszyscy myślicie, że proceder zniknie, gdy wszędzie będą społeczne patrole z komórkami albo straszni "strażnicy" miejscy? Jeśli człowiek nie sprzątał po swoim pupilu przez 15 lat to już nawyków nie zmieni. Taki wypuści psa samopas albo stanie przed klatką, wypali jednego czy dwa a piesek w tym czasie rżnie gdzie popadnie. Kto po takim sprzątnie? Od dawna sprzątacze spółdzielni, osiedli (o miejskich już nie wspomnę) usuną z trawnika papierek czy butelkę ale na naturalny nawóz już nie zwracają uwagi. Na Zachodzie nawet zwykły cieć ma maszynkę, która zasysają to i owo. U zachodnich sąsiadów też kiedyś wdepnąłem w "to" na trawniku ale u nas to prawdopodobieństwo jest znacznie wyższe. Jedni sprzątną sami a za drugich ktoś musi sprzątnąć. Problem w tym, że robi to zdecydowanie za rzadko.

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat