Pełnomocnik prezydenta próbuje zniszczyć Radio Strefa FM

Tydzień Trybunalski Poniedziałek, 07 stycznia 201383
Marek Krawczyński nie ceni sobie zbyt wysoko lokalnego radia i ma do tego pełne prawo. Od kiedy został pełnomocnikiem prezydenta miasta, radio nęka go różnymi pytaniami. A to o programy działania - których jeszcze nie zdążył przepisać z ubiegłego roku, a to o świerzb albo (jak ostatnio) o jakąś tam szlachetną paczkę.
Pełnomocnik prezydenta próbuje zniszczyć Radio Strefa FM

Mimo kłopotów z lokalnym radiem pan Marek jest spokojny. Dokąd prezydent miasta ma pretensje do radia, a radio do prezydenta… przyszłość wygląda całkiem dobrze. Wraz ze swoją drużyną dba, by opinia o radiu w Urzędzie Miasta była jak najgorsza. Gdy radio zaprasza do siebie prezydenta miasta, drużyna, do której należy pan Marek, informuje go, że zaproszony nie został. Radio natomiast dowiaduje się, że prezydent zaproszenie odrzucił. Czyni to zapewne w myśl zasady: im woda bardziej mętna, tym lepiej się w niej pływa.

Dodatkowo pan pełnomocnik czuje wewnętrzną potrzebę wymierzenia kary niepokornym mediom za to, że rezygnując z przyjmowania publicznych pieniędzy w zamian za wychwalanie władzy, zdecydowały się na rzetelną jej ocenę, nie rezygnując z wytykania błędów i słabości.

Okazja, jaka się ku temu nadarzyła, związana była z objęciem (2007 r.) przez pełnomocnika prezydenta funkcji członka Rady Nadzorczej MZGK sp.o.o. (lokalnego producenta ciepła i… administratora wysokiego komina, na którym nielubiane radio przymocowało swoją nadawczą antenę).

Pan Marek ofiarnie zadbał, aby dyżurnym tematem obrad Rady stała się odpowiedź na kluczowe dla niego pytanie. Jak wykurzyć radio z Piotrkowa z Piotrkowa? Mimo usilnych starań pełnomocnika, ówczesny zarząd spółki postanowił respektować zapis umowy podpisanej wiele lat temu (m.in. przez obecnego wiceprezydenta Karzewnika) i... radia nie wykurzać. Umowa określała, że za możliwość zainstalowania anteny, radio zobowiązane było do zapłacenia kwoty ok. 2 tys. zł rocznie (rewaloryzowanej o wskaźnik. inflacji) oraz do nieodpłatnego wykonywania usług (wymiany żarówek oświetlających komin oraz emisji komunikatów spółki - w przypadkach wystąpienia nagłej awarii). Na tej podstawie Radio Strefa FM zainwestowało w zakup nowych urządzeń i wykonanie kosztownych prac wysokościowych.

Z upływem kadencji zarządu (początek 2011 r.) Markowi Krawczyńskiemu Rada Nadzorcza tymczasowo powierzyła funkcję prezesa spółki. Wkrótce po tym fakcie do radia wpłynęło pismo podwyższające opłatę za korzystanie z komina ciepłowni o 2500%. Jednak zanim radio zdążyło odpowiedzieć na tę “propozycję”, okazało się, że zmiany w spółce zostały dokonane zbyt pośpiesznie, skutkiem czego Krawczyński - oprócz dyskusyjnego prawa do pobierania wynagrodzenia - innych uprawnień nie posiadał.

Minęło kilka miesięcy. Nowym prezesem MZGK został Sylwester Łopatowski. Nowy zarząd wkrótce powtórzył żądania Krawczyńskiego. W ciągu kilkunastu dni radio miało się na podwyżkę (2500%) zgodzić lub też z komina wynosić. Nowy prezes zagroził, że gotów jest bezzwłocznie pozrywać radiowe urządzenia i zakazać wstępu pracownikom technicznym radia na teren ciepłowni, jeżeli postawione ultimatum nie zostanie spełnione. Zarząd Radia Strefa FM doszedł do wniosku, że zaproponowany sposób załatwiania spornych kwestii między firmami współpracującymi od 20 lat nie mieści się w kategoriach cywilizowanego świata. Dzięki niemałym staraniom udało mu się doprowadzić do bezpośredniego spotkania z nowym prezesem.

Już po kilku pierwszych zdaniach okazało się, że Sylwester Łopatowski niezbyt zgadza się ze swoim stanowiskiem (które z jakichś powodów podpisał). W dalszej części rozmowy dał do zrozumienia, że został do podpisania dokumentu zmuszony przez Marka Krawczyńskiego (pełnomocnika prezydenta miasta i zarazem członka Rady Nadzorczej MZGK) Stwierdził, że spółka zadowoliłaby się z powodzeniem kwotą o połowę mniejszą (ok. 25.000 zł rocznie zamiast proponowanych 50.000 zł). Podano sobie ręce, wymieniono uprzejmości i... na tym koniec.

Nadesłane wkrótce pocztą nowe “propozycje” MZGK nie miały nic wspólnego z ostatnimi ustaleniami, były jeszcze bardziej kategoryczne niż poprzednie (nawet wręcz niegrzeczne), a telefon prezesa milczał (później okazało się, że prezes wziął urlop). Oczywistym pytaniem, z którym radio zwróciło się do prezesa Łopatowskiego po powrocie z urlopu, było pytanie: dlaczego?

Z początku prezes nie bardzo umiał wytłumaczyć, co się wydarzyło. W końcu jednak pękł. Szczerze przyznał, że jest mu wstyd i głupio, ale do podjęcia tej decyzji zmusił go Marek Krawczyński, informując, że czyni to z polecenia prezydenta miasta. Z tego samego powodu spełnił inne żądanie pełnomocnika, tj. udostępnił w analogicznym przypadku komin ciepłowni dla Radia Maryja za kwotę niewiele ponad 10.000 zł rocznie. Co dość istotne, prezes Łopatowski przyznał, że uczynił to przede wszystkim w obawie o utratę stanowiska.
Historia ta ma swój interesujący dalszy ciąg, jednak nie przyszedł jeszcze czas, aby o tym dalej pisać.

Za umieszczenie anten na podobnych obiektach lokalne stacje radiowe w Polsce płacą dzisiaj od 4 do 10 tysięcy zł rocznie. Być może kwota 2 tysięcy zł (plus dodatkowe świadczone nieodpłatnie usługi) była zbyt niska. Trudno jednak wymagać od najemcy, aby chodził za wynajmującym i prosił o podwyżkę.

W opisywanej sprawie chodzi zupełnie o coś innego. Trudno, by ktoś poważnie wyobrażał sobie, że demontaż oraz zakup nowych urządzeń (budowa nowej anteny w innej lokalizacji) to temat na kilka dni?! Działania pana Marka Krawczyńskiego wykazują w sposób niebudzący wątpliwości, że była to forma nacisku na niezależne media, z jednoczesnym zrzuceniem odpowiedzialności za to, co się stało, na prezydenta miasta.

Pan pełnomocnik Krawczyński (członek Rady Nadzorczej MZGK) najprawdopodobniej dopiął swego. Radio wyniesie się z komina ciepłowni, ponieważ nie stać je na tak wysokie opłaty z perspektywą następnych podwyżek. Za zaoszczędzone w ten sposób pieniądze zainwestuje w inne dostępne już rozwiązanie techniczne. Spółka MZGK straci najemcę (i pieniądze), a radio będzie biedniejsze. Kto zyska?

Z pewnością nie ci, którzy na to zasługują. Osobiście wątpię (przyp. aut.), by prezydent miasta o wszystkim wiedział. Z przebiegu zdarzeń wynika raczej, że to Marek Krawczyński wycierał sobie gębę nazwiskiem prezydenta i jednocześnie postawił w bardzo trudnej sytuacji prezesa MZGK, którego postawę mimo wszystko można starać się zrozumieć.

 

Tomasz Stachaczyk

 

***


Ustawa prawo prasowe, art. 44
1. Kto utrudnia lub tłumi krytykę prasową
- podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
2. Tej samej karze podlega, kto nadużywając swego stanowiska lub funkcji, działa na szkodę innej osoby z powodu krytyki prasowej opublikowanej w społecznie uzasadnionym interesie.


Zainteresował temat?

36

7


Zobacz również

reklama

Komentarze (83)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

a ~a (Gość)07.01.2013 23:01

Mi radia nie żal, i tyle.

00


sarna ~sarna (Gość)07.01.2013 22:35

Krawczyński tyle jest wart, co Łopatowski. Takie typy nigdy nie powinny zostać powołane do publicznej służby. To skandal panie Chojniak! Straci pan prezydenturę przez takie swoje postępowanie, życzę tego panu.

00


czes ~czes (Gość)07.01.2013 22:02

Stronniczość i "poziom" lokalnej rozgłośni... Niezależne media... Śmieszny ten tekst. Walka o władzę, nic więcej.

00


ares1 ~ares1 (Gość)07.01.2013 15:30

Można by tu pisać wszystko ale i tak ludzie nie pójdą na referendum jak takowe będzie tylko i wyłącznie ze zwykłego lenistwa i to jest przykre :(((

00


kapuś ~kapuś (Gość)07.01.2013 15:26

"IXIIX" napisał(a):
1. Kto utrudnia lub tłumi krytykę prasową
- podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.

A kto kasuje komentarze,ile dostanie
Przykro nam, ale nie wolno używać w komentarzach słów obraźliwych w stosunku do Pełnomocnika. (Red. epiotrkow.pl)

Moderator: tresc informacji

00


piotrkowianka ~piotrkowianka (Gość)07.01.2013 15:24

tak wszyscy jeżdżą po plecach Chojniaka, a ja zastanawiam sie dlaczego ten człowiek milczy i nic nie robi z ludxmi którzy mu podkładaja nogi , wycieraja sie jego nazwiskiem?czy to bezsilność czy dajemy sobie na ciche przeczekanie panie Prezydencie?jeżeli tak to ie nadaje sie Pan do rządzenia bo to Pan powinien tupnąć nogą a nie chowac sie za kolesi

00


IXIIX ~IXIIX (Gość)07.01.2013 14:55

TAK SIE KONCZY ZADZIERANIE Z URZEDEM MIASTA!!!JA NIE PRZEPADAM ZA CHOJNIAKIEM ALE NIE RAZ SCHYLAC BYLO WRZUTY POD JEGO ADRESEM - Nie gryzie się ręki, która cię karmi!

00


sowa ~sowa (Gość)07.01.2013 14:20

A ja uważam że za całe zło odpowiada Łopatowski,bo to on ujawnił lokalnym mediom,i rozpętał awanturę,Prezydencie kto ma miękkie serce musi mieć twardy tyłek w polityce.

00


krzysiek71 ~krzysiek71 (Gość)07.01.2013 14:15

"CockS" napisał(a):
Natomiast Krawczyński powinien wylecieć w trybie natychmiastowym


jak go może teraz Chojniak wyrzucić,skoro Ocet dostał ciepłą posadke w ramach lojalności (jego synowa powiązana z kliką Chojniaka nie dostała sie do rady miasta).

00


CockS CockSranga07.01.2013 14:12

Szkoda mi tylko Łopatowskiego bo stoi teraz między młotem a kowadłem. Natomiast Krawczyński powinien wylecieć w trybie natychmiastowym oraz cała sprawa powinna trafić dalej to odpowiednich słóżb.

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat