O śmierci studentki Akademii Piotrkowskiej dowiedzieliśmy się we wtorek wczesnym popołudniem. Informacja błyskawicznie obiegła miasto, a wśród mieszkańców wywołała ogromne poruszenie. Część z nich zdecydowała się późnym popołudniem pojawić przy budynku piotrkowskiej uczelni, aby oddać hołd zmarłej.
Zginęła młoda dziewczyna, a wszystko przez głupotę pijanego kierowcy. W takiej chwili trzeba taki gest solidarności pokazać. To wstrząsające wydarzenie. Kiedy umiera tak młody człowiek to trudno się z tym pogodzić. Mam nadzieję, że dla tego kierowcy będzie jak najwyższy wymiar kary - mówił jeden z mężczyzn, który przyszedł zapalić znicz pod uczelnią.
Pojawili się także studenci Akademii Piotrkowskiej.
Nie znałam tej dziewczyny, ale przyszłam tutaj, aby pokazać swoją solidarność. Dotknęła mnie ta informacja. Mój wujek także zmarł w wieku 18 lat. Choć ja miałam wówczas tylko 4 lata, to pamiętam pogrzeb i rozpacz mojej babci. Moja mama także nie mogła poradzić sobie z tym wydarzeniem. Z tego względu mam empatię dla rodziny tej dziewczyny - mówiła jedna ze studentek.
W tej grupie był także kolega Wiktorii, który znał ją z czasów szkoły ponadpodstawowej.
Z Wiktorią chodziłem przez cztery lata do jednej klasy. Ciężko mi się dziś mówi. Okoliczności tej tragedii są straszne. Trudno opisać to, co się czuje. Kiedy ten wypadek się zdarzył, to byłem w szoku. Od koleżanki z rodziny Wiktorii wiedzieliśmy, jak sytuacja wygląda. To bardzo smutne, wszyscy przeżywamy, to co się stało - mówił student Akademii Piotrkowskiej i kolega Wiktorii.