PKS zarobi na Trakcie

Dziennik Łódzki Piątek, 06 marca 20093
Wyniesienie ponad płytę Rynku Trybunalskiego zarysu ratusza, popularnie zwanego po prostu "murkiem" chyba po raz pierwszy w ubiegłym roku tak wyraźnie pokazało, że nawet największa, obwarowana unijnymi wymogami inwestycja, może napotkać na dodatkowe koszty i komplikacje. Ile jeszcze takich "kwiatków" wyrośnie na Trakcie? Takich... jak choćby konieczność wykupienia od Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Piotrkowie ulicy POW?
www.dziennik.lodz.plwww.dziennik.lodz.pl

Jak to się stało, że odcinek drogi publicznej znalazł się we władaniu PKS? Wygląda na to, że sprawę zaniedbali miejscy urzędnicy jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, a skutkiem tego będzie konieczność wyłożenia w najlepszym wypadku około 300 tys. zł z miejskiego budżetu.

 

Wprawdzie fizyczna przebudowa ulicy POW nastąpi dopiero w 2011 roku, ale już zaczęły się przygotowania do sporządzenia projektu. Tymczasem mapka tego obszaru, zamkniętego między dwoma dworcami, wygląda, jakby przed laty jakiemuś geodecie mocno drgnęła ręka i w ten sposób odcinek drogi publicznej znalazł się w zarządzie PKS, a potem, po uwłaszczeniu, przeszedł na własność spółki. - O tym, że chodnik należy do nas, wiedziałem, ale o tym, żeby i kawałek drogi był nasz, to pierwsze słyszę - Marek Zys, nowy prezes PKS w Piotrkowie nie kryje zdumienia.

 

Śmieje się, kiedy słyszy, że tak naprawdę mógłby wystawić na ul. POW szlaban i pobierać opłaty za przejazd. - Sądzę, że geneza jest taka, że nie zostały uregulowane jakieś zaszłości prawne i w momencie uwłaszczenia było już na to za późno.

- Wszystko było Skarbu Państwa, a więc wspólne, czyli niczyje i nikomu nie zależało na właściwym podziale i dopilnowaniu sprawy - swój punkt widzenia przedstawia Małgorzata Majczyna, dyrektor Biura Inwestycji i Remontów piotrkowskiego magistratu, które teraz boryka się z geodezyjną łamigłówką. - W 2004 roku, kiedy wydana została decyzja uwłaszczeniowa, protestowaliśmy przeciw uwłaszczeniu się PKS na działce z chodnikiem i drogą publiczną, wystąpiliśmy o wyłączenie tego obszaru, ale przegraliśmy. Trudno to zrozumieć, bo na podziale wyraźnie było widać, że chodzi o chodnik i drogę.

 

PKS dostał więc pas ziemi szerokości około 10 metrów (chodnik plus około trzy metry szerokości drogi, czyli prawie szerokość jednego pasa ruchu) i długości około 100 metrów.

Więcej światła rzuca na sprawę Piotr Klimczak, dyrektor wydziału geodezji Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego. Urzędu, który w maju 2004 roku wydał decyzję uwłaszczeniową. Okazuje się, że ani Minister Infrastruktury, ani Naczelny Sąd Administracyjny nie cofnęły decyzji, bo została ona wydana zgodnie z prawem.

- Uwłaszczenie na majątku Skarbu Państwa ma miejsce według stanu na 5 grudnia 1990 - tłumaczy Klimczak. - Z akt sprawy wynika, że działki obejmujące teren PKS, chodnik oraz ulicę, Skarb Państwa nabył w drodze zasiedzenia w 1985 roku. Rok później kierownik wydziału geodezji i gospodarowania gruntami w urzędzie w Piotrkowie ustanowił prawo zarządu dla PKS na te działki. Nikt, do 5 grudnia 1990 tego nie zmienił. Decyzja uwłaszczeniowa tylko zatwierdziła ten stan, a wystarczyło, by miejscy urzędnicy wcześniej powiedzieli: "chwileczkę, tu jest droga publiczna, wyjmijmy to spod zarządu".

 

Po pierwszych rozmowach z PKS, Paweł Czajka, dyrektor Pracowni Planowania Przestrzennego, usłyszał, że przedsiębiorstwo może odsprzedać pas ziemi z drogą po cenie rynkowej. Formalności mogłyby się ciągnąć nawet kilka lat, bo PKS jako spółka Skarbu Państwa na zbycie majątku musiałby mieć zgodę Ministra Skarbu Państwa, opinie członków rady nadzorczej, wycenę rzeczoznawcy. Dzięki jednak zmianom ustawy o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji drogowych, które weszły w życie w ubiegłym roku, miasto może wydać decyzję o lokalizacji drogi publicznej, a PKS w ciągu trzech miesięcy musi wydać teren. Nie oznacza to jednak, że urząd nie będzie musiał za to zapłacić.

- Postępowanie o odszkodowanie będzie mogło toczyć się odrębnie i nie opóźni inwestycji - zapewnia Majczyna.

Eksperci wyceny nieruchomości, z którymi się skontaktowaliśmy, nie chcą jednoznacznie wypowiadać się, ile może kosztować pas ziemi zajęty pod chodnik i drogę w ścisłym centrum miasta, ale wziąwszy pod uwagę, że grunty zajęte pod ulicę, liczy się podobnie jak te sprzedawane pod budowę drogi, to może być to rząd wielkości od 250 do 500 tys. zł.

 

To tylko kolejny przykład tego, że w zasadzie każdy element programu rewitalizacji miasta po dotknięciu projektantów obrasta w nowe, wyższe od wstępnych koszty. Tak jest m.in. z Miejską Biblioteką Publiczną, która w tym roku ma przejść lifting elewacji i wymianę dziurawej części poszycia dachowego. Na te właśnie roboty prezydent będzie chciał wystąpić o przesunięcie kolejnych pieniędzy - ok. 1 mln 600 zł z budżetu. Roboty powinny ruszyć w drugiej połowie roku.

Remont elewacji książnicy będzie jedną z trzech widocznych zmian, jakie w tym roku przyniesie realizacja założeń Traktu. Problem tkwi w skoordynowaniu prac miasta z robotami, m.in. zakładu energetycznego oraz w pieniądzach, a raczej ich braku, choć niedosłownym.

- Póki co, wydajemy własne środki, bo pieniądze z dofinansowania dopiero zaczniemy wydawać, gdy skompletujemy ostatnie pozwolenie na budowę - wyjaśnia Małgorzata Majczyna. Będzie nim akurat pozwolenie na przebudowę ul. POW, które miasto powinno mieć za rok.

 

Drugim, widocznym postępem w realizacji projektu rewitalizacji starego miasta, będzie remont ul. Dąbrowskiego, który ma się i zacząć i zakończyć w tym roku. Na jednokierunkowej ulicy pojawi się nowy asfalt i chodniki z płyt granitowych i kostki betonowej. Kierowcy dostaną 44 miejsca parkingowe i 8 dla niepełnosprawnych. Ze względu na sentyment mieszkańców zostanie zachowana, choć tylko na parkingach, kostka, którą ulica jest pokryta obecnie.

Trzecim frontem robót będzie ulica Zamkowa. Dokumentacja jej przebudowy jest już na ukończeniu, podobnie jak formalizacja porozumienia z zakładem energetycznym w kwestii przełożenia linii energetycznych. Prace zaczną się właśnie od chowania linii napowietrznych i wzmocnienia konstrukcji mostu na Strawie. Reszta prac w pełni będzie widoczna dopiero w przyszłym roku, ale Zamkowa wtopi się w stylistykę innych przyrynkowych uliczek.

- Zamkową dzielę na dwa etapy - starożytny i nowożytny - opisuje Majczyna. Starożytna część, sięgająca do ul. Farnej od pl. Czarnieckiego, będzie miała nawierzchnię, jak pozostałe przyrynkowe uliczki z wyraźnie zaznaczoną granicą murów miasta. Nowożytna będzie ulicą asfaltową z chodnikami z kostki granitowej oraz stylizowanym oświetleniem.

 

W ramach Traktu znacznie więcej będzie się działo na papierze, chodzi o m.in. przetargi na przebudowę ul. Słowackiego (co mogłoby teoretycznie pozwolić na budowę w ul. Sienkiewicza kanalizacji deszczowej), czy o finalizowanie rozwiązań komunikacyjnych dla okolic dworców PKP i PKS. Tu jednym z pomysłów, choć pod względem realizacji leżących już w na linii PKP-PKS, jest przeniesienie dworca autobusowego na drugą stronę torów, na teren dawnej parowozowni. Rozmowy trwają.

Piotrków nie szybko skończy swoje rozrachunki z PKS na Trakcie Wielu Kultur. W sądzie administracyjnym toczy się sprawa o wydanie miastu działki zajętej pod pętlę, na której autobusy zawracają. Działka jest w tle Wieży Ciśnień. Jeśli sąd uzna prawa miasta do działki, to samorząd będzie mógł obciążyć PKS kosztami użytkowania działki za trzy lata wstecz, a więc odbić sobie choć częściowo wydatek na odzyskanie chodnika i ulicy.

Projekt Traktu jest na liście priorytetowych inwestycji dla województwa łódzkiego. Centrum miasta ma być reprezentacyjnym rejonem za około 22 mln zł. Dofinansowanie z UE to ponad 16 mln zł, reszta pochodzić będzie z budżetu miasta. Pytanie tylko, o ile ta kwota może urosnąć...

A.Tyczyńska, K.Wojna POLSKA DZiennik Łóódzki


Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

reklama

Komentarze (3)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

simba25 ~simba25 (Gość)09.03.2009 13:04

A mi się wydaje, że PKS i tak zarobi na tym milion:) U nas wszystko kosztuje milion.

00


k ~k (Gość)07.03.2009 07:45

Cała ta sprawa to przykład jakie tworzą się problemy jak ludzie z sobą nie rozmawiają.
Z jednej strony pętla z drugiej kawałek drogi. Patrząc w przyszłość to być może jeden zapłaci drugiemu a później drugi pierwszemu. Nikt nie wygra tylko prawnicy, sądy itd.
pozdrawiam
p.s. moje osobiste zdanie - remontować, budować, przepłacać i uczyć się i poprawiać bo najgorsza jest stagnacja.

00


professionalteaching ~professionalteaching (Gość)07.03.2009 00:55

POW za bardzo się chyba nie zmieni. Ale próbować warto.

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat