Rozpoczęła Ewa Cłapa (kiedyś urzędniczka w piotrkowskim magistracie, dziś pracownik Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi): - Protesty, manifestacje, happeningi. W ostatnim czasie ta forma wyrażania swojej opinii przez mieszkańców znacznie się nasiliła. W tym roku doszło do przynajmniej czterech protestów ulicznych. Broniliście państwo m.in. IV LO, broniliście klubu sportowego Concordia, broniliście innych spraw. Dzisiejsze spotkanie nie da odpowiedzi na pytanie, które rozwiązanie jest najlepsze, ale chcielibyśmy dać odpowiedź na pytanie, dlaczego w ogóle dochodzi do protestów. Dlaczego właśnie taką formę musi przyjąć wyrażanie opinii? Dlaczego piotrkowainie protestują?
Krótki "podkład" teoretyczny do dyskusji zrobiła z kolei Anna Dębska, doktor socjologii (wykładowca w piotrkowskiej uczelni). - Spotkałam się z taką tezą, że protesty mieszkańców, które widać na ulicach, że burzliwe sesje Rady Miasta mogą być objawem tego, że budzi się piotrkowskie społeczeństwo obywatelskie. Przyjrzałam się temu dokładniej i... wygląda na to, że jednak nie. Jeżeli spojrzymy na definicję społeczeństwa obywatelskiego to okazuje się, że takie społeczeństwo charakteryzuje się aktywnością mieszkańców i świadomością tego, że są oni pełnoprawnymi obywatelami. Co taki obywatel robi? Przede wszystkim interesuje się polityką, interesuje się kandydatami do władz samorządowych i państwowych. Świadomie idzie do wyborów i świadomie wybiera swojego reprezentanta, a później wymaga od tego reprezentanta, aby ten realizował interesy określonych grup społecznych. Podczas ostatnich wyborów samorządowych frekwencja w Piotrkowie nie przekroczyła 50%. Podobnie było w skali kraju podczas ostatnich wyborów parlamentarnych. Co to oznacza? Oznacza to, że 50% Polaków odmawia uczestnictwa w życiu strefy publicznej, w życiu kraju. Tymczasem społeczeństwo obywatelskie to aktywność przynajmniej 80% wyborców. Społeczeństwo obywatelskie charakteryzuje się także zdolnością ludzi do samoorganizacji bez znacznego impulsu ze strony władz publicznych. I właśnie to możemy zaobserwować na ulicach Piotrkowa - mówiła Anna Dębska.
Później głos zabrali sami piotrkowianie. Niektórzy w wyjątkowo emocjonalnych wypowiedziach próbowali przedstawić to, co im się w mieście nie podoba. Główny zarzut, jaki formułowano pod adresem władz samorządowych to brak komunikacji na linii władza - obywatel.
Wniosek był jeden - to władze miasta jako nasi reprezentanci powinni służyć mieszkańcom miasta, a nie odwrotnie.
Kolejne spotkanie PIO już 16 kwietnia. Tym razem przedstawiciele Piotrkowskiej Inicjatywy Obywatelskiej zamierzają dyskutować z mieszkańcami miasta o podwyżkach opłat w naszym mieście.