Ostatni taki pochód

Środa, 01 maja 201920
Dokładnie trzydzieści lat temu w Piotrkowie miał miejsce ostatni tak liczny pochód pierwszomajowy. Kilka tygodni później zmieniło się wszystko.
Było minęło... Ostatni pochód 1-majowy w Piotrkowie, rok 2015 Było minęło... Ostatni pochód 1-majowy w Piotrkowie, rok 2015

Pierwsze po wojnie częściowo wolne wybory (4 czerwca) dały zwycięstwo Solidarności, co trochę później oznaczało zmianę władzy i całego systemu politycznego. Co prawda pochody były jeszcze organizowane – po raz ostatni w 2015 roku – ale uczestniczyli w nich niemal wyłącznie zwolennicy lewicy, których z różnych powodów było coraz mniej. A przecież wcześniej...

 

- Jako prezydent miasta byłem jednym z odpowiedzialnych za organizację pochodów – wspominał w Maglu w Strefie FM prezydent Piotrkowa w latach 1976-81 Antoni Sokalski. – Poszczególne zakłady pracy odpowiadały za przygotowanie odpowiednich rejonów. Na 2 - 3 dni przed 1 maja specjalne delegacje wraz z milicjantami sprawdzały, czy wszystko jest dopięte na ostatni guzik.

 

Miasto było wysprzątane, malowano nawet krawężniki (na biało), a złośliwi twierdzili, że także trawę (na zielono), choć akurat tego były prezydent nie potwierdza. Udział w przemarszu, gdzie powiewały flagi biało-czerwone brało od kilku do kilkunastu tysięcy mieszkańców regionu. Z trybuny znajdującej się na wysokości budynku sądu przemawiali lokalni, a czasami także jeszcze ważniejsi działacze Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, przewodniej siły narodu. Czy w pochodzie musiał iść każdy? - Udział nie był przymusowy – twierdzi A. Sokalski. – Kto chciał i czuł taką potrzebę, ten szedł. Ale nikt nikogo siłą nie zmuszał. Ktoś, kto tak dzisiaj mówi, mija się z prawdą. Ostatni duży pochód odbył się 1 maja 1989 roku, a potem przyszły czerwcowe wybory i... wiadomo. Co prawda organizowano je także w latach 90. i na początku XXI wieku, ale ludzie już nie chcieli brać w nich udziału. Potem pochody zamieniły się w pikniki organizowane przez posła Ostrowskiego, a kiedy ten przestał być posłem i to się skończyło.

 

Zupełnie inaczej kwestię udziału w pierwszomajowych pochodach wspomina były prawicowy działacz i przewodniczący piotrkowskiej Rady Miasta w latach 90. Władysław Adaszek. -  Przymus był – mówi. - Kto uważa inaczej, a żył w tamtych czasach, ten ma sklerozę. W zakładach pracy wywieszane były listy obecności. Jeśli ktoś się nie wpisał i na pochód nie poszedł, musiał się liczyć z dużymi kłopotami, łącznie ze zwolnieniem. Ludzie chodzili, bo musieli. Często zdarzało się, że już w trakcie wygłaszanych przez członków partii przemówieniach wielu pochód opuszczało. Trochę ciekawiej było po południu, kiedy odbywały się różnego rodzaju imprezy towarzyszące - targi książki czy widowiska taneczne. To były igrzyska. Chodziło o to, żeby ludziom zająć czas i głowy czymś innym niż myśleniem, w jakich warunkach przyszło im żyć. Cieszę się, że to się skończyło.

 

W PRL-u 1 maja było jednym z dwóch najważniejszych świąt państwowych. Miało upamiętniać, pokazywać, ale i mobilizować klasę robotniczą. Do dziś wiele zmieniło się, jeśli chodzi o jego obchody. Wiele, poza jednym: to wciąż dzień wolny od pracy.

POLECAMY


Zainteresował temat?

5

10


Komentarze (20)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

gość ~gość (Gość)01.05.2019 06:57

Wiele osób pracuje 1.maja, 2.maja, 4.maja (czesto bez mozliwosci wzięcia urlopu wypoczynkowego) więc długi weekend majowy powoli zaczyna być przywilejem a nie normą.

334


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat