Nie trzeba było długo czekać, aby posypały się pierwsze mandaty. - Mamy już ponad 1300 zarejestrowanych wykroczeń. Ta olbrzymia liczba potwierdza zasadność wprowadzenia w tym miejscu odcinkowego pomiaru prędkości. A przypomnijmy, że autostrada A1 jest jeszcze w budowie. Zastosowanie tego rozwiązania było tym bardziej potrzebne, że pracujący tam ludzie czuli się realnie zagrożeni. Mamy też pierwsze informacje, płynące od robotników, którzy zwracają uwagę na to, że ruch na tym odcinku się uspokoił, a kierowcy zdejmują nogę z gazu. Mamy nadzieję, że tak już pozostanie - mówiła Monika Niżniak, rzecznik prasowy Generalnego Inspektoratu Transportu Drogowego.
To pierwszy taki przypadek, gdzie na budowanej drodze wprowadzono odcinkowy pomiar prędkości. Przypomnijmy, na placu budowy obowiązuje ograniczenie do 70 km/h, a rekordzista jechał tamtędy 226 km/h.