- Przedstawiciele piotrkowskiej lewicy upamiętnili Święto Pracy
- Przed nami Sulejowska majówka dla Ani
- Mirosław Świech pomagał wszystkim potrzebującym. Teraz sam potrzebuje pomocy
- W Moszczenicy świętować będą gminne obchody 233. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja
- Wspólna akcja krwiodawstwa ZHP i Akademii Piotrkowskiej przyciągnęła tłumy
- Radni nowej kadencji spotkają się po raz pierwszy
- Wypadek ciężarówki na S8 koło Wolbórza: cysterna dachowała blokując drogę do Warszawy przez kilka godzin
- Międzynarodowy Dzień Tańca w MOK
- Wiemy kto wystartuje do Parlamentu Europejskiego z listy PiS
Nauczycielki z Bełchatowa nie pogodziły się w sądzie
Spór pomiędzy nauczycielkami zaczął się od konfliktu jednej z nich z dyrektorką placówki. Po przegranym konkursie na to stanowisko nauczycielka matematyki zarzuciła szefowej placówki mobbing i nieuczciwe wygranie konkursu. W obronie dyrektorki stanęły nauczycielki, zarzucając matematyczce w otwartym liście insynuacje i kłamstwo. Ta podała je wtedy do sądu.
Podczas rozprawy chęć pojednania wykazały oskarżone nauczycielki. Do ugody jednak nie udało się doprowadzić, bo nie chciała jej oskarżająca matematyczka. Co ciekawe, na korytarzu przed salą sądową nauczycielka deklarowała pójście drogą kompromisu. Zdenerwowane nauczycielki z Bełchatowa unikały rozmów przed i po rozprawie. Nie miały wątpliwości, dlaczego nie doszło do ugody pomiędzy stronami.
- Ta pani nigdy nie chciała zgody, taka już jej natura - powiedziała jedna z nauczycielek.
Jeśli nauczycielki sprawę przegrają, to mogą stracić pracę, bo nauczyciel skazany prawomocnym wyrokiem traci prawo wykonywania zawodu. Za publiczne zniesławienie prawo przewiduje karę grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat. Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na początek stycznia 2009 roku.
Grzegorz Maliszewski POLSKA Dziennik Łódzki
POLECAMY