- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu
- Lubisz jazz? Wpadnij na dwa dni do Sulejowa
- Budowa tężni solankowej w Piotrkowie oficjalnie zakończona
- Policja ukarała Antoniego Macierewicza. Czy poseł straci prawo jazdy?
- Jazda elektryczną hulajnogą kosztowała go łącznie 2700 zł. Wszystko przez alkohol
NIK krytykuje wybór łódzkiego wariantu S8
- Negatywnie oceniamy wszystkich ministrów, którzy przez 6 lat zajmowali się sprawą - mówi Janusz Maj, dyrektor NIK w Łodzi. - Wybór Łodzi to decyzja czysto polityczna, niepoprzedzona odpowiednimi analizami. Co więcej, z tego powodu przepadają nam duże pieniądze z Unii.
Janusz Maj tłumaczy, że Europa od dawna pracuje nad siecią korytarzy transportowych, a Polska współpracuje z resztą kontynentu od kilkudziesięciu lat. Już w 1975 roku przyjęliśmy, że międzynarodowa trasa E67 będzie przebiegać w okolicach Bełchatowa i Piotrkowa Trybunalskiego. Podobne zapisy znalazły się w załączniku do traktatu akcesyjnego, gdy wstępowaliśmy do Unii. Gdyby S8 biegła w korytarzu E67 (a więc wariantem południowym), moglibyśmy liczyć na potężne wsparcie z unijnego Funduszu Spójności - nawet 80 procent wartości inwestycji. Niestety, budując drogę przez Łódź nie zobaczymy ani grosza z tych pieniędzy. Na otarcie łez Polska może się ubiegać o wsparcie z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, tyle że w tym przypadku dotacja sięga 50, najwyżej 60 procent.
- Decydując się na wariant północny, straciliśmy 760 milionów złotych - podsumowuje dyrektor Maj.
Według NIK zupełnie nierealne jest wybudowanie 147-kilometrowego odcinka drogi w naszym województwie przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej w 2012 roku. Na domiar złego, NIK powątpiewa w to, czy do Euro uda się wybudować inne odcinki ekspresówki: Piotrków - Warszawa i Syców - Wrocław.
- Jeżeli chodzi o te dwa fragmenty, to zapewniam, że pojedziemy nimi do 2012 roku - uspokaja Artur Mrugasiewicz z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Natomiast budowa fragmentu przebiegającego przez Łódzkie zacznie się w 2011, a zakończy w 2015 roku.
Mrugasiewicz przekonuje, że w tym przypadku nie ma mowy o opóźnieniu. Jak twierdzi, GDDKiA nigdy nie mówiła, że wybuduje tę trasę przed mistrzostwami Europy. Krytykując wariant łódzki, NIK nie optuje bynajmniej za drugą alternatywą. Izba uważa, że oba scenariusze zostały słabo przygotowane, dlatego zwróciła się do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka o ponowne rozpatrzenie sprawy. Ten odpisał prezesowi NIK, że nie widzi takiej możliwości, a wszelkie wszczynanie procedury skradłoby nam kolejne cenne lata.
W czasie kiedy ważyły się losy S8, odpowiedzialnymi za nią ministrami byli kolejno Marek Pol, Jerzy Polaczek i Cezary Grabarczyk. Wszyscy, nie bacząc na partyjne barwy, podpisywali się pod wariantem łódzkim.
Jak nam zdradził jeden z polityków związanych z PiS, Łódź wygrywała, bo "oferowała" liczniejszy elektorat. I dodaje anegdotę, jakoby PiS-owski minister transportu i budownictwa Jerzy Polaczek miał na posiedzeniu rządu zaordynować budowę S8 w wariancie południowym. Następnego dnia decyzje były już inne. Ponoć Polaczka zrugał wicepremier Przemysław Gosiewski: jak to tak, przecież premier Kaczyński przed kamerami obiecał S8 łodzianom...
Piotr Brzózka POLSKA Dziennik Łódzki