Mieszkańcy są niezadowoleni z obecnego stanu drogi. Mają pretensje do władz gminy, że cząstkowe i doraźne naprawy nie są skuteczne. - U nas jest bardzo zła sytuacja, droga jest okropna. Pisaliśmy do Urzędu Gminy, bez echa. Nie ma pieniędzy, dlatego tak to wygląda. Droga w dalszym ciągu jest nieprzejezdna. Obiecują z roku na rok, z kadencji na kadencje, a nadal nic się w tej sprawie nie dzieje. To już chyba 20 lat trwa, a obecnie jeździ dużo więcej samochodów i maszyn rolniczych, więc robi się coraz gorzej - mówi Danuta Wojtania, sołtys wsi Kisiele. - Przeprowadziliśmy się tutaj w 2001 roku, wtedy stan tej drogi był w miarę możliwy. Ale to było 15 lat temu. Od tego momentu rowy pozarastały, latem nie idzie przejechać, bo jest niesamowity kurz, nawet przy prędkości 20 km/h. Jak przyjdą deszcze mamy tutaj takie błoto, że po dojechaniu do Magdalenki auto nadaje się od razu do mycia - mówi jeden z mieszkańców. - My uszkodziliśmy sobie samochód i to nie jeden raz. Jeździmy często, bo wozimy dzieci do szkoły. Jest okropnie. Rura wydechowa była oberwana całkowicie, amortyzatory wymienione, cały czas cierpi zawieszenie pojazdu. To już ponad 1000 zł. Miałam już nawet ochotę wziąć fakturę od mechanika i zawieźć do Urzędu - dodaje inna kobieta. - Mieszkam tutaj od 3 lat i nic się w tej sprawie nie robi. Przywozi się jedynie tłuczeń, który momentalnie nie znajduje się na drodze, tylko na poboczu i w rowie. Mówi się, że gmina nie ma pieniędzy. Ja doskonale to rozumiem, bo budżet nie jest z gumy, ale przez 20 lat takie łatanie i robienie prowizorek też kosztuje. Nie lepiej się zastanowić czy to się opłaca i jaki będzie efekt tej inwestycji? Nie można poczekać i zrobić tego raz a porządnie? Owszem, równiarka przejedzie, ale to jest chwilowa poprawa i za moment znowu wracamy do punktu wyjścia. A co w przypadku interwencji pogotowia ratunkowego? Przecież tu się liczą sekundy, chodzi o ludzkie życie - zastanawia się inna mieszkanka.
Władze gminy zdają sobie sprawę z fatalnego stanu nawierzchni tej drogi. Jak zapewnia wójt Janusz Jędrzejczyk gmina czyni starania o pozyskanie środków finansowych. - Droga Kisiele-Magdalenka rzeczywiście nie wygląda dobrze, mimo że co roku staramy się ją remontować. W tym momencie nie mamy takiej możliwości, aby położyć tutaj nawierzchnię bitumiczną. Na pewno takie starania będziemy czynić. Ustaliliśmy z mieszkańcami, aby najpierw doprowadzić do odwodnienia drogi, ponieważ jej stan wynika z tego, że nie są pogłębiane rowy, nie jest infrastruktura melioracyjna dobrze udrożniona i od tego po prostu zaczniemy. W dalszej kolejności będziemy szukać możliwości finansowych, aby tę drogę zrealizować - mówi Janusz Jędrzejczyk, wójt gminy Rozprza.
Na spotkaniu z mieszkańcami padła wstępna data poważniejszej modernizacji tej drogi w 2018 roku. Jak podkreśla wójt, wszystko zależy od tego, jakimi środkami gmina będzie dysponować w budżecie oraz od wysokości środków zewnętrznych, np. pochodzących z Unii Europejskiej. - Być może nie są to zbyt duże kwoty przypadające na poszczególne gminy w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, ale będziemy też szukać środków w innych funduszach. Przykładowo w Funduszu Ochrony Gruntów Rolnych, ponieważ droga na pewno spełnia wymogi, aby brać udział w konkursie - dodaje Janusz Jędrzejczyk.
Doraźne naprawy nawierzchni są uzależnione od warunków atmosferycznych. Jeżeli pogoda będzie sprzyjająca, nawierzchnia zostanie poprawiona przy użyciu tłucznia. Prace mają się rozpocząć w drugiej połowie marca.