Funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych wylegitymowali podróżnego oraz sprawdzili jego bagaże, aby zweryfikować czy 30-latek rzeczywiście miał niedozwolone przedmioty. Okazało się, że był to nietrafiony żart...
Straż Graniczna traktuje bardzo poważnie wszelkiego rodzaju zgłoszenia o podłożeniu bomby, jak również żarty dotyczące rzekomego posiadania przez podróżnych w bagażu materiałów wybuchowych, które są następnie skrupulatnie weryfikowane. Konsekwencją nieprzemyślanych działań może być nałożenie na osobę mandatu karnego, utrata biletu lotniczego, zatrzymanie, jak również zarzuty prokuratorskie - informuje zespół prasowy Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu.
W konsekwencji nie było do śmiechu 30-latkowi z Moszczenicy, ponieważ popełnił wykroczenie z art. 210 ust. 1 pkt 5a Ustawy Prawo Lotnicze. Nie dość, że został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych, to kapitan samolotu odmówił mężczyźnie wejścia na pokład.