Z przedstawionej przez wykonawcę remontu ulicy ekspertyzy wynikało, że po wjechaniu ciężkiego sprzętu może dojść do zawalenia budynku po zakładach Metalplast. Prace zakończono na wysokości wjazdu do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie i jednocześnie zlecono wykonanie kolejnej ekspertyzy stanu budynku, by móc w przyszłości spokojnie kontynuować inwestycję do ul. Żeromskiego. Prace drugiego etapu miały wystartować w momencie doprowadzenia budynku do stanu niezagrażającego bezpieczeństwu ludzi i mienia. Jak dotąd nic w tej sprawie nie zostało jednak zrobione.
Do sprawy powrócono podczas styczniowej sesji Rady Miasta. - Kiedy będziemy mogli wznowić prace? Kiedy ten budynek przestanie nam zagrażać? - pytał podczas sesji Rady Miasta 24 stycznia radny Bronisław Brylski. - To ciężki przypadek, jeśli chodzi o właściciela tej posesji – odpowiadał Waldemar Gumienny, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Piotrkowie. - Właśnie wpłynęła ekspertyza stanu technicznego budynku. W oparciu o nią przygotowaliśmy projekt decyzji, okazało się, że musimy się skonsultować z konserwatorem zabytków. Czekamy na jego stanowisko.
Inspektorat nadzoru dąży do częściowej rozbiórki frontowej ściany budynku. Gumienny przypomniał, że jego działania muszą się ograniczać wyłącznie do usunięcia zagrożenia.
Stanowisko konserwatora zabytków dotarło do inspektoratu nadzoru kilka dni po sesji Rady. - Urząd konserwatora oczywiście zgadza się na rozbiórkę frontowej ściany tyle, że uzależnia wykonanie takiej rozbiórki od uzyskania przez właściciela pozwolenia konserwatorskiego – wyjaśnia Waldemar Gumienny. - Ja oczywiście wydam nakaz rozbiórki dla właściciela budynku. Obawiam się jednak, że sama procedura korespondencji będzie problemem. On po prostu nie odbiera pism, nakaz będzie więc musiał być dwa razy zawizowany. To wszystko potrwa. Podsumowując - wydam nakaz, tylko że właściciel musi dopełnić formalności – uzyskać pozwolenie konserwatorskie, czyli złożyć wniosek, do którego musi dołączyć projekt. Nie mam wyjścia – muszę przejść przez wszystkie procedury, które przewiduje prawo.
Jeśli właściciel nie wykona nakazu rozbiórki jednej ze ścian obiektu, inspektor będzie mógł złożyć wniosek do prokuratury. Kolejny, bo jeden już złożył, zrobił to także prezydent miasta, sprawa właśnie trafiła do sądu. - Mamy związane ręce, trzeba przejść wszystkie procedury – mówi bezradnie inspektor.
Tymczasem władzom miasta (a mieszkańcom tej części Piotrkowa jeszcze bardziej) zależy po prostu na dokończeniu remontu ulicy. - Nam zależy na czasie, przecież przerwaliśmy roboty, chcemy je w tym roku dokończyć – dodaje wiceprezydent miasta Adam Karzewnik.