Chciałbym zwrócić uwagę Piotrkowian, na pewien niezauważony fakt. Mamy jednego, bezdyskusyjnego, nie odkrytego prawicowca w PT. Jest to Karta Miejska. Do tematu Karty wracam, bo na trybunalscy.pl, którzy pomimo wszystko - przebijają się od bywa się dyskusja, którą chcę wzmocnić. Mianowicie. Kolejny komentarz (ze starych trybunalskich.pl) w pewnej polemice samorządowo prawicowej, która wychodzi, co rusz przy rożnych okazjach, czasem przy okazji i nie na temat... sprowokował mnie do zabrania głosu.
W marę stali czytelnicy trybunalskich.pl; Piotr, Michał, Witold... wymieniają poglądy na temat finansowego zaangażowania się Samorządu poza sferę jego kompetencji. Oto pojawiła się sytuacja, w której Samorząd Bełchatowa sfinansował wydanie książki. Ważnej książki. TUTAJ. Zajrzyj w komentarze.
Karta miejska pojawiła się w Piotrkowie kilka lat temu jako narzędzie koordynujące komunikację miejską. Z wielkim uradowaniem napisałem do ówczesnego prezesa MZK, wskazując, że to początek pozytywnych zmian w lokalnym samorządzie. Że pierwszym etapem służebnej misji Karty winna być cała gminna komunikacja, następnie kultura... zwłaszcza masowe imprezy. Powtórzyłem temat, kilka razy także niedawno, jako odtrutkę na permanentną kampanię wyborczą, jak nazywam „maniutkomanii” - TUTAJ.
No, więc.... Jeszcze wcześniej... Pewnie nikt już nie ma wątpliwości, że Euro kołchoz nie jest, na obecnym etapie, do zatrzymania. To, czego nie udało się zrealizować po wysłaniu do Moskwy TUTAJ zrealizuje... kto zgadnie? Żabę międzynarodowego komunizmu dla mas, musimy zjeść. No więc. Ma rację Michał, że dobrze się stało, że gmina sfinansowała wydanie książki, ponieważ jest w ten sposób dostępna dla młodzieży, czy mniej zamożnych... wyborców. U licha ma racje Piotr, który ma problem, że czytał książkę sfinansowaną przez publiczną kasę. Co miał kurna zrobić?.. nie czytać, to by mu ją omówili.
Do meritum. Skoro nie mamy szans na powolne wychodzenie, z socjalizmów rożnej maści, spróbujmy je ucywilizować. Nadać im konkurencji. Zwracam tu uwagę, że wszystkie pomysły z lat osiemdziesiątych.... o bonach edukacyjnych, kasach chorych, ubezpieczeniach - zostały wprowadzone na modłę komunizmu. Mianowicie celnik zabiera podatek, dzieli go na głowy, ale głowom go nie daje. Daje, ten podatek urzędnikowi, który dzieli na głowy nad głowami.
Czy mam w tym miejscu podać przykładowe nazwiska lokalnych obiboków siedzących od PRL-u na publicznym wikcie? Samorządy, władze państwowe się zmieniają, oni zawsze na pensji. Na przykład pijak z PAX-u czy urzędnicza z byłego województwa. Ktoś policzy ile nas kosztują.
Co ma tu do rzeczy Karta Miejska? Ano ma. Zbiera się Rada Miasta nad podziałem budżetu i... Radni zaciskając zęby nad komunizmem... ustawą o finansach i ustroju, dzieli budżet. W części obowiązków gminy wobec mieszkańca określa możliwość budżetu w poszczególnych zadaniach i kieruje go na konto - Karty Miejskiej. Mieszkaniec otrzymuje Kartę i wie ile na niej ma pieniędzy; na szkołę swego dziecka, na kulturę, służbę zdrowia czy komunikację... miejską imprezę, radiostację, telewizję... Jak mu zabraknie to dołoży. Co się dzieje? Koterie znikają z korytarzy i gabinetów. Mieszkaniec zastanawia się, komu powierzyć swoje pieniądze. Zostają najlepsi. Żadna jednostka nie będzie utrzymywać na etacie naznaczonego a nie przydatnego, nie zbuduje obiektu, który nie ma szans otrzymać się. Obywatelska świadomość wyłoni troskę o wspólny lokalny dom. Władze miasta raz w roku publicznie pokażą tego, tych, którzy jak najwięcej kasy zebrali... od mieszkańców, da im ekstra premię.. wielu z własnego portfela dołoży.
Czy w tej, V kadencji RM, znajdzie się grupa: radnych, urzędników, szefów gminnych firm, którzy podejmą choćby myślenie o takiej rewolucji... mam nadzieję, że tak jest, tylko przyzwolenia nie ma.
8 kwietnia 2008